Zmianie nazwy sprzeciwiły się trzy licealistki z Katowic, Barbara Galas, Zofia Klimonda, Natalia Piekarska. Miały wtedy po 16 lat. Dzielne dziewczęta przy pomocy dziecięcej drukarenk, na pożyczonej maszynie do pisania rozpoczęły druk ulotek. Ich treść wyrażała sprzeciw wobec władzy komunistycznej i decyzji o przemianowaniu nazwy miasta. Dziewczęta kolportowały ulotki w środkach komunikacji oraz miejscach publicznych. Jedną z ulotek przylepiły na… drzwi wejściowe Urzędu Bezpieczeństwa. Na murach miasta kredą i farbą pisały: "Precz ze Stalinogrodem", "Komuna to zaraza", "Śmierć komunie".
Po kilku tygodniach zostały zatrzymane przez bezpiekę. Zostały poddane brutalnemu śledztwu, były bite i poniżane.
Natalia Piekarska - jedna z trzech nastolatek. Dziewczynka trafiła do zakładu poprawczego.
Natalia Piekarska wspominała, że ubecy wymyślali absurdalne zarzuty, np. że należy do hitlerowskiej organizacji. Wmawiali, że miała pistolet, rozbierali ją i kazali ćwiczyć musztrę, skakać, robić "żabki". Wrzucali nagą do karceru w piwnicy. Najdłuższe przesłuchanie trwało siedem dni i nocy.
8 czerwca 1953 r. sąd PRL uznał dziewczęta winnymi "sporządzenia i kolportażu ulotek o treści nawołującej do zbrodni i zawierających fałszywe wiadomości, mogące wyrządzić istotną szkodę interesom Państwa Polskiego".
Barbarę Galas, która w więzieniu skończyła 17 lat skazano na 4 lata więzienia, a 16 letnia Natalię Piekarską i mającą niepełne 16 lat Zofię Klimondę na trzy lata poprawczaka. Wyszły na wolność po śmierci Bolesława Bieuta, sowieckiego agenta, I -go sekretarza PZPR .
Do nazwy miasta Katowice powrócono 21 października 1956 r. Mimo to dzielne dziewczyny musiały długo czekać na rehabilitację. Dopiero w 2004 r. po upływie półwiecza, Natalia Piekarska-Poneta i Barbara Nowakowską-Galas zostały honorowymi obywatelkami Katowic. Trzecia dzielna licealistka, Zofia Klimonda, tego nie doczekała, wcześniej zmarła.