Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Więcej szczęścia, niż rozumu.

Stare przysłowie mówi, że: „niektórzy mają więcej szczęścia, niż rozumu”. Sytuacja gospodarcza Polski jest świetna.

Więcej szczęścia, niż rozumu.
źródło: GUS

Wejście Polski do UE i kilkanaście lat ciężkiej pracy Polaków robi różnicę. Kiedy dzisiaj słucham napuszoną Panią Premier i pokazującego kolejne prezentacje wicepremiera Morawieckiego, to nie wiem czy mam się śmiać, czy płakać? Dzisiejsze wskaźniki makroekonomiczne w minimalnym, żeby nie powiedzieć w żadnym stopniu, nie są wynikiem działań rządu. PiS miał szczęście w 2005 roku, kiedy polska gospodarka ruszyła dzięki wejściu naszego kraju do UE. Zaczęły do nas napływać inwestycje BIZ i miliardy m.in. na infrastrukturę z UE. Nowa Sól też maksymalnie wykorzystała te lata 2005-2008, kiedy to napływ inwestycji był rekordowy.
Potem przyszedł światowy kryzys. Posypały się wskaźniki. Bezrobocie zaczęło gwałtownie rosnąć. I to przetrzymaliśmy.
Od ok. 5-7 lat koło zamachowe gospodarki zaczęło się znów coraz szybciej nakręcać. Teraz wystarczy go nie dotykać, ono dalej przez jakiś czas jeszcze będzie się kręcić.
Przypomnę: w Nowej Soli oddawanych jest teraz do użytku i budowanych 10 nowych fabryk!!! Dopinamy następne inwestycje. Koło zamachowe się kręci napędzane siłą inercji i determinacją samorządowców.
Jaki wpływ na sukces gospodarczy naszego miasta miał czy ma rząd? ZEROWY! To my, tu na dole, w samorządach walczymy o inwestycje, uzbrajamy tereny, szkolimy i kształcimy pracowników, zabiegamy o inwestorów nosząc ich na rękach…. Więc jaki wpływ na inwestycje w moim mieście, w Polsce, ma rząd? Dla mnie tylko negatywny: polityczne zawieruchy i szukanie wszędzie wrogów, i na wschodzie i na zachodzie, nie buduje pozytywnego klimatu. Na szczęście gospodarka jest bardziej niż myśleliśmy, odporna na głupotę i nieodpowiedzialność polityków. Dlatego puszenie się dzisiaj PiSwoskich dygnitarzy można tylko traktować w kategoriach politycznego teatru.
Obecny rząd w żaden sposób nie pomógł gospodarce: nie obniżył podatków, nie uprościł ich, mimo licznych zapowiedzi, nie obniżył kosztów pracy….
Gospodarka się kręci. Inwestycje napływają. Dzisiaj największym hamulcem rozwoju staje się brak rąk do pracy. Jestem na 100% przekonany, że napływ inwestycji już niedługo zacznie zwalniać. Pracodawcy już narzekają i wstrzymują inwestycje z racji braku rąk do pracy, 500+ robi swoje, a obniżenie wieku emerytalnego wypchnie kolejne ok. 160.000-240.000 ludzi z rynku pracy. Łącznie z odchodzącymi na emerytury zgodnie ze starymi przepisami, z rynku pracy może zniknąć nawet 0,5 mln rodaków.
Blisko 2 mln Polaków mogłoby uratować rynek pracy, ale nie chce, wolą siedzieć w domu, zasilać szarą strefę, albo żyć z socjalu. Rządzący nie mają żadnego pomysłu na przywrócenie ich do aktywności zawodowej. Samorząd by miał, ale musi niestety marnować publiczne pieniądze, wypełniając odgórne, często bzdurne dyrektywy.
Pozostają nam Ukraińcy. Ale jak długo? Zniesienie dla nich wiz może spowodować krach na rynku pracy. Na razie nie ma zgody ich na pracę w starej UE. Ale przynajmniej część z nich wyjedzie z Polski. Logiczne, zamiast zarabiać 500 Euro w Polsce, tuż za granicą zarobią co najmniej 1500 Euro. Strach pomyśleć, co stałoby się z naszą gospodarkę, gdyby nagle Ukraińcy wyjechali? Jeśli wyjadą, 20-30% gospodarki może nagle stanąć, albo przynajmniej może mieć spore problemy. Mimo tego, że mamy w Polsce Ukraińców, to i tak ponad 100 tysięcy wolnych miejsc pracy nadal czeka na chętnych.
Co na to rząd? Dalej się puszy. Dobry gospodarz, kiedy jest koniunktura i są zyski, inwestuje w dalszy rozwój, wiedząc, że prosperita nie trwa wiecznie, więc spłaca kredyty, nabiera sił i przygotowuje się na trudniejsze czasy…. Słaby i nieodpowiedzialny gospodarz: konsumuje, przejada zyski nie myśląc o przyszłości.
Wiemy, że dług publiczny przebił już szklany sufit biliona zł (milion milionów), a zadłużenie Polski rośnie w rekordowym tempie. Wiemy, że system ubezpieczeń społecznych czeka katastrofa, że my będziemy przechodzić na coraz bardziej głodowe emerytury, a nasze dzieci czeka w ogóle czarna przyszłość emerytalna.
Kto uratuje przyszłość pracujących na czarno, siedzących w domach biernych zawodowo, czy żyjących z socjalu, którzy na starość zostaną z niczym? Z czego będą żyć? Narzekamy na niskie płace w Polsce, ale pod względem aktywności zawodowej zajmujemy 22 miejsce w Europie. A przecież nasze płace zależą od polskiego PKB. Mniej ludzi pracuje= niższe PKB. GUS podaje, że 5,5 mln Polaków, będących w wieku produkcyjnym, nie jest aktywna zawodowo. Gdyby do tego dodać 1,3 mln zarejestrowanych bezrobotnych, daje to blisko 7 mln naszych rodaków siedzących w domach, będących na rentach, zajmujących się domem, uczących się nawet do 30 roku życia czy będących na wcześniejszych emeryturach, albo żyjących z socjalu. Przynajmniej część rodaków z tej grupy mogłaby pracować. Dzisiaj rośnie rola osób w wieku powyżej 55 lat. Trzeba mieć tylko pomysł na to, jak niepracujących ludzi od lat z tej grupy, przywrócić do aktywności zawodowej? My w Nowej Soli to robimy. Świetnie się u nas sprawdzają roboty publiczne, które dla miasta są korzyścią, dla ludzi w tym wieku- szansą na godne życie.
Najbardziej znacząca grupę osób niepracujących stanowią kobiety. I można to zrozumieć. Opieka na dziećmi często nie pozwala na podjęcie pracy. Do tego demotywujące 500+. Powiązanie pobieranych 500 zł na pierwsze dziecko z dochodem, powoduje, że bardzo wiele kobiet rezygnuje z pracy. Gdyby rząd rozwinął sieć w pełni dostępnych żłobków i przedszkoli, myślę że duża część matek zdecydowałby się na pracę. Zamiast na oślep wypłacać 500+, można by wprowadzić system dopłat (większych od 500+) pracodawcom do każdej zatrudnionej matki wychowującej dzieci. Matki mogłyby pracować krócej (np. 6 godzin), za pełne wynagrodzenie…. Pomysły można mnożyć. Przecież to też sposób na wypracowanie w przyszłości emerytury. W dłuższej perspektywie to się opłaci. Ja w ogóle połączyłbym dzisiaj Urzędy Pracy z Ośrodkami Pomocy Społecznej, których funkcje i role są coraz bardziej sobie bliskie. W ogóle uważam, że pieniądze nie powinny trafiać do ręki osób bezrobotnych, a do pracodawców, którzy dokładając swoją część do wypłaty, będą się nawzajem z pracownikiem pilnować i szanować. Dla pewnych grup wydaje mi się, że bardziej opłacałoby się obniżyć dla nich podatki, niż dawać im pieniądze do ręki za niepracowanie.
Reasumując: gospodarka się kreci, ale zacznie zwalniać, jeśli nie poszukamy sposobu na nieuchronne jej spowolnienie.

Data:
Kategoria: Gospodarka
Tagi: #

Wadim Tyszkiewicz

Wadim Tyszkiewicz - https://www.mpolska24.pl/blog/wadim-tyszkiewicz

Prywatna strona Wadima Tyszkiewicza, prezydenta Nowej Soli i zwykłego obywatela.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.