Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Oszukani przez Ruchy Miejskie

Do wyborów szli z jasnym przekazem - ludzie spośród ludzi, uczciwi, pracowici, specjaliści - bez układów i chciwości. Dziś są obrazem buty, awantury i chciwych rąk wyciąganych po pieniądze. Dlaczego Ruchy Miejskie oszukały swoich wyborców?

Oszukani przez Ruchy Miejskie
źródło: flickr

Polityczny falstart                                                                                                                                                  

Najpierw krzyczeli, że nie robią polityki i są przyszłością dla rozwoju polskich miast. Rzeczywistość jednak szybko zweryfikowała sytuację i odkryła wszystkie karty. Na niespełna trzy lata po wyborach już wiadomo, że społecznicy, którzy dorwali się do władzy, zachłysnęli się nią bez reszty. Fakty mówią same za siebie, a wyborcy z pewnością drugi raz nie kupią przemarszów w kaskach, nawoływań z głośnika, spotkań na trawie, czy dyskusji na kanapie gdzieś w centrum miasta. 

„Społecznie” nieodpowiedzialni

Pozory były obiecujące, bo tego w polskiej polityce dawno nie było - otwartość, przejrzystość, współdecydowanie i co najważniejsze - sprzeciw wobec partii. Z perspektywy czasu wszystkie zapowiedzi przerodziły się w układane budżety obywatelskie, interesowne zespoły społeczne, fanatyczny dostęp do informacji publicznej. Choć nadal przedstawiają się za adwokatów mieszkańców, wycierają sobie nimi coraz bardziej brudne ręce.

Niepokojące sygnały docierają ze stolicy społecznego odrodzenia, Słupska. Coraz więcej mieszkańców miasta przestaje wierzyć w tzw. efekt Biedronia. Miasto się kurczy, a przez ostatni rok wyjechało z niego tysiące osób, liczy już tylko 88 tys. Słupszczan. Tak źle było tu na początku lat 80-tych. Zapowiedzi wyborcze głosiły jednak zupełnie co innego, a teraz prezydent Biedroń rozkłada ręce i brak strategii rozwoju dla Słupska tłumaczy polityką państwa.

Niewiele zostało też z troski o naszych rodaków, którzy skorzystali z zaproszenia władz Poznania i uciekli przed wojną z Mariupola. Po roku pobytu w Polsce mogą stracić dach nad głową. Prezydent tego miasta, też społecznik - Jacek Jaśkowiak proponuje Ukraińcom pustostany. Lokale będą musieli wyremontować na własny koszt i też nie wiadomo jak długo będą mogli w nich zostać. Tak kończy się braterstwo i społeczna odpowiedzialność.

W całym kraju tąpnięcie w samorządach wywołał temat dwukadencyjności. Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci drapali się po głowach jak utrzymać fotele. Wszystko skupiło się wokół PiS i nagle wszyscy zapomnieli, że to działacze ruchów miejskich wywołali temat idąc z tym postulatem do wyborów.

Awantury i układy

Z zaangażowanych zostali krzykacze i awanturnicy. W Warszawie Jan Śpiewak w marcu 2017 zrezygnował z członkostwa w stowarzyszeniu Miasto Jest Nasze. Skończyło się na publicznej drace i próbie przejęcia profilu w mediach społecznościowych. Ostatecznie Śpiewak zapowiedział, że ze znajomymi społecznikami tworzy nowe struktury, a co z tymi na które swój głos oddali wyborcy?

Miało być bez polityki - wbrew jednoosobowemu podejmowaniu decyzji. Pewnie dlatego w czerwcu 2016 w Toruniu powstał Związek Stowarzyszeń „Kongres Ruchów Miejskich”. Wiceszefową została gorzowianka Marta Bejnar-Bejnarowicz, liderka stowarzyszenia Ludzie dla Miasta. W ostatnich wyborach samorządowych szła ze sztandarami obecnego prezydenta Gorzowa Jacka Wójcickiego. Na krótko jednak po tym, jak rozgościła się w Radzie Miasta, zmieniła poglądy. Wójcicki stał się jej wrogiem nr 1, a teraz już nie jest tajemnicą, że zbroi się do walki o jego fotel. Zastanowienie budzi też jej oświadczenie, że w pracę zawodową angażuje się coraz mniej, bo tyle czasu pochłania jej miasto i praca radnej. W zestawieniu z ilością wygranych wielotysięcznych przetargów na remonty powierzchni komunalnych, które wygrywa firma budowlana jej męża oraz idące za tym zawrotne sumy publicznych środków z pewnością trudno nie odnieść wrażenia, że rekompensują jej zaangażowanie.

Krzyk też robota

Co zatem zostało z idei Ruchów Miejskich? Okazuje się bowiem, że nie ma żadnej specjalnej empatii, nie ma wzniosłych ideałów. Większość tych „społecznych” działaczy szuka obecnie porozumienia w strukturach innych partii, chcąc zapewnić sobie w nadchodzących wyborach poparcie i dalej dryfować na publicznej powierzchni. To co robią teraz to wyłącznie polityczny krzyk i plucie w oczy tym, którzy oddali na nich głos. Wielu mówi, szkoda…

Data:
Kategoria: Polska Lokalna
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.