Francja od czasu sprawy Caracali, a następnie kampanii wyborczej jest na kursie kolizyjnym z Polską. Solą w oku są od dawna polskie firmy transportowe, które opanowały dużą część europejskiego rynku. Od czasu kampanii wyborczej Macron uderza w nasze firmy retoryką o dumpingu socjalnym, podnosząc kwestię wynagrodzeń polskich pracowników. Nie ma dla niego znaczenia, że jego retoryka jest w poprzek podstawowej zasady Unii Europejskiej - swobody przepływu pracy i kapitału.
Dlaczego Macron chce usunąć Polaków i polskie firmy ze swojego rynku? Bo chodzi o wartości? O uczciwość? O Trybunał Konstytucyjny? O rządy prawa?
Mało tego wydaje się, że robi to za przyzwoleniem i póki co cichą zgodą Angeli Merkel i Niemiec, które jego rękoma widzą możliwość rozwiązują problem państwa, które … nie jest im już potrzebne. O ile bowiem jakiś czas temu byliśmy potrzebni nie tylko jako rynek zbytu to również nasi rodacy byli przydatni jako tania siła robocza dla gospodarek państw zachodnich, byliśmy „murzynami Europy”*.
Co się zmieniło?
Po pierwsze polityka PiS „wstawania z kolan” i walki kulawej, bo kulawej ale jednak, o swój rynek wewnętrzny i rynki zewnętrzne dla polskich firm, zredukowała postrzeganie Polski nie tylko jako li rynku zbytu, ale wręcz zmieniła perspektywę postrzegania nas jako kiedyś potencjalnego konkurenta. „Oto Polacy dawali się wykorzystywać, teraz już niekoniecznie, a za pomocą „dumpingu socjalnego i płacowego”, w który nas wepchnęli przejęliśmy dużą część ich np. rynku transportu samochodowego.” I to jest ten jeden obszar.
Drugi czyli rynek pracy, Macron i Merkel muszą nas i nasze firmy zdmuchnąć z tamtejszego rynku pracy by … stworzyć miejsca pracy dla swoich imigrantów, których tylu ściągnęli.
Tamtejsi politycy uznali, że nie potrzebują już Polaków „murzynów Europy”* by podnosić własną gospodarkę. To jest prosty deal, jaki przywódcy zachodnich państw europejskich postanowi zrobić.
Owszem od czasu do czasu ktoś wyleci w powietrze. No trudno.
"Po co nam Polacy, wyżarci, z prawami, ze swoimi pretensjami do wspólnego rynku. Mamy już własnych „murzynów”*. Mamy „swoich”, „tańszych”, mniej pazernych. Szczęśliwych, że w ogóle mogą coś robić. Tanią siłę roboczą. Niepotrzebni są nam robotnicy z Europy Środkowej i Wschodniej.
A jak się ktoś wysadzi to powiemy, że trzeba odróżniać uchodźców od terrorystów:
- uchodźca to tania siła robocza
- terrorysta to koszy uboczny taniej siły roboczej...(wliczony w cenę?)”
Ta logika lewicowo-liberalna kiedyś działała. Dać pracę i miskę ryżu, a radykałów ubędzie, z czasem znikną, wszyscy się zasymilują. Myślenie w tych kategoriach, że ci imigranci potrzebują przecież pracy, a to całe prawo szariatu, oczekiwanie na podporządkowanie się kultury europejskiej nakazom Koranu to tylko zasłona dymna, wyraz frustracji i braku perspektyw. Osobiście nie jestem pewien czy to zadziała. Dotychczasowe doświadczenia empiryczne dają niejednoznaczne wyniki.
Elity zachodnie podjęły jednak ten deal, żeby zapewnić jeszcze przez jakiś czas swoim społeczeństwom ten poziom życia jaki mają, a co za tym idzie i utrzymać swoje status quo w społeczeństwie. Koszty tego są i będą. Czy społeczeństwa zachodu ten deal świadomie akceptują?! Wątpię co do ich świadomości. A jakby były świadome, to jaką decyzję by podjęły?
Ciężko mi sobie jednak wyobrazić apel polityka szczególnie jakby miał brzmieć: „Dajmy naszym imigrantom pracować jako kierowcy ciężarówek i tirów! Należy im się!” W świetle tego nie dziwi hipokryzja i rozbawienie jakie wyzierały zza pleców Martina Schulza kiedy ze zbolałą miną składał wyrazy ubolewania mieszkańcom Barcelony.
Po raz kolejny widać, że sprawy wewnętrzne i gospodarka państw na zachodzie są ważniejsze niż jakiekolwiek relacje międzynarodowe i są w obecnym czasie całkowicie im podporządkowane. W chwili obecnej politycy zachodu są gotowi na to, by złożyć na ołtarzu tymczasowego dobrobytu i swoich posad ofiarę w postaci dotychczasowych zasad i kształtu Unii Europejskiej. Czy nasz demiurg gospodarczy i srebrny lis polskiej dyplomacji są świadomi i gotowi na zmianę zasad gry?!
*"murzyn", "murzyńskość" razi?! I powinny.