Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

NADGODZINY W NADGODZINACH

Jednakże niech zdadzą sobie sprawę z tego, że przez nich inni koledzy wysyłani są do pracy na innym odcinku.

Jak na pewno zauważyliście w nadgodzinowe soboty organizowane są dodatkowe nadgodziny.

Nie wiem, czym kierują się ci koledzy, którzy wyrażają zgodę na te dodatkowe 4 godziny pracy.

Czy jest to obietnica otrzymania wyższej stawki indywidualnej, czy podlizanie się kierownikowi, któremu dzięki temu, że udało mu się kogoś przekonać do tej dodatkowej pracy, urośnie słupek przydatności.

Gdyż „nadgodzinowcy” mają zagwarantowaną pracę na swoim odcinku. Jak wszyscy wiemy praca na innym odcinku wymaga od nas znacznie większego wysiłku, ponieważ musimy opanować nową operację, a jest to szósty dzień pracy i wszyscy mamy już znacznie nadwyrężone siły. Przy okazji tych dodatkowych 4 godz. pracy można zwrócić uwagę na znaczne marnotrawstwo czasu pracy. Ponieważ ci koledzy efektywnie przepracowują jedynie 3 godz. i 15 min., bo załapują się na dwie przerwy aktualnej zmiany.

Na tym procederze cierpią również pozostali koledzy, którzy zostają na odcinku i pracują u siebie.

Dlatego, że Ci Panowie i Panie po 4 godz. odchodzą, a oddelegowani pracownicy już nie wracają i odcinek w znacznym osłabieniu ze wzmożonym wysiłkiem (dodatkowa operacja) musi podołać planowi.

KZT, pod naciskiem swoich pryncypałów odmawiają udzielania „Zetek”

tłumacząc się jakimś wymyślonym współczynnikiem, który nie ma prawa obowiązywać w zbiorowe soboty.

Do tego włączają jeszcze pracowników,którzy są na chorobowym.

Dlatego często jest tak, że „Zetek” po prostu niema.

Nie zgadzajmy się na to.

Jeśli KZT nie może zapewnić nam pracy w zbiorową sobotę na swoim stanowisku obojętnie czy są „nadgodzinowcy” czy nie, to niech nam o tym powie dzień wcześniej, chętnie sobie odpoczniemy w domu z rodziną. A jeśli tego nie uczyni ze znajomych względów (jak największy plan) to,

pomimo, że stawiliśmy się w pracy, podziękujmy mu za nią i wróćmy do domu.

Jest wprawdzie mała niedogodność w tym, że pójdziemy do domu, gdyż przewozy mogą nam odjechać. Dlatego, że z niewiadomych mi względów,celowo czy z nieudolności, decyzja ilu KZT ma oddać do pracy, gdzie indziej, zapada po ok. 1 godz.

Temu, kto ma blisko, bilet na PKM rozwiązuje ten problem.A żeby było weselej to, podczas, gdy „nadgodzinowy” zasuwają, to koledzy przeznaczeni do oddania cierpliwie czekają nic w tym czasie nie robiąc.

To doskonała okazja, aby wówczas poinformować i wytłumaczyć swoją decyzję KZT.

Należy spowodować i uświadomić KZT to,

że jeżeli ma w planach kogoś w sobotę oddać to lepiej niech od razu pisze „Zetke” (oczywiście, tym, którzy chcą). Zaoszczędzi tym, sobie zamieszania, a im niepotrzebnej drogi.

Pozdrawiam Pracownik.

Źródło: mail przysłany do redakcji bloga, autor: "Pracownik".

Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.