Wyremontowany kwadrat zły, remont Sikorskiego idzie zbyt wolno, ulica Kostrzyńska po przebudowie będzie zbyt wąska…, a karta mieszkańca jest bez sensu i „wyklucza” gorzowian. Przedwyborcza aktywność dziennikarskich absurdów powoli przekracza swoje granice.
Portal z szefem/wydawcą/redaktorem naczelnym promującym tapir, kolejny uprawiający echo innych mediów i razem z nimi lubiący wylewać „własne” frustracje w płatnej wierszówce - redaktor jednej z codziennych gazet. Nic im się w Gorzowie nie podoba. Żadna decyzja nie spotyka się z ich aprobatą.
Szukają coraz bardziej wyszukanych pomysłów na to jak pokazać, że w mieście jest źle, bez sensu i nie tak jak trzeba. To się po prostu źle czyta i już mało kto w to wierzy, no chyba że mamy nowy trend dziennikarstwa frustrującego.
Szanowni „dziennikarze”… to widać gołym okiem. Zrozumiałym jest, że ludzie nieszczęśliwi znajdą 1000 przykładów na pokazanie tego jak świat jest zły i niesprawiedliwy, ale niechęć do ludzi i niezadowolenie wychodzi z nas samych i od siebie trzeba zacząć.
Oczywiście jest to niemożliwe, jeśli idzie o konieczny do zredagowania tekst z góry przyjętą tezą, ale gorzowianie mają już dość i już lepiej sprzedają się plotki i kolorowe zdjęcia tabloidów.
Kto z płatnego salonu frustratów pisze z potrzeby odreagowania smutnej i samotnej rzeczywistości, a kto szykuje grunt pod swoją kampanię…? Dowiemy się niebawem!