Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Decentralizacja władzy poprzez lokalną autonomię!

Środowiska wolnościowe są w Polsce słabe. Póki co dominuje socjaldemokracja, bo taką ideologię wyznaje większość znaczących w Polsce partii politycznych, czyli: PiS, PO, Nowoczesna, PSL, SLD, Razem. Jedyną wolnościową opozycją w stosunku do socjalizmu jest bezideowe zbiorowisko Kukiz’15 oraz konserwatywno-liberalna partia „Wolność”.

Decentralizacja władzy poprzez lokalną autonomię!
Rzeczpospolita Obojga Narodów
źródło: Internet
Moim zdaniem wolnościowcy są w stanie zdobyć w Polsce trzymilionowy elektorat. W tym celu powinniśmy się skupić na jednym, kluczowym, najważniejszym postulacie. Musi być to postulat, który jest do zaakceptowania przez wszystkie środowiska. To pozwoli zjednoczyć wokół niego duże grupy i pozwoli prowadzić łatwy marketing polityczny.
Mam taki postulat, który jest do zaakceptowania nie tylko przez wolnościowców, ale przez o wiele szersze środowisko polityczne. W zasadzie to i socjaldemokraci mogliby to zaakceptować.
Otóż proponuję założyć partię o nazwie „Decentralizacja”, albo „Autonomia”, albo „Ruch Szwajcarskich Kantonów”, albo „Ruch Polskich Ordynacji Rodowych”, albo coś w tym rodzaju. Albo ograniczyć się do tego postulatu w ramach partii „Wolność”.
Taki postulat proponuję: decentralizacja władzy poprzez lokalną autonomię. I nic więcej nie postulować! A ten konkretny postulat dopracować szczegółowo - przedstawić konkretną szczegółową konstytucję, realizującą autonomię okręgów, oraz marketingowe sformułowania takiego planu.
Coś w tym rodzaju: każdej gminie w Polsce dać autonomię. U nas jest ich 2478 - średnio około 15 tys. mieszkańców. I scedować na te gminy wszystkie uprawnienia i obowiązki państwa, oprócz polityki zagranicznej i armii. Również scedować wszelką politykę podatkową - z zakazem ustanawiania ceł między gminami. A na centralne wojsko i dyplomację podatki pobierać bezpośrednio od gmin. Po prostu wydatki na wojsko i dyplomację podzielić na każdą gminę proporcjonalnie to liczby mieszkańców.
I pozwolić by gminy, niekoniecznie sąsiadujące, mogły się łączyć, albo dzielić. I niech jedną gminą rządzi PiS, drugą PO, trzecią PSL, a czwartą jeszcze inna partia. Parlament centralny mógłby uchwalać tylko konstytucję definiującą ustrój centralny i ogólne ramy prawne, a gminy niech mają własne parlamenty i własne prawa - zgodne z ogólną konstytucją definiującą prawa człowieka, a nie ustrój państwa.
I niech w jednej gminie będzie VAT, CIT i PIT, w drugiej tylko VAT, w trzeciej tylko PIT, a czwartej jeszcze coś innego. I niech w jednej będą obowiązkowe składki na ZUS i NFZ, a w drugiej dobrowolne. I niech w jednej będzie tylko obowiązkowe szkolnictwo publiczne, w drugiej tylko prywatne, a w trzeciej jakiś system mieszany. I tak dalej - niech gminy ze sobą konkurują.
To jest bardzo proste do realizacji - konstytucję realizującą taki ustrój można zmieścić w kilkudziesięciu paragrafach. A cała reszta komplikacji prawnych niech będzie w gminach i niech one sobie same to dalej komplikują - albo może uproszczą.
Szczegóły podziału na autonomiczne okręgi są do ustalenie. Zamiast gmin, można wziąć powiaty. To tylko punkt wyjściowy, który by się potem zmienił, ukształtował naturalnie. Ważne jest, że byłaby pełna swoboda dzielenia i łączenia takich autonomicznych okręgów - oczywiście w drodze referendum, co określałaby konstytucja. Każdy fragment okręgu miałby prawo do secesji, tak jak to jest w Liechtensteinie. Każde dwa okręgi, nawet niesąsiadujące ze sobą, mogłyby się połączyć w jeden, gdyby w obu została podjęta w referendum taka decyzja.
To nie jest jakiś abstrakcyjny, utopijny, teoretyczny postulat. Tak dokładnie jest w Szwajcarii, która nawet nie jest federacją autonomicznych kantonów, ale jest konfederacją niepodległych państw. Więc można ten postulat propagować hasłem: „Polska Drugą Szwajcarią”, albo: „Polska Krajem Tysiąca Liechtensteinów”.
Moim zdaniem inaczej w Polsce wolności wprowadzić się nie da. Bo propaganda polityczna zawsze ludzi tak otumani, że wybiorą dla siebie niekorzystne rozwiązania polityczne lub ekonomiczne, które będą korzystne dla polityków i urzędników. Natomiast gdy Polacy zobaczą praktykę działania rozwiązań proponowanych przez polityków poprzez realną, namacalną, widoczną konkurencję, to po prostu zagłosują nogami za rozwiązaniem lepszym - przeprowadzą się do lepiej zarządzanej gminy.
Taka emigracja będzie polegać na przeniesieniu się kilkanaście kilometrów obok, do podobnego kulturowo, religijnie i językowo obszaru. Lepsza taka emigracja, niż wyjazd tysiące kilometrów w obszar obcy kulturowo z koniecznością nauki nowego języka. Jeśli ludzie masowo zaczną przeprowadzać się z gorszej (ich zdaniem) gminy do lepszej, to ta gorsza szybko zmieni ustrój, albo przyłączy się do tej lepszej. Więc będzie można wrócić w rodzinne strony.
Wolny rynek to najlepszy sposób optymalizowania rozwiązań gospodarczych. Najważniejszym jego mechanizmem jest konkurencja. Dzięki konkurencji gospodarczej, dzięki temu, że przedsiębiorstwa ze sobą konkurują, możemy w praktyce sprawdzić jakie rozwiązania są najlepsze dla konkretnych ludzi. A dla innych najlepsze może być co innego - i to też mogą na rynku wybrać. Dobre firmy istnieją, złe bankrutują.
Podobnie powinno być z polityką! Ustroje państwowe powinny konkurować ze sobą! Systemy edukacyjne, zdrowotne, emerytalne, socjalne etc. powinny konkurować. W kraju powinno być wiele takich systemów, by w praktyce sprawdzić, który jest lepszy, a nie wybierać teoretycznie jakoby najlepszy i tworzyć z niego monopol. W życiu społecznym praktyka jest lepsza niż teoria, człowiek lepiej rozumie system, gdy może go łatwo, na własnej skórze, poczuć i porównać z innymi w praktyce, niż gdy tylko o tym czyta w gazecie, albo słucha propagandy.
Bankructwo autonomicznego okręgu nie będzie żadną tragedią, tak jak tragedią nie jest bankructwo firmy. Po prostu bankrut zostaje przejęty przez inny, działający sprawnie, podmiot - gospodarczy, lub polityczny. Bankructwo całej Polski, (co jest nieuchronne z uwagi na demograficznie zdeterminowany upadek systemu emerytalnego) to będzie tragedia, bo nas w całości przejmą Niemcy lub Rosja - i tylko emigracja do USA czy Australii nam pozostanie. W Szwajcarii się wszyscy nie zmieścimy. Więc lepiej bankrutować w kawałkach polskich, co wzmocni inne polskie kawałki.
Grzegorz GPS Świderski

PS. Notki powiązane:

Data:
Kategoria: Polska

Grzegorz Świderski

Pupilla Libertatis - https://www.mpolska24.pl/blog/gps111

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.