- Brak solidarności. Nie wspieramy sąsiadów, rodaków, współpracowników - zwalczamy ich. Wolimy sobie zaszkodzić, by innym było jeszcze gorzej. Nie chcemy zarobić, jeśli to spowoduje, że inni zyskają więcej.
- Grypsera, fala. W więzieniu i wojsku (co wychodzi na jedno) stosujemy specjalne wyrafinowane rytuały, które służą poniżaniu innych i dzięki temu lepiej się czujemy. Pomiatamy słabiej usadowionymi w kolektywie. Wszystkie te rytuały to kwestia honoru. Honor grypsującego nie pozwoli mu nigdy przyjąć innych zasad.
- Szowinizm i antysemityzm. To wyssaliśmy z mlekiem matki. Nie lubimy obcych, widzimy w nich zagrożenie, uznajemy za wrogów, myślimy, że chcą nam zaszkodzić. Umiemy tych podejrzanych poznać po nosie, włosach, kolorze skóry, akcencie.
- Nie ufamy władzy. Władzę państwową uważamy za zło konieczne. Przepisy olewamy, ustawy omijamy, podatków nie płacimy. Urzędnikom nigdy nie mówimy prawdy - wypełniając wszelkie formularze ściemniamy. Doskonale wiemy jak się władzę oszukuje.
- Kombinujemy. Nie robimy niczego wprost - wolimy skompilowane układy. Walutą handlujemy w bramach, a nie w kantorach. Wystawiamy trzy faktury na tę samą usługę. Na kasę fiskalną zawsze nabijamy mniejszą kwotę niż trzeba. Znamy wszystkie możliwe myki obchodzące prawo.
- Przekupujemy. Korupcja to nasz żywioł. Załatwiamy wszystko na lewo. Dajemy pod stołem, bierzemy w łapę. Wiemy komu ile dać, i wiemy jak wziąć.
- Podglądamy. Obserwujemy innych z ukrycia. Niezdrowo interesujemy się ich życiem intymnym. Cichcem ich inwigilujemy, a potem ubarwiamy to, co widzimy poprzez plotkowanie. Nic się przed nami nie ukryje.
- Patrzymy spode łba. Wywołujemy w innych poczucie winy. Gdy na innych patrzymy, to oni czują, że coś podejrzewamy, że wiemy o ich niecnych uczynkach. Nigdy nie mogą być pewni czy czasem nie wykryliśmy ich zbrodniczych zamiarów.
- Nikomu nie ufamy. Każdego traktujemy tak, jakby chciał nas oszukać, okraść, nabrać. A już szczególnie nie ufamy tym, którzy inaczej wyglądają, inaczej mówią, inaczej się zachowują, inaczej się ubierają.
- Nie uśmiechamy się. Jesteśmy podejrzliwi. Obcych traktujemy z dystansem, nie pozwalamy na spoufalanie się.
- Kościół. Jesteśmy zatwardziałymi katolikami, pogardzamy innymi wierzeniami i uważamy je za głupie i nieprawdziwe. Wierzymy w naszego katolickiego Boga i jego Matkę i nikt nas z tej drogi nie zwiedzie. Jezus jest naszym królem, a Maryja królową.
- Mamy groby. I znamy groby bliskich i sąsiadów. Jak ktoś nie ma grobu, albo ma taki jakiś obciachowy grób, taki nietradycyjny, to nim pogardzamy. Jak ktoś nie ma grobów bliskich, to nie wiemy skąd pochodzi i dlatego mamy do niego dystans.
- Prowincjonalizm, zaściankowość. W każdym miasteczku, wsi, osiedlu, wszyscy się znamy. Potrafimy odróżnić swoich od przybyszy. Jesteśmy nietolerancyjni w stosunku do obcych.
Nasze wady są naszymi zaletami
To jest notka nietolerancyjna, rasistowska, antyimigracyjna. Taka być musi, bo taka jest sytuacja. A zatem ad rem.

Grzegorz Świderski
Pupilla Libertatis - https://www.mpolska24.pl/blog/gps111Bloger, żeglarz, trajkkarz, sarmatolibertarian. Myślę, polemizuję, argumentuję, dyskutuję, analizuję, teoretyzuję, politykuję, prowokuję, spekuluję, filozofuję. Mój kanał na YouTube: youtube.com/@GrzegorzSwiderski. Mój profil na X: twitter.com/gps65. Jeśli zechcesz odwzajemnić się za moje teksty, to proszę o przelew kwoty 1 zł na konto: 89 1140 2004 0000 3602 8209 1248, lub BLIK na telefon: 603112486, lub z zagranicy: paypal.me/gps1965