Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Wsadzą mnie?

No i doigrałem się. Grozi mi do 11 lat więzienia.

Wsadzą mnie?
źródło: Internet

Właśnie prokurator przesłuchał mnie w roli podejrzanego o poważne przestępstwo jakie ponoć popełniłem, art. 231 § 1 kk i art. 18 § 2 kk.

Przez 15 lat sprawowania funkcji prezydenta podjąłem i podpisałem dziesiątki tysięcy decyzji, czasami trudnych i ryzykowanych. Tak było trzeba, żeby wyrwać „miasto w ruinie” z upadku i marazmu. Tysiące razy narażałem się na zarzut przekroczenia uprawnień podejmując decyzje i biorąc odpowiedzialność za działania swoje i moich współpracowników. Na myśl mi nie przyszło, że mogę pójść do więzienia za takie bzdury. Jakież to ja więc ciężkie przestępstwo popełniłem?

Chodzi o zdarzenie sprzed 5 lat, kiedy to na stadionie miejskim rozegrany został mecz piłkarski pomiędzy Stilonem Gorzów, a Arką Nowa Sól. Policja uznała, że będzie to mecz podwyższonego ryzyka, przez co takie wydarzenie jest traktowane jako impreza masowa już przy liczbie uczestników przekraczającej 200 osób. Mecz był w związku z tym już raz przekładany. Wyborem był więc walkower bez rywalizacji na boisku. Tym razem mecz się jednak odbył. Nic złego się nie wydarzyło. Nie było żadnych awantur. Policja uznała, że liczba 200 kibiców została jednak o kilkanaście osób przekroczona. Prezes klubu został więc ukarany grzywną w wysokości ok. 5 tys. zł. W sądzie oficjalnie przyznałem się „do winy” stając w obronie prezesa klubu. Zeznałem przed sądem, że prezesowi przed meczem powiedziałem, że ja bym taki mecz rozegrał wypełniając kryteria wymagane prawem, gdybym to ja miał o tym decydować, gdyż uważam, że dzieci, młodzież i zawodnicy trenują m.in. po to, żeby rozgrywać mecze ligowe, samorządy budują i utrzymują stadiony, żeby na nich grać w piłkę, a policja jest po to, żeby chronić nas przed potencjalnym zagrożeniem ze strony pseudokibiców. Na tym właśnie polegało moje przestępstwo.

Za co więc konkretnie grozi mi więzienie w związku z wydarzeniem sprzed 5 lat? Odpowiedź: Za ponoć nakłanianie prezesa klubu do popełnienia przestępstwa, czyli do rozegrania meczu bez wymaganej zgody, choć przy zapowiadanej liczbie 199 kibiców żadna zgoda ze strony miasta nie była wymagana. Absurd, w który brnie prokuratura jest trudny do zrozumienia. Miasto, które jako prezydent ja reprezentowałem, nie było organizatorem meczu, miasto nie było stroną, miasto nie wydawało zgody na rozegranie meczu, gdyż przy zapowiadanej liczbie poniżej 200 kibiców, taka zgoda nie była potrzebna. Dlaczego więc występuję w roli podejrzanego? Niech każdy spróbuje odpowiedzieć sobie sam.

Chyba naprawdę jestem groźnym przestępcą, skoro moją sprawą zajmuje się aż zastępca prokuratora okręgowego specjalnie wyznaczony do prowadzenia mojej sprawy. Przesłuchiwani są przez wiele godzin moi współpracownicy oraz działacze klubu. Jeszcze raz: chodzi o mecz piłkarski sprzed 5 lat.

Prosiłem w piśmie do prokuratury o nienagłaśnianie sprawy i przełożenie mojego przesłuchania na datę po 1 czerwca, gdyż tego dnia finalizowaliśmy transakcję na sprzedaż 20 ha gruntów dla duńskiego dużego inwestora, dla którego kluczowym przy podejmowaniu ostatecznej decyzji, wartej dziesiątki milionów euro, była wiarygodność moja i miasta. Niestety prokurator odmówił, a w kilka dni po otrzymaniu przeze mnie wezwania na przesłuchanie, nastąpił przeciek z prokuratury do lokalnej prasy o stawianych mi zarzutach. Gazeta Regionalna oczywiście sensacyjną informację z prokuratury błyskawicznie umieściła w najbliższym numerze na pierwszej stronie (Zdjęcie nr 1).

Na szczęście te rewelacje do inwestora nie dotarły, przetarg się odbył, mamy inwestycję dającą miastu kolejne ogromne możliwości rozwoju.
Zrobiłem swoje, a teraz mogę spokojnie iść siedzieć.

P.S. A może zanim rozpocznie się proces, Prezydent Andrzej Duda mnie ułaskawi? Ten pobożny, dobry człowiek ułaskawia nawet skazanych nieprawomocnymi wyrokami kolegów z partii. Ja jeszcze wyroku nie mam, więc na łaskę Pana Prezydenta może też zasługuję? Żartowałem. Nigdy bym się nie zwrócił o łaskę do człowieka, który prędzej czy później za łamanie prawa i Konstytucji stanie przed Trybunałem Stanu.
P.S.II. Z kadencyjności działającej wstecz poseł Kaczyński ponoć się wycofał. Mogę więc startować na prezydenta Nowej Soli kolejny raz. Jak więc się pozbyć takich niewygodnych zakał, od 15 lat tworzących „układ” w samorządzie, i niedopuszczających PiSu w Nowej Soli do władzy? W naszej Radzie Miasta nie ma ani jednego radnego z listy partyjnej, w tym z PiS. W powiecie jest tylko dwóch. A wybory się zbliżają. No cóż, muszę kolejny raz zweryfikować swoje plany i wziąć pod uwagę możliwość wyeliminowania ze startu w wyborach, przez skazanie mnie nawet na najniższa karę np. 1000 zł prawomocnym wyrokiem, choćby i za największą pod słońcem bzdurę.
P.S.III. Na załączonych zdjęciach nr 2,3 artykuły prasowe z mojej wizyty, nomen omen, w Areszcie Śledczym w 2005 roku, kiedy to podpisaliśmy umowę o współpracy. Może w związku z tym porozumieniem, odsiadując wyrok, będę miał możliwość pracy dla miasta, np. układając kostkę brukową w Parku Krasnala?

Data:
Kategoria: Polska Lokalna

Wadim Tyszkiewicz

Wadim Tyszkiewicz - https://www.mpolska24.pl/blog/wadim-tyszkiewicz

Prywatna strona Wadima Tyszkiewicza, prezydenta Nowej Soli i zwykłego obywatela.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.