Zmniejsza się liczba pracujących w stosunku do niepracujących. Przyczyn jest wiele: wcześniejsze emerytury, 500+, rozdmuchany socjal.... Trzeba się liczyć z tym, że dynamiczny rozwój inwestycji ostatnich lat może zostać dość gwałtownie zahamowany. Coraz częstszym, kluczowym pytaniem potencjalnego inwestora jest, nie o uzbrojone tereny, tylko: czy macie ludzi do pracy? Wiem, wiem, część z Was odpowie: zapłaćcie dobrze, najlepiej w euro, a ludzie do pracy się znajdą. Nie do końca to jest prawda. Co najwyżej ludzie przejdą z firmy do firmy. Ktoś przetrzyma ten gwałtowny wzrost płac, ktoś padnie, albo przeniesie produkcję do innego kraju. To jest nieuniknione.
W krajach UE relatywnie pracuje coraz więcej osób, u nas mimo boomu gospodarczego- coraz mniej. Nasze ostatnie miejsce w Europie niepokoi. Polski rynek pracy potrzebuje reform- inaczej zderzymy się ze ścianą. Pierwszym krokiem powinna być reforma Urzędów Pracy i mechanizmów w nich funkcjonujących, które w żaden sposób nie przystają dzisiaj do rzeczywistości. No i socjal. Jeśli nie będzie się opłacało ludziom pracować i będzie rosła liczba niepracujących w stosunku do pracujących, w przyszłości może czekać nas katastrofa. Ale na razie kto by się tym przejmował?
P.S. Warto też pamiętać o tym, że my nie tylko odbieramy coraz wyższą pensję, ale też płacimy.... coraz więcej za: hydraulika, fryzjera, za materiały budowlane, za wszelkiego rodzaju usługi bo nasi usługobiorcy też chcą zarabiać coraz więcej i więcej. Ceny inwestycji rosną lawinowo: ostatni przetarg na drogę: kosztorys 9,2 mln zł, najniższa oferta 13,8 zł. Trzeba będzie cięć inwestycje tak potrzebne mieszkańcom. Nie można mieć ciastko i zjeść ciastko. Chcemy zarabiać oraz więcej, to i płacić musimy coraz więcej... w tym i podatki. Inaczej dwie linie wzrostu się rozjadą, i będziemy mieli powrót do przeszłości.
PS II. I jeszcze do tych, którzy żądają płac jak na Zachodzie:
Koszt pracy jest kosztem wytworzenia produktu. Na konkurencyjnym światowym rynku, ten kto nie będzie szukał niższych kosztów, co w konsekwencji będzie dawało konkurencyjny, tańszy produkt- zbankrutuje. To może jeszcze inaczej: jeśli płace będą jak na zachodzie, ceny usług będą jak na zachodzie i podatki (od gruntu, od budowli....) będą jak na zachodzie. I jeśli już wszystko będzie tak jak na zachodzie, a wydajność gospodarki będzie polska, to co zrobią właściciele fabryk? Odpowiedź jest prosta: przeniosą fabryki z Polski na Zachód, a my wrócimy do przeszłości Prościej już nie potrafię wytłumaczyć.