Prezydent wielopłaszczynowo promował Polskę, a premier nowoczesne spojrzenie na nowy gospodarczy ład przynoszący racjonalne rozwiązania w wymiarze globalnym ale i loklanym, czego Polska - w pewnym sensie - jest tego w ostatnim czasie wyrazem. Przypomniał niewygodną dla wielu prawde, iz najnopwsze raproty wskazują iż 82 % nowo wytworzonego majątku trafia jedynie do 1 % populacji świata. To pnie tylko drastycznie odbiega od zrównoważonego rozwoju świata, ale jets też niebezpiecznym zarzewiem wytwarzania groźnych napięć w świecie.
Premier Morawiecki proponuje odejście od tego ekskluzywnego rozwoju świata na rzecz inkluzywnego. To solidarystyczne podejście do rozwoju ludzkości to bez wątpienia polski rys wynikający z doświadczeń pokoleń. Zarówno solidarnościowych jak i z nauki społecznej Kościoła. Sposób zaś w jaki to przedstawia na tym szwajcarskim aropagu dycydentów świata sprawia, iż nadaje mu nowy, wręcz nowoczesny powiew świeżości. Obrazowe przedstawianie problemu zaś ("przypływ dobrobytu musi rzeczywiście podnosić wszystkie łódki udnoszące się na wodzie") sprawia, iż jest on nad wyraz zrozumiale odbierany.
Pokazanie zaś, iż Polska i kraje Międzymorza (idei pozytywnie postrzeganej przez największego gracza światowego - USA) mogą swoją obecną polityką pozytywnie wpływać na takią zmianę jest tylko empirycznym potwierdzeniem słuszności głoszonych tez. Nic bowiem tak nie przekonuje jak własne świadectwo. A to świadectwo mówi, iż warto pokazywać, że rozwój gospodarczy właczający bezpośrednio w tą zmianę społeczeństwo w efekcie służy zwykłym obywatelom. To tylko umacnia demokrację. Dlatego warto inwestować w ten kierunek solidaryzmu gospodarczego, bo gdy większość ludzi korzysta z gospodarczego wzrostu i stabilności politycznej rośnie zaufanie do demokracji i demokratycznych instytucji państwa prawnego jako państwa sprawiedliwego.
Pokazując to w Davos pokazano równocześnie jak bardzo Polska chce silnej Unii Europejskiej z silna Polską w ramach jej zrównoważonego rozwoju na każdym polu działania Unii. Ta nowa, otwarta na współprace i współdziałanie Unia, to nic innego jak wołanie, by Europa pozostała Europą. W wywiadze dla Bloomberg'a premier Morawiecki podkreślił to nawet mówiąc: "Ważna jest rozmowa o zreformowaniu Europy. Podoba mi się kluczowe słowo tegorocznego Davos, czyli fragmentacja i ułożenie układanki w całość niejako na nowo. Wierzę, że mamy tak dużo wspólnego, że motto UE „zjednoczeni w różnorodności” może być jeszcze lepiej realizowane."
Dobrze więc, iż wkrótce po Davos premier miał okazję spotkać sie na szczycie Grupy Wyszehradzkiej, gdzie m.in. rozmawiano o energetyce i solidarności energetycznej, co w Davos było przedmiotem rozmów dwustronnych z premierami Norwegii, Danii, Holandii jako krajów skąd Polska chce importować ropę. To wraz z gazoportem w Szczecinie może z nas uczynić sowistym "hubem gazowym" dla krajów Międzymorza. Z pewnością ułatwia to dialog w kierunku wypracowania spójnego stanowiska Unii w sprawie bezpieczeństwa energetycznego oraz zażegnanai kryzysu energetycznego na Ukrainie. To kolejny krok w kierunku realnego wkładu Polski w stabilizację Europy.