Nie pojmuję zachowania Kościoła, który w najlepszym razie milczy, choć niektórzy hierarchowie kościelni jasno się określają, po której stronie politycznej barykady stoją. Abp Hozer to dzieci na wózkach oskarża o politykę. Wytyka im walkę o gotówkę na życie i na walkę z niepełnosprawnością. Abp Hoser służy Bogu za pieniądze wiernych i na tacę zbiera co, jak nie gotówkę. Jako katolikowi jest mi za milczenie kościoła po prostu wstyd.
Tyle słyszeliśmy o ochronie życia dzieci nienarodzonych. A co z ochroną życia dzieci narodzonych, ale doświadczonych przez Boga i los, obarczonych niepełnosprawnością?
Co z godnością rodziców dzieci niepełnosprawnych, którzy całe swoje życie im poświecili i podporządkowali? Co z ich emeryturami? Co z ich starością, a kiedy odejdą, co z ich niepełnosprawnymi, niesamodzielnymi "dorosłymi dziećmi"?
Politycy w innych sytuacjach z gębami pełnymi frazesów, teraz milczą.
Jeden z najważniejszych polityków obecnego rządu nawet kiedyś słyszał krzyk zamrożonych zarodków i widział wędrujące embriony, a teraz nie słyszy głosów zrozpaczonych niepełnosprawnych żyjących dzieci i ich rodziców, których mija na sejmowych korytarzach? Ten sam polityk nie mógł wyżyć za 17 tysięcy miesięcznej pensji, a 500 zł miesięcznie na rehabilitację dla niepełnosprawnych dzieci jest dla niego barierą nie do pokonania.
Gdzie jest pan Rydzyk ze swoją potężną machiną medialno-biznesową? Dlaczego nie jest w Sejmie z protestującymi dziećmi i ich rodzicami? Gdzie akt miłosierdzia i miłości bliźniego, kogoś kto nazywany jest ojcem?
Dlaczego o tym piszę? Gdyż mam kontakt z ludźmi wychowującymi już dorosłe „dzieci” niepełnosprawne. To są prawdziwi bohaterowie, przed którymi przy każdej okazji nisko się kłaniam. Od wielu, wielu lat znam Państwo J. Ich niepełnosprawna córka przykuta do wózka, nie potrafiąca egzystować samodzielnie, jest w wieku mojej żony. Razem kiedyś bawiły się na podwórku. Państwo J. całe swoje życie, karierę zawodową, czas i zdrowie, podporządkowali i poświecili niepełnosprawnej, przykutej do wózka , całkowicie niesamodzielnej córce. Zrezygnowali ze swojego życia. Pani J., niegdyś przepiękna kobieta, dzisiaj jest mimo jeszcze umiarkowanego wieku, zmęczoną życiem staruszką. Pan J., wspaniały człowiek, nauczyciel, przewodnik, harcerz i społecznik, dzisiaj starszy Pan, coraz słabszy i coraz bardziej jest już sam potrzebujący pomocy. Kiedy kiedykolwiek spotykam Państwo J., oczy mi się robią wilgotne. To wielcy ludzie, którym należy się wielki szacunek i pomoc.
Dlaczego partia, ponoć oparta na wartościach chrześcijańskich, nie chce pomóc żyjącym, jak mantrę powtarzając słowa o ochronie życia poczętego i dzieci nienarodzonych? Dlaczego nowa ustawa o zakazie aborcji ma zmuszać do rodzenia dzieci już niepełnosprawnych w łonie matki, zapominając o przyszłym ciężkim życiu tych dzieci i ich rodziców? Dlaczego Kościół nie chce pomóc w niesieniu tego ziemskiego krzyża, zdając się tylko na łaskę Bożą? Hipokryzja niepojęta.
P.S. Na szczęście są jeszcze w naszym kraju ludzie odważni. Właśnie w TVN24 wypowiada się siostra zakonna Małgorzata Chmielewska.
Mocne i w punkt. Miałem kiedyś zaszczyt z siostrą Chmielewską odbierać nagrodę Fundacji Orła Białego. Jestem dumny z tego, że otarłem się o tak wielkich duchem ludzi. To są prawdziwi słudzy Boga. Poniżej link do wypowiedzi siostry Chmielewskiej:
http://wiadomosci.gazeta.pl/…/7,114883,23368053,siostra-chm…
https://www.fakt.pl/…/protest-rodzicow-niepelnospra…/7nv53zd