Bite 8 godzin zażartej dyskusji, czy raczej może politycznej sieczki. Efekt? Zerowy! Walec jedzie i to coraz szybciej, miażdżąc wszystkie przeszkody. PiS powołując się na mandat od suwerena nie ma najmniejszego zamiaru uwzględniać głosu, ani opozycji, ani środowisk samorządowych.
Takiej lekcji parlamentaryzmu i demokracji, jaką dostałem w Sejmie, nie zapomnę na długo. Po tej lekcji wolę Nową Sól niż parlament. Przynajmniej tutaj można robić coś namacalnie pożytecznego i mieć z tego satysfakcję. Polityka, to tygiel absurdów. Logika i interes społeczny nie mają tu nic do rzeczy.
Niestety interes Polaków też. Liczy się tylko interes partii przewodniej. Tu nie liczy się siła argumentów, tylko argument siły. A mając siłę, PiS idzie coraz dalej i dalej w zawłaszczaniu państwa. I się nie cofnie. A jak już tą naszą umęczoną Polskę całkowicie zawłaszczy, to nie odda już władzy do momentu..... Historia to pokazała, jak się kończyły rządy dyktatorów i jaką cenę zapłaciło za to społeczeństwa tych krajów.
Nie będę opisywał argumentów jakie zostały zignorowane przez komisję. Głosowania były tylko formalnością, jakichkolwiek argumentów myśmy nie użyli, było: 9/7, 9/7, 9/7... dla PiS. Alleluja i do przodu.
Ja miałem tę wątpliwą przyjemność usiąść naprzeciwko dwóch pań i pana (zdjęcie nr 4), reprezentujących Ruch Kontroli Wyborów. Z internetu się dowiedziałem, że powstał on w 2015, kiedy to przy sztandarze Matki Boskiej Częstochowskiej złożono ślubowanie. Organizacja ta, ma za zadanie udowodnić fałszerstwa wyborcze. Dopiero po debacie dowiedziałem się, że siedząca i opowiadająca kosmiczne bzdury pani, wspierająca całym sercem i duszą projekt PiS, to Ewa Stankiewicz (na zdjęciu w środku), która zasłynęła z filmu o katastrofie Smoleńskiej i kolejnego "dzieła" "Solidarni 2010". Bez komentarza. Zbrojne ramię PiS prędzej zagryzie przeciwnika, niż przyzna mu rację. Pani Stankiewicz publicznie ogłosiła, że wszystkie dotychczasowe wybory w Polsce zostały sfałszowane. Nic dodać, nic ująć.
P.S. Moim osobistym zdaniem gmeranie przy ordynacji wyborczej ma posłużyć PiS do przejęcia władzy w samorządach. Po co? Przecież to nie aż tak bardzo łakomy kąsek. To codzienna, nie zawsze wdzięczna praca. Moim zdaniem samorząd PiOsowi jest potrzebny, żeby zwiększyć siłę rażenia w wyborach za 2 lata do Sejmu i Senatu. Swoi, partyjni lokalni kacykowie, dysponujący pieniędzmi i władzą, zwiększą siłę politycznego rażenia. Cel jest jeden: większość konstytucyjna i władza absolutna dla posła Kaczyńskiego za 2 lata. A co potem?
mPolska24
