Po pierwsze z powodu tego, że od dawna nic nie robi i jest w tym znakomity. Mało tego do pewnego momentu pracowało to nawet na jego korzyść, bo w społeczeństwie mogło być domniemanie, że mieszka tam (eu)geniusz. Jednak brak podaży intelektualnej po 2,5 roku większość wyborców już z tego przeświadczenia wyleczył.
Po drugie paradoksalnie na niekorzyść Kukiz'15 gra "polityczny zgon" Petru i Nowoczesnej. Obaj do Sejmu weszli jako nowicjusze, ich sytuacja była zbliżona, więc nie do uniknięcia jest podświadome sklejanie ich ze sobą na przeciwnych biegunach. Praktycznie zabicie się Petru oznacza również śmierć polityczną dla ugrupowania Kukiz’15. Wyborcy odnotowując upadek Petru spojrzeli na Kukiz’15 i się zdziwili: "O to jest tu jeszcze jeden taki?! To on jeszcze żyje? Nie, no oni też są bez sensu. Tamten latał na Maderę, a ten nic nie robił." Ta impresja go dołuje.
Trzeci czynnik. Scena znów się podzieliła. Nie jest ważne czy PO i Nowoczesna są razem. Znów są dwa bloki. I tylko na te dwa bloki patrzą wyborcy.
Czwarty czynnik, który zabija Pawła Kukiza to ... zmartwychwstanie Sojuszu Lewicy Demokratycznej do czego PiS niewątpliwie przyłożył rękę. Po co PiS-owi będzie Kukiz jeżeli jest SLD? Po co komu 5% z narodowcami i tymi różnymi problemami, które z sobą niosą. Jak można mieć +10%, a może +15%. Po co komu niestabilny partner casus Samoobrony skoro można mieć stabilne i w miarę przewidywalne SLD. To te naście procent bardzo stabilnego elektoratu, które w formie wicepremiera Czarzastego zamiast Beaty Szydło daje więcej niż nieobliczalny Kukiz’15. Ciężej go będzie ograć, ale jest zdecydowanie bardziej wygłodniały i stabilny, lepszy kadrowo, a i za uszami więcej mu można znaleźć. SLD zresztą jest tak głodne władzy, że dostaną to co dostała frakcja Ziobry czy Gowina i będą przeszczęśliwi plus tekę wicepremiera dla Czarzastego. Jeden czy dwa resorty ich zadowolą, z jednym drobnym wyjątkiem. Na pewno nie dostaną resortów siłowych i służb. No tego to nie. Wszystko mogą inne dostać za wyjątkiem resortów siłowych. No może mogą dostać wojsko do posprzątania po Macierewiczu i reszcie, ale to po zreformowaniu służb wojskowych.
Taka oto nam się klaruje rzeczywistość przed maratonem wyborczym. Trwa dobieranie koalicjantów i trudna perspektywa dla wielu środowisk zafiksowanych ideologicznie.