W pierwszym zdaniu uzasadnienia rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o ewidencji ludności (druki nr 1815 oraz nr 1902) stoi, iż celem ustawy jest „uchylenie przepisów związanych ze zniesieniem obowiązku meldunkowego”:
W zeszły piątek Nowoczesna głosowała właśnie za tą ustawą uchylającą przepisy znoszące obowiązek meldunkowy:
Żegnaj likwidacjo obowiązku meldunkowego!
PiSowi się nie dziwię. Ich idea i program zakłada zwiększenie władzy państwa nad obywatelem, by zwiększyć sprawczość państwa. Można się nie zgadzać z takim pomysłem na zwiększenie sprawczości państwa. Można uważać, że wymuszanie na obywatelach zachowań, na które nie ma ich zgody, zmniejszy sprawczość państwa. Ale PiS jest konsekwentny i wiarygodny, zapowiadał takie działania i teraz je realizuje.
Natomiast Nowoczesna głosując za zwiększeniem władzy urzędnika nad obywatelem, wbrew swemu programowi, zachowuje się niekonsekwentnie i nieuczciwie. Wolnościowe slogany na ustach i w programach, a zamordystyczne odruchy i zachowania po wyborach.
Obywatele mogą informować państwo o swoim miejscu pobytu na dwa sposoby: pod przymusem sankcji, lub z własnej woli, gdy na przykład rejestrują się do głosowania. Obowiązkowe ewidencjonowania obywateli to próba przywrócenia sanacyjno-prlowskiego modelu relacji władza-obywatel.
Dziś przymus nie wzmocni sprawczości naszego państwa. Owszem państwo autorytarne może być sprawcze przemocą władzy, która kumuluje zasoby społeczeństwa na wybrane przez siebie cele. ZSRR zabił więcej Niemców niż inne państwa koalicji antyhitlerowskiej. Korea Północna może stworzyć rakiety, o jakich my możemy co najwyżej marzyć. Ale państwo demokratyczne może być sprawcze jedynie zgodą obywateli. W państwie demokratycznym usiłowanie zwiększenia jego sprawczości metodami autorytarnymi skończy się osłabieniem sprawczości. Zresztą podobnie jak demokratyzowanie państwa autorytarnego:
Państwo demokratyczne jest silne, gdy obywatele akceptują decyzje podjęte przez władze jako zgodne z swymi przekonaniami lub jako zgodne z uznanymi przez siebie regułami podejmowania decyzji.
Polska w ostatnich trzech dekadach przeszła od państwa autorytarnego, do państwa w sporym stopniu demokratycznego. Po drodze zaliczyliśmy obniżoną sprawczość państwa. To naturalne. Państwo komunistyczne było mocne. Swoich urzędników, milicjantów, i szpiegów mogło skazać na niebyt wyrzucając z partii i posady. Co jakiś czas, przeprowadzało czystki w szeregach swych funkcjonariuszy żeby zaprowadzić karność i dać awans nowej generacji. Urzędnicy, milicjanci i szpicle trzymali obywateli za mordy. Te mechanizmy kontroli zniknęły w Polsce wraz z socjalizmem. Dziś usiłowanie zwiększenia sprawczości demokratycznej Polski metodami autorytarnymi osłabi nasze państwo.
Dalszy rozwój Polski wymaga większej sprawczości wspólnoty. Potrzebujemy koncentrować nasze zasoby na ważnych celach rozwojowych. Niestety wszystkie siły polityczne głównego nurtu zdają się uważać, że dadzą nam większą sprawczość państwa przymusem. A tu zgodnie się mylą…