Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Zostałem pozbawiony środków do życia

Redakcja poniższy tekst listu jaki wpłyną do nas mailem od pracownika firmy współpracującej z Fiatem.

Redakcja poniższy tekst listu jaki wpłyną do nas mailem od pracownika firmy współpracującej z Fiatem.

Po raz pierwszy mam przyjemność zwrócić się pisemnie do Waszej Gazety. Przykro mi jednak, iż sygnalizuję problem, z którym z winy swego pracodawcy zmuszony jestem się borykać od grudnia, 2008 r. Niniejszym pismem pragnę zwrócić Pana uwagę na pojawiające się przypadki naruszania mojego prawa i godności jako pracownika.

Sprawa jest szczególnie ważna w czasach obecnego kryzysu, bo to przecież człowiek ma być podmiotem, a nie przedmiotem pracy. Pod koniec ubiegłego roku takie drastyczne naruszenie prawa i godności pracownika nastąpiło u mego pracodawcy w Denso Thermal Systems Polska w Tychach, którego prezesem zarządu jest Włoch Antonio Fabbri. Z przykrością stwierdzam, iż nastąpiło to po długim okresie zatrudnienia tj. od 2003 r. Mam wrażenie, iż to, w jaki sposób mnie potraktowano wynika z faktu, że od dłuższego czasu bezskutecznie upominałem się o uregulowanie prawne kilku wypadków przy pracy, którym uległem w trakcie zatrudnienia.

Do jednego z wypadków przy pracy przyznał się mistrz zmiany dopiero po trzech latach, sporządzając protokół powypadkowy. Kolejnych protokołów powypadkowych wciąż brak do dnia dzisiejszego. Pracodawca, chcąc zniechęcić mnie do jakiejkolwiek aktywności w tym zakresie, najpierw zastosował względem mnie upomnienie z tytułu rzekomej nieobecności w miejscu pracy wtedy, gdy faktycznie pomagałem w pracy współpracownikowi na innej linii montażowej w Fiat Auto Poland S.A. Oczywiście żadne moje tłumaczenia nie zostały wysłuchane i kary mi nie uchylono. Czując ogrom niesprawiedliwości, jaka mnie spotkała, zmuszony zostałem do skierowania sprawy do Sądu Pracy. Wynająłem w tym celu Kancelarię Radcy Prawnego Mariusza Wójcika w Tychach, który podjął próby ugodowego rozwiązania problemu, kierując choćby pismo do Prezesa Zarządu, na które nie otrzymał żadnej odpowiedzi.

Mój pracodawca nie poprzestał jednak wyłącznie na karze upomnienia. Jak się należało spodziewać jeszcze przed wniesieniem sprawy do sądu o uchylenie upomnienia wręczono mi zwolnienie dyscyplinarne również z powodu wyżej wymienionej nieobecności w pracy, oraz rzekomej kłótliwości, znieważania bezpośrednich przełożonych, utrudniania w sporządzeniu protokołów powypadkowych nieinformowanie o wypadkach przy pracy. Zaznaczam, iż to nie ja nie dopełniałem formalności związanych z tymi wypadkami. Lista zarzutów była tak długa, że zajęła całą stronę - również i w tym wypadku złożyłem kolejną sprawę do sądu. Na każdej ze spraw świadków było tak dużo, że proces trwał ponad trzy godziny. Nie ukrywam, iż za każdym razem bardzo przeżywałem tę sytuację jako wyjątkowo przykrą, nie wspomnę, iż pracodawca pozbawił mnie środków do życia i to przed Świętami i Nowym Rokiem.

Ale warto było!!! W dniu 12 lutego 2009 r. Sąd w sprawie Syg. IV P-479/08 w całości przyznał mi rację i uchylił karę upomnienia jako bezzasadnie zastosowaną. Wyrok sprawy o upomnienie jest prawomocny. Nie dość jednak na tym. W dniu 30 marca 2009r. Sąd dalej podzielił moje stanowisko i wyrokiem przywrócił mnie do pracy (Sprawa Syg. IV-480/08). W uzasadnieniu Sąd wyraźnie wskazał, iż wszystkie zarzuty pracodawcy wobec mnie są nieprawdziwe. W dwóch moich sprawach zeznawał jako kluczowy świadek Członek Zarządu Związku Zawodowego Federacja Metalowcy Kolega Łukasz Borkowski. Jednak istotne dla mnie okoliczności wynikały z zeznań zdecydowanej większości świadków i to nawet zawnioskowanych przez pracodawcę. W trakcie zeznań zdziwienie wzbudził fakt, iż pracodawca groził mi możliwością zwolnienia dyscyplinarnego z powodu pobytu na zwolnieniu lekarskim.

Dostawałem pisma o treści takiej, że rozważa zwolnienie dyscyplinarne z racji mojego chorobowego. Zastosował względem mnie karę regulaminową za nieobecność w pracy w sobotę -nadgodziny, pozbawiając mnie 50 proc. premii. Opisana sytuacja jest dla mnie bardzo bolesna, bo oto po kilku latach od daty zatrudnienia wykonywałem swą pracę w sposób sumienny i rzetelny, zostałem wskutek bezpodstawnych działań pozbawiony środków do życia - ta sytuacja trwa nadal, gdyż pracodawca złożył od korzystnego dla mnie wyroku, przywracającego mnie do pracy, apelację. W moim odczuciu i biorąc pod uwagę uzasadnienie wyroku, zarzuty są bezpodstawne. Można się spodziewać, iż przy dużej ilości spraw przedłuży to mój problem, być może i o kilka miesięcy. Pojawia się więc pytanie, jak żyć bez środków do życia, jak znaleźć pracę, mając świadectwo pracy świadczące o tym, że to ja jestem tym złym?

Kierując do Pana ten list, pragnę podzielić się swoimi problemami, które są w moim odczuciu bezpośrednim skutkiem kłamliwych zarzutów pracodawcy nacechowanych uporczywym brakiem zrozumienia dla pracownika oraz brakiem poszanowania jego godności jako człowieka. Jest to również przejaw mojej pewnej bezradności wobec takiej bezduszności. Chodzi mi o to, żeby traktowano pracowników jako partnerów, a nie niewolników, z którymi można postępować wbrew faktom i prawu. Praca ma służyć rozwojowi człowieka a nie jego wyzyskowi. W dzisiejszych czasach każdy pracownik w każdym czasie, miejscu może znaleźć się w identycznym położeniu jak ja.

Nie jest moim zamiarem bezpodstawne oskarżanie pracodawcy pragnę tylko, aby nie dochodziło więcej do takich sytuacji, w których pozbawia się człowieka środków do życia poprzez, moim zdaniem, bezprawne działania pracodawcy. Pragnąłem poddać pod rozwagę osobom, które przyczyniły się do zwolnienia mnie dyscyplinarnie z pracy kwestię zadośćuczynienia z powodu braku środków do życia, czego bezpośrednią przyczyną było nieprawdziwe zastosowanie przez mistrza zmiany jak i kierownika produkcji wobec mnie kary upomnienia z tytułu rzekomej nieobecności w pracy, lecz mimo wyroku prawomocnego w tej sprawie nikt ze mną nie raczył się kontaktować.

Mateusz GRUŹLA


Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.