Trzeba przyznać, że ten zdolny gorzowski „kopista”, niemal każde wydarzenie czy materiał opublikowany w prasie, oczywiście po tym jak już wszyscy o nim usłyszą, potrafi niczym Bruce Springsteen, wykonać po raz kolejny. Przyznać trzeba niestety, że jednak bez jego wyśmienitej interpretacji.
Robi to tak: bierze trzy znane fakty, dorzuca trochę interpunkcji i ot - mamy przekaz na stronach pana JD. Cóż przyjął taki odtwórczy model funkcjonowania, w taki to sposób tworzy swoje komentarze i spostrzeżenia. Trudno z tym polemizować w przypadku gdy chodzi o pracę, bo po prostu taki format przyjął.
Zdumienie i zażenowanie budzi co innego. Mianowicie „robienie do własnego gniazda”. Skoro nie wierzy w Gorzów, źle mu w tym mieście, a od lat nie zrobił zbyt wiele by coś zmienić…. to o co właściwie chodzi?
Nie rozumiem podcinania skrzydeł, ciągłej krytyki i zniechęcania, w obliczy pozornej stymulacji i namawiania do rozwoju. Dziwna to patriotyczna postawa, ale widać też nie musi być oryginalna, skoro na co dzień kopiujemy to i patriotyzm mamy taki lekko skopiowany… albo to tylko echo płatnego zlecenia. Tak też może być, papier wszystko przyjmie.