Ludzie często postrzegają zdrowe jedzenie jako niezbyt smaczne i niesatysfakcjonujące. Badanie pokazuje, że jeśli zmienimy nazwy na bardziej zabawne i niekoniecznie świadczące o ich „zdrowym profilu”, konsumenci chętniej wybiorą takie potrawy.
Badanie zostało przeprowadzone przez Bradleya Turnwalda na Uniwersytecie Stanforda. Warzywa oznaczono na jeden z czterech sposobów:
- Podstawowy: buraki, zielona fasola, marchew;
- Zdrowy, ale restrykcyjny: „burak bez dodatku cukru”, „lekka i niskowęglowodanowa zielona fasolka”, „marchew z cytrynowym dresingiem, bez dodatku cukru”;
- Zdrowy, ale pozytywny: „buraki o wysokiej zawartości antyoksydantów”, „zdrowo naładowana energią zielona fasolka”, „mądry wybór – marchewka cytrynowa”.
- Pobłażliwy: „wybuchowe bulwy o intensywnie limonkowym aromacie”, „słodka fasolka zielona”, „zakręcona marchew w cytrynowej glazurze”.
Chociaż etykiety warzyw zostały zmienione, warzywa były przygotowane i serwowane w taki sam sposób.
Jak wynika z otrzymanych wyników, słowa mają moc. Zespół badaczy zanotował, że o 25% częściej wybierane były warzywa z etykietą pobłażliwą, aniżeli z podstawową, o 41% częściej niż warzywa z etykietą „zdrowy, ale restrykcyjny” oraz 35% częściej niż warzywa z etykietą „zdrowy, ale pozytywny”. Etykietowanie w sposób „pobłażliwy” warzyw doprowadziło do wzrostu o 23% spożycia warzyw w porównaniu do warzyw etykietowanych w sposób podstawowy; 33% wzrost konsumpcji w stosunku do etykietowania w sposób „zdrowy, ale restrykcyjny”, oraz 16% wzrost w porównaniu do etykietowania w sposób „zdrowy, ale pozytywny”.
Większa liczba badań mogłaby pokazać, w jaki sposób etykietowanie i nazywanie warzyw lub potraw z nich wpływa na wybory ludzi i czy może złagodzić pogląd, że zdrowe jedzenie nie jest smaczne. Samo badanie zostało uznane za ciekawe i istotne, ponieważ badacze podkreślają fakt, że jedzenie to nie tylko smak i wartość odżywcza, ale również pewne zachowania i przekonania.
źródło: www.aktywniepozdrowie.pl