Prezydent Duda notorycznie łamie polską Konstytucję, premier Szydło z premedytacją łamała prawo, minister obrony rozbraja i ośmiesza polską armię i notorycznie kłamie, marszałek Sejmu robi z Sejmu cyrk legalizując bezprawie i łamiąc zasady parlamentaryzmu... Swoi jak widać mogą. "Sami Swoi".
Szeregowy poseł Kaczyński z mównicy sejmowej nazywa ludzi kanaliami, zdradzieckimi mordami, oskarża o morderstwo (marszałek Sejmu nawet nie ma odwagi mu przerwać, wyłączyć mikrofon, jak opozycji, o ukaraniu czy choćby upomnieniu nawet nie wspomnę), na wiecu politycznym nazywa Polaków złodziejami. Wypowiedzi posłanki Pawłowicz (hańbi tytuł profesorski), Brudzińskiego, Terleckiego i innych bulterierów prezesa, łamią wszelkie kanony kultury, nie tylko politycznej.
W tym samym czasie Owsiak jest oskarżony przez policję o przekleństwo wyśpiewane ze sceny Przystanku Woodstock o godz. 3 w nocy, a żona prezydenta Poznania z PO- Joanna Jaśkowiak (mam zaszczyt znać osobiście), za słowo wypowiadane przez tysiące kobiet w proteście przeciw władzy. A wystarczyło powiedzieć: "Jestem wKulsona" i byłoby OK.
Setki razy artyści ze sceny, czy w wywiadach, wypowiadali słowo "zaje.isty", które już chyba weszło do słownictwa potocznego i nawet stało się modne w niektórych kręgach. (Mnie osobiście się to nie podoba). Kayah wielokrotnie ze sceny komplementowała tym słowem swoją zaje.istą publiczność.
Kukiz niezliczoną ilość razy, nie tylko ze sceny muzycznej, ale i politycznej, używał słów potocznie uważanych za wulgarne. I co?
Mistrzowie pozoranctwa: najpierw w świetle fleszy senator Kogut z PiS zrzeka się z uśmiechem immunitetu (dla mnie ustawka), licząc na "sprawiedliwość" wobec syna, żeby niemal każdego następnego dnia uruchamiać kolejne śledztwa wobec opozycji.
Nie słyszałem, żeby tak ochoczo służby zajmowały się uczestnikami imprez organizowanych przez narodowców, ONR i inne faszyzujące organizacje. Zapowiedź wieszania na drzewach ludzi o innych poglądach przez "prawdziwych Polaków" o brunatnym podniebieniu, to bułka z masłem dla wymiaru sprawiedliwości w wydaniu PiS.
Działania policji, to zlecenia polityczne, czy nowe otwarcie w życiu publicznym Polaków? Jeśli mamy być solidarnie wszyscy porządni-OK, tylko pod warunkiem, że będziemy równi wobec prawa- wszyscy! Na razie mamy równych, i równiejszych.
P.S. W tym samym czasie Żandarmeria Wojskowa żąda milczenia od dziennikarzy Onetu, w związku z ujawnieniem przypadków nieprawidłowości w swoich szeregach, w tym molestowania i mobbingu.
Prokuratura podporządkowana władzy odgrzewa prawomocnie umorzone śledztwa, rozpoczyna się polowanie na opozycję, kiedy to swoich prezydent uniewinnia, zanim nawet jeszcze zapadnie prawomocny wyrok (Kamiński).
Do tego trzeba dodać zapowiadanych "sygnalistów" czyli szpicli i donosicieli.
Dokąd zmierzasz, Polsko?
Czytam właśnie arcydzieło "Archipelag GUŁag" Sołżenicyna. Ciarki chodzą po plecach. Czasy wprawdzie inne, skala kompletnie nieporównywalna, ale pewne elementy i mechanizmy bardzo podobne do czasów współczesnych. Choćby i zasada: "dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie". W końcu prokurator stanu wojennego Piotrowicz, wielki reformator sądownictwa wg PiS, świetnie tamte czasy pamięta.
http://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Joanna-Jaskowiak.-Zona-prezydenta-wezwana-na-policje
mPolska24
