Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Czy mogłem zrobić coś więcej…

by zapobiec Afrykańskiemu Pomorowi Świń

Ot taka historia sprzed kilku lat:

Kilkanaście lat temu przy drodze dojazdowej do mojego domostwa właściciel paska ziemi zasadził las. A wiadomo nic tak nie przyciąga śmieci , jak skupisko roślin drzewiastych. Więc zaczęło się . Nie żeby jakieś wielkie ilości, , ale : ato kilka butelek, a to kineskop , aż w końcu zdechłe prosie, ot jakieś 10kg. Butelki i kineskop trochę drażniły, ale wkrótce przykryło je igliwie, może porosły mchem, jednym słowem przestały rzucać się w oczy. Ale prosie to już co innego, zacznie cuchnąć i wabić moje psy, które troche zjedzą , w części się wytarzają a resztę zaciągną mi na próg. Wziąłem więc szpadel ( dla niezorientowanych – to taka „łopata” do kopania) wywaliłem dół i pozbyłem się problemu. Bynajmniej nie na wieczność … bo ota kilka miesięcy później na mojej drodze lezy sobie niebieski worek, z którego przez dziurę wygląda kończyna padłego prosiaka.  Myślę sobie: sakreble (umiem to pomyśleć, ale nie umiem napisać ) , to ty nieznany kutasie świnki sobie hodujesz, a ja mam za ciebie doły kopać, ale zdaje się wyjścia nie ma.  Jednak, że siła w rekach do szpadla to nie jedyny mój atut, to po kilku chwilach mam!!! –dzwonię do Powiatowego Inspektoratu Weterynaryjnego. Dzwonię i dzwonię , a tam nikt nie odbiera. Gdy wrodzony upór wreszcie przyniósł efekt i odezwał się w słuchawce głos miłego pana , z tła doszło mnie jeszcze wiele głosów : męskich i damskich, a wszystkie wesołe. Nie wiem czemu ale od razu skoczyło mi ciśnienie (pewnie nie lubię , jak inni są weseli). Mimo to spokojnie przedstawiłem panu zaistniałą sytuację. Ku mojemu zdziwieniu zostałem poinformowany, że pomyliłem adresy, gdyż prosiak martwy przy drodze publicznej odpadem jest komunalnym, atym Urząd Gminy się zajmuje. Oponowałem, jako że jest to prosię, to śmierć ewidentnie nie nastapiła ze starości i może przyczyną jej była jakaś zakaźna choroba, której IW winna przeciwdziałać.  Uzyskałem odpowiedź , że na naszym terenie nie ma zakaźnych chorób, co zrodziło w mej głowie kolejne pytanie: czy aby w związku z takim stanem rzeczy Ich obecność nie jest tu zbędna. W tej sytuacji zostałem przekserowany do samego kierownika placówki, który powtarzał argumenty swego poprzednika , podczas , gdy ja powtarzałem swoje. Finał był taki, że Pan kierownik uświadomił mi, że epidemia , to sytuacja , gdy w krótkim odstępie czasu występuje duża liczba zachorowań na jakimś obszarze, natomiast ja zapytałem, skąd ma pewność, że padłe prosie jest jednostką od której cała epidemia się zacznie i wspomniałem coś jeszcze o chorobie Aujeszkiego.  W tym momencie przeciwnik się poddał: to czego Pan chce, abyśmy przyjechali i zabrali? – Tak , abyście przyjechali i zabrali. I przyjechał w garniturze, pod krawatem z notatnikiem i długopisem. Nie wiem , co planował, ale chyba zabierać truchła nie zamierzał. Może myślał o próbie reanimacji, pobraniu krwi na posiew etc. Nie miało to jednak wielkiego znaczenia, bo po krótkiej rozmowie odnaleźliśmy wspólnych znajomych , jakies powiązania (jeśli dobrze pamiętam : nasi dziadowie wspólnie walczyli w jakimś powstaniu . Kurcze! A jeśli po przeciwnych stronach?!) Skutek był taki, że zobowiązałem się zakopać padlinę i tak też zrobiłem.

I teraz tak sobie myślę: a jeśli to było prosię –nosiciel ASF, jeśli zakopałem je zbyt płytko, albo zbyt głęboko i zarazki albo wydostały się na powierzchnię,  albo przedostały do wód gruntowych.

Bo jeśli to przez moją uległość mamy teraz te całe problemy z afrykańskim pomorem, to jak mogę z tym poczuciem winy żyć.

I nawet nie próbuję sobie wyobrazić, jakie wyrzuty targają sumieniem tych Panów z Inspekcji.  Boże, to musi być straszne.

Data:
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.