Nie ma obowiązku podawania numeru tablic samochodu przy płaceniu za parkowanie. Nie ma podstaw do karania płacących, a niepodających numerów samochodu. Jednak aparaty do opłacenia parkowania w strefach płatnego parkowania coraz częściej domagają się numeru tablicy rejestracyjnej parkującego samochodu. Urzędnicy w swej bezczelności czasem nakładają kary za brak numeru na bilecie potwierdzającym wniesienie opłaty.
Na mnie, dwa razy w cztery lata, nałożyli „opłatę dodatkową” za brak numerów tablic. To niezbyt często, bo nigdy nie podaję numeru tablic samochodu, zazwyczaj jakieś słowo, lub przypadkowy ciąg liter i znaków:
Poprzednim razem karę anulowali, twierdząc, że nie wszystkie aparaty do wnoszenia opłat w Warszawie mają pełne klawiatury. Tym razem, wpisanie słowa „jesień” zamiast numeru tablic urząd uznał za „oczywistą pomyłkę pisarską”. Nie żartuję:
To takie urzędnicze cwaniactwo, żeby nie przyznać się, że kara była bezprawna. Może następnym razem trafi się, jakiś mniej cwany urzędnik, może odowłanie napiszę bardziej prowokacyjnie i będę sprawę w stanie doprowadzić do sądu, gdzie to co mówię od lat, powiem im sędzia.
Możesz się zastanawiać, po co z nimi spieram się o taki „drobiazg”. Otóż nie jest to drobiazg. Wolności od urzędniczej uzurpacji, nikt ci nie da. Tylko ty sam, sobie możesz ją zabezpieczyć. Urzędnikom należy utrudniać życie, gdy tylko sięgną po nienależne im uprawnienia. Nawet jeśli to „drobiazg”. Bo jeśli nie zatrzymasz ich przy drobnostkach, będziesz musiał bronić swojego majątku, wolności i życia.
Nas jest więcej niż ich. Jeśli przy każdej uzurpacji będziemy im oporować, to czasu im do 16tej nie starczy, żeby wyrobić się z gnębieniem obywateli. Odpuszczą i skoncentrują się na takich działaniach, gdzie mają poparcie obywateli.
p.s. gdybyś kiedyś sam był w podobnej sytuacji – zapłacił za parkowanie, nie podał numeru samochodu, dostał karę – to tu, załączam wzór odwołania – dobre na Warszawę – na inne miasta, albo skreśl opis uchwał rady miejskiej – albo wstaw odpowiednie uchwały z twojego miasta.