Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Szanuj wyborcę swego bo możesz mieć... żadnego.

Kiedy politycy zazwyczaj przypominają sobie o swoich wyborcach? Zaryzykuję tezę, że na 3 do 6 miesięcy przed wyborami.

Szanuj wyborcę swego bo możesz mieć... żadnego.
źródło: interia.pl

Polska (zapewne nie tylko polska) klasa polityczna mimo licznych różnic ma niewątpliwie jeden wspólny mianownik. Po zdobyciu mandatu społecznego jakby zapominali o tych dzięki którym im się to udało. 

Za pierwszy przykład mogą posłużyć "obowiązkowe" dyżury poselskie, które posłowie powinni pełnić w swoich biurach. To teoretycznie powinien być najprostszy kontakt na linii poseł- obywatel. Rzeczywistość wygląda jednak trochę inaczej. Znakomita większość posłów swoje dyżury prowadzi np. w każdy 3 poniedziałek miesiąca od 13.30 do 13.50 z piętnastominutową przerwą na lunch... Zamiast tego brylują w mediach lub też za sejmowe pieniądze "uczestniczą" w niezwykle ważnych konferencjach międzynarodowych gdzieś w Curacao czy na Barbadosie. 

W obecnym układzie politycznym największa partia opozycyjna czyli Platforma Obywatelska obraziła się na Telewizję Publiczną, której stery zgodnie z wynikiem wyborczym trzymają ludzie związani z Prawem i Sprawiedliwością. Groteskowe jest to, że ci którzy jeszcze w grudniu tak zaciekle walczyli o "wolne media" dziś ostentacyjnie odmawiają dziennikarzom rzeczonej telewizji komentarza. Zapominają przy tym, że jeszcze dwa lata temu gdy ta sama telewizja była w rękach Platformy ówczesna opozycja pokazywała jednak odrobinę więcej klasy. Dzisiaj posłowie, których IQ niejednokrotnie nie przekracza rozmiaru ich buta odmawiają rozmowy powołując się na brak dziennikarskiej rzetelności. Drodzy politycy dziennikarz jest tylko pośrednikiem między wami a obywatelami. Wasze małostkowe zachowanie to nic innego jak brak dostępu do informacji dla obywateli. 

Żeby nie pastwić się tylko nad posłami opozycji trzeba przywołać przypadek jednego z posłów partii rządzącej żywo udzielającego się w mediach społecznościowych. Ów poseł dopiero co pochwalił się zdjęciami swojej partnerki ze wspólnego wyjazdu wakacyjnego. Niby nic, ale osoba partnerki wywołała spore zainteresowanie wśród internautów. Okazało się, iż jest głęboko zaangażowana w głośny ostatnio temat fundacji pozarządowych. Tym sposobem błahe pochwalenie się pana posła swoją partnerką wywołało fale pytań. Co w takiej sytuacji zrobił pan poseł? Internautów, z którymi dotychczas prowadził żarliwe dyskusje zaczął masowo "wycinać". Wygląda na to, że i w tym przypadku można postawić znak równości pomiędzy niewygodnymi pytaniami i agresją polityków. 

W ostatnim przykładzie chciałbym przywołać konflikt na linii Prezydent- Rząd. Dla przeciętnego obserwatora sceny politycznej sytuacja ta jest bardzo niezrozumiała. Przepychanki między dużym a małym "pałacem" powodują wzajemne oskarżenia i gorzkie słowa. Zarówno otoczenie Prezydenta jak i Rządu zapomina chyba, że odpowiadają przed swoimi wyborcami. Biorąc pod uwagę, że zarówno Prezydent jak i partia rządząca zostali wybrani przez tych samych obywateli, przed którymi odpowiadają. Nie skupiając się na tym po czyjej stronie leży wina napiętej sytuacji śmiało można stwierdzić, że najbardziej poszkodowani są właśnie wyborcy. Prowadzi to nawet do polaryzacji poglądów i sympatii w obozie sympatyków prawicy. Pan Prezydent blokując reformy oczekiwane przez swój elektorat nie próbował nawet wytłumaczyć rzeczowo swojej decyzji. Padły tylko ogólniki a z otoczenia prezydenckiego pojawiły się nawet głosy o możliwości stworzenia własnego obozu politycznego. W takiej sytuacji dotychczasowy wyborca zostaje z pytaniem czy aby na pewno dokonał właściwego wyboru przy urnie.

Drodzy politycy warto abyście pamiętali, że pełnicie zaszczytne funkcje samorządowców, posłów czy prezydenta tylko dzięki tym bezimiennym dla was obywatelom, którzy stawiają krzyżyk przy waszym nazwisku na kartach. Żelazny elektorat "pieszczotliwie" nazywany "betonem" nie jest gwarantem wygranej. Są nim wyborcy, którzy chcą mieć choć namiastkę dialogu z tymi na których głosują. To dzięki tym obywatelom pobieracie wysokie apanaże. To dzięki nim po zakończeniu kariery politycznej znajdujecie zatrudnienie w radach nadzorczych przeróżnych spółek. To dzięki nim możecie później zostać wziętymi prawnikami czy "doradcami". Pamiętajcie o tym od pierwszego do ostatniego dnia pełnienia swojej służby publicznej a nie tylko na kilka tygodni przed kolejnymi wyborami, które zaważą na waszej dalszej karierze..

Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.