Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Prezydencka ściema konsultacyjna

Wczoraj w Rzeszowie odbyło się pierwsze z serii ogólnopolskich spotkań przedstawicieli Kancelarii Prezydenta RP z obywatelami.

Spotkanie było otwarte, kto chciał mógł przyjść, nie trzeba było się rejestrować. W auli urzędu marszałkowskiego połowa siedzeń była pusta. Ja osobiście dowiedziałem się przypadkiem o tym spotkaniu dużo wcześniej i od dawna planowałem tam być. Żeby dowiedzieć się gdzie się odbywa, dzwoniłem do kancelarii prezydenta. W biurze PiS nic o tym nie wiedziano. W każdym razie nie wiedziała ta pani, którą telefonicznie pytałem.

Na początku spotkania przemawiali oficjele, potem miały być pytania, uwagi i sugestie ze strony obywateli. Usiadłem w pierwszym rzędzie krzeseł i zamierzałem poruszyć kwestię okradania funduszy publicznych i sposobów ich zabezpieczania przed tym procederem. Zamierzałem zaproponować przeprowadzenie debaty na ten temat z udziałem przedstawicieli wszystkich partii politycznych i organizacji społecznych i poprosić Prezydenta RP o pomoc, bo to ważny problem społeczny, on zaś po to zorganizował te spotkania, aby takie problemy poruszać.

Oficjele mieli przemawiać po piętnaście minut, dwaj trzymali się tego czasu, jednego jednak poniósł zapał i szczegółowo opowiadał z kim, kiedy i w jakich okolicznościach rozmawiał na temat konstytucji. Facet jest profesorem, konstytucjonalistą. Sporo wie i oczywiste jest że chce się popisać wiedzą przed prowincjonalnymi słuchaczami, zwłaszcza że ma nadzieję że prezydent zleci mu jakąś analizę i jakaś niezła sumka zasili mu domowy budżet. Prowadzący debatę usiłował go powstrzymywać, ale dosyć nieśmiało. Chciałbym zasugerować aby do takich zadań wyznaczano ludzi bardziej zdecydowanych.

Mimo że cały czas podnosiłem rękę i siedziałem w pierwszym rzędzie, nie dane mi było się odezwać. Przewodniczący udzielił głosu europosłance i kilku posłom , jakiemuś lekarzowi i prezesowi związku głuchych. Kiedy przeanalizowałem kryteria, zrozumiałem później że moim błędem było to, że akurat nie miałem na sobie garnituru.

Przewodniczący zamknął dyskusję po ośmiu wypowiedziach, mimo że o głos prosiłem ja i jeszcze sześć osób. Chciałbym zasugerować organizatorom żeby w trakcie kolejnych spotkań ograniczyli wypowiedzi oficjeli do dziesięciu minut a pytania słuchaczy zebrali wszystkie i dopiero wtedy udzielali odpowiedzi.

W zasadzie zmarnowałem trochę czasu, usłyszałem trochę politycznych przemówień. Na końcu jednak poszedłem do przedstawiciela prezydenta i przedstawiłem moją sprawę. Powiedział że mogę wysłać moją sprawę do kancelarii prezydenta drogą mailową, tak zrobię. Jaki będzie efekt, zobaczę.

Przepraszam czytelników mojego bloga za to, że nie odpowiadam na pytania. Wszystkie jednak czytam i analizuję. Na niektóre jeszcze nie znam odpowiedzi. W październiku będę na dwóch konferencjach i tam będę chciał prosić ekspertów w dziedzinie teorii systemów, o pomoc w zrozumieniu pewnych spraw. Może wtedy uda mi się lepiej sformułować kwestie i podzielić się tym z Państwem.

Data:
Kategoria: Polska

LeszekSmyrski

Spółdzielczość drugiej generacji - https://www.mpolska24.pl/blog/spoldzielczosc-drugiej-generacji11

Od siedmiu lat zajmuję się spółdzielczością, zwłaszcza socjalną w praktyce i w teorii. Wiem dlaczego środki pomocowe są marnotrawione i chcę się z Wami podzielić tą wiedzą. Chcę Was również przekonać do innego patrzenia na świat. Wierzę że wiele można zmienić, o ile wie się że zmiany są możliwe i potrzebne, i jeśli jest się wystarczająco zdeterminowanym.
Pozdrawiam i życzę szczęścia.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.