Zgłoszone przed miesiącem wspólne żądania płacowe wszystkich związków zawodowych działających w FAP były szansą na wywalczenie godnych podwyżek wynagrodzeń dla ciężko pracującej załogi naszego zakładu. Niestety ta szansa została zaprzepaszczona 27 maja, gdy część organizacji związkowych podpisała porozumienie oznaczające rezygnację z niemal wszystkich postulatów płacowych! Praktycznie dyrekcja zgodziła się na jeden punkt – potwierdzenie wielkości kwoty premii efektywnościowej. W zamian jednak otrzymała zgodę na podwyższenie limitu nadgodzin do 400 (normalnie nie może być ich więcej niż 150) oraz – uwaga – możliwość organizacji pracy zbiorowej w niedzielę. Słowem pracownicy będą teraz mogli otrzymywać nakazy pracy w niedzielę, czyli nie będzie już żadnej dobrowolności. I nic tu nie zmienia zapis o „nadzwyczajnych okolicznościach”, w których można wprowadzić robocze niedziele. Kodeks Pracy zakłada, że nadgodziny również mogą wynikać tylko z nadzwyczajnych potrzeb pracodawcy, które w FAP występują od kilku lat praktycznie, co tydzień. Wymagana zgoda większości, a nie wszystkich, organizacji związkowych też jest zabezpieczeniem równie skutecznym, co białe prześcieradło na wypadek wojny atomowej.
Podstawową wadą porozumienia zaproponowanego przez dyrekcję jest to, że nie tylko nie zapewnia ono żadnych podwyżek zbiorowych, ale nawet inflacyjnej waloryzacji obecnych stawek. Zatem realnie płace zasadnicze w FAP spadną o 3,3 proc.! Surogatem godnych płac ma być jednorazowej nagrody w wysokości 1.200 zł brutto wypłacona razem z majowym wynagrodzeniem oraz obietnica ewentualnego, („jeśli warunki rynkowe nie ulegną pogorszeniu”) wypłacenia podobnej premii w grudniu, być może w nieco wyższej wysokości (1.600 zł). Dziwnym zbiegiem okoliczności ta druga część nagrody pokrywa się z terminem wypłaty premii świątecznej, także mającej charakter uznaniowy, która zgodnie ze wspólnym stanowiskiem związkowym miała być nie mniejsza niż 2.000 zł. Niewykluczone, zatem, że zamiast premii bożonarodzeniowej załoga otrzyma niższą nagrodę za poświęcenie własnych niedziel.
Znamienne, że nagła uległość (lub, jak kto woli, pęd do zawarcia dowolnego porozumienia) reprezentantów części organizacji związkowych miała miejsce kilka dni po wypowiedzianej publicznie deklaracji Andrzeja Piętki, że już nie uważa ich „za swoich kolegów”, poparta groźbą odebrania przepustek wjazdowych. Związkowcy z Solidarności FAP nie są, nie byli i nie zamierzają być kolegami dyrektorów i dyrekcji. Związki zawodowe nie mają być kumplami szefów, ale partnerem społecznym dbającym o interesy pracowników. Dlatego nie podpisaliśmy zaproponowanego przez władze FAP porozumienia.
NSZZ Solidarność FAP uważa, że zaproponowana nagroda (przypominam 1.200 zł brutto) może być traktowana jedynie jako zaliczka wyrównania wzrostu płac za pierwsze miesiące roku. Podtrzymujemy, zawarte we wspólnym stanowisku związków zawodowych, żądanie podwyżki zbiorowej w wysokości 650 zł i wliczenia tej kwoty do stawek podstawowych. To, bowiem one dają pracownikom bezpieczeństwo socjalne. Nadgodzin i związanych z nimi dodatków może nie być, a bieżące rachunki domowe trzeba zawsze płacić. Kategorycznie sprzeciwiamy się jednocześnie wszelkiemu przymusowi pracy w niedziele. Tylko sami pracownicy mogą decydować, czy gotowi są poświęcić swój ustawowo wolny czas na dodatkową pracę.
Wanda Stróżyk
przewodnicząca MOZ NSZZ Solidarność FAP
Żródło: Ulotka NSZZ "Solidarność" wydana dla pracowników FAP 28.05.2009 roku.
Zamieścił Wajcha.