My pisaliśmy o tym na naszym blogu już w marcu napominając dyrekcję FAP ostrzegaliśmy, że łamiecie Państwo prawo pracy zapisane w Kodeksie Pracy, który jest aktem prawnym wyższej rangi od ZUZP FAP, zmuszanie pracowników do pracy przez 7 dni w tygodniu jest nie legalne. Niestety nasze apele żadnego skutku nie odniosły, a na początku kwietnia PIP zamiast na kontrolę przyjechał do fabryki na wycieczkę co uznaliśmy za skandal o którym żadne media nie chciały w Polsce wtedy pisać.

Teraz przyszła „kryska na matyska” jak mówią pracownicy. Okazało się, że bliżej nie znana redakcji siła sprawcza wymogła rzetelną kontrolę na Inspektoracie Okręgowym PIP w Katowicach z czego nasz pracodawca otrzymał protokół pokontrolny.

Szanowna Dyrekcjo „mobbing” jest przestępstwem w Polsce ściganym z urzędu i teraz już nie ma zmiłuj się jeśli sami nie wyczyścicie swoich KZT, nie wskażecie ich palcem, nie zdegradujecie to zajmie się tym prokurator i żadne śmieszne komisje powoływane w zakładzie Wam nie pomogą, bo one służą tylko do zamazywania winy Waszego dozoru.

Pracodawcy często zmuszają do nadgodzin pracowników, którzy w czasie kryzysu zachowali swoje posady. Nie jest to zgodne z prawem - pisze "Rzeczpospolita".

Jako przykład dziennik podaje fabrykę Fiata z Tychów, gdzie na prośbę pracowników zakład skontrolowała Państwowa Inspekcja Pracy. Okazało się, że pracownicy często wykonują pracę w szóstym dniu tygodnia nie dostając w zamian dnia wolnego, a w tym roku firma zmusiła pracowników do pracy nawet w niedziele od marca do maja. Firma zawierała też umowy cywilnoprawne z pracownikami na wykonywanie dodatkowej pracy w wolnym dniu - czytamy w "Rzeczpospolitej".

"Rzeczpospolita" podkreśla, że dla wielu pracowników taka dodatkowa praca jest korzystna, gdyż pozwala dorobić nawet drugą pensję. Nie wszystkim to jednak odpowiada.

Gorzej mają pracownicy małych firm, czy sklepików. Zdarza się tam, że firmy nie płacą w ogóle dodatkowych pieniędzy za pracę w nadgodzinach.