Pieńkowski przegra z Ludniewskim
Lokalne media coraz bardziej wspierają szefa gorzowskiej Rady Miasta Sebastiana Pieńkowskiego w walce o fotel prezydenta! Ukazał się właśnie artykuł w którym samozwańczy lider lubuskich struktur PiS, wylicza jak wiele uczynił dla miasta... a może nawet i świata.
Trudno nie odnieść wrażenia, po lekturze artykułu jednej z codziennych gorzowskich gazet, że Sebastian Pieńkowski może być tchniętym iskrą bożą objawieniem politycznym roku! Wszak bez wahania próbuje udowodnić jak wiele uczynił dla całego miasta nad Wartą.
Halę widowiskowo-sportową, stadion lekkoatletyczny, strzelnicę – załatwił! Wszystko on…nie urzędnicy, struktury PiS, czy prezydent – tylko On, nawet nie minister Rafalska – tylko On! Konkluzja prosta, głosuj na Pieńkowskiego, a dostaniesz jeszcze więcej!
Cóż… czasami każdy chce widzieć świat, choć przez chwilę, przez różowe okulary. Jaka jest prawda? Wiele wskazuje na to, że w rzeczywistości radny Pieńkowski w strukturach PiS-u jest bezradny. Wiadomo, że decyzje podejmuje tu minister Rafalska, samodzierżca Lubuskiego. Próba stawiania Pani minister Rafalskiej w kontekście faktów dokonanych, to technika znana. Pytanie, czy bezpieczna dla stawiającego. Wszak, można sobie wyobrazić sytuację, że może być potraktowana jako rozbijactwo…
Czy w imię czasowego medialnego lśnienia, warto tak narażać siebie i szanse wyborcze partii... i to w tak dość trudnym dla PiS-u regionie? To przypomina jednak chodzenie po cienkiej linie. A gra i tak wydaje się być mocno nierówna, wszak partyjny kolega Ludniewski, zwany też prawą ręką minister Rafalskiej, bardziej może liczyć na jej wsparcie i poparcie. Ale jak to mawiają: „Kto bogatemu zabroni”, tylko i to bogactwo można takimi akcjami szybko roztrwonić. Pozostaje nam więc śledzić nierówną walkę o prezydenturę dwóch buldogów pod pisowskim dywanem – cóż zapewne za rok dowiemy się kto był tym buldogiem.