Polska ma jednak szansę nie tylko na zejście z kolizyjnego kursu, ale co więcej, jest też szansa na wspólne podążanie jedna droga w tym samym kierunku. Mini cooper jest sprawny, zwinny i pakowny (co pokazała film "Włoska robota"). Musi być tylko na wyasfaltowanej nawierzchni. Może wówczas wykorzystać i pokazać swe możliwości.
Przekładając te automobilowe metafory na język bardziej praktyczny, to nadszedł czas na spokojne dwustronne a czasami i wielostronne rozmowy w zaciszach gabinetów. Zwłaszcza na bezpośrednie rozmowy polsko-żydowskie, polsko-izraelskie, polsko-amerykańskie i polsko-europejskie. Przy czym musimy mieć prostą, możliwie jak najgłladszą drogę, po ktorej się poruszamy. Spotkania "face to face", są zawsze efektywniejsze od rozmów przy pomocy pośredników lub nie daj Boże mediów. W bezpośrednim kontakcie na ogół rozmówcy zyskują. Czas więc na klasyczną dyplomację kuluarową i dyskretne rozmowy w zaciszu gabinetow, bez zbędnych teatralnych gestów.
Nie mamy oczywiście wpływu na to co pisza media. Tu możemy prezentować prawdę i mocno ją promować - bo sama sie nie obroni. Wiemy wszak, że nie zawsze - jest to możliwe, bo wbrew pozorom nie ma tzw. wolnych mediów i nie raz można się było przkonąć jak wybląda blokada informacyjna. Ale to może być wspomaganie właściwych rozmów i relacji interpersonalnych. Trzeba wykorzystać każdą możliwość, każdy kanał komunikacji i każdą nadarzająca sie okazję do dialogu.
Nic tak nie uprzedza jak jego brak. To prawda znana nie od dziś i dobrze o niej zawsze pamiętać.