I nie w tym rzecz, czy Polak w Polsce pracuje lepiej, czy gorzej niż Niemiec w Niemczech. Wydajność całej gospodarki jest kluczem.
Jeśli przez cały dzień pracy będę wbijać gwoździe, wytworzę wartościowo mniej niż jeślibym wywarzał w tym samym czasie kamery cyfrowe nowej generacji.
Polska gospodarka wytwarza 7 razy mniej od Niemieckiej, choć mieszkańców Niemiec jest nieco ponad 2 razy więcej niż mieszkańców Polski. Dlaczego więc mamy mniejsze PKB? Bo my produkujemy blachy do Mercedesów, a Niemcy- Mercedesy.
Niemcy wytwarzają 3,5 razy więcej od nas na jednego mieszkańca, i zarobki tam są ok. 3,5 razy większe. Choć socjal na dziecko tam wynosi 192 Euro, u nas ok. 120 Euro. Blisko.
Pracujący i wytwarzający PKB dla siebie, muszą też zarobić na tych na emeryturach czy rentach, albo na tych, co nabyli prawa do niepracowania w wieku np. 45 lat. Gdzie więcej ludzi pracuje, tam wytwarza się więcej PKB i wtedy wszyscy ludzie zarabiają proporcjonalnie więcej. Jeśli za mało zarabiamy, to znaczy że żyjemy w kraju, w którym gospodarka jest mało innowacyjna, gdzie zbyt duża część zarobków pracujących zabierają niepracujący.
W Polsce podniesienie wieku szkolnego do 7 lat (o rok później podatnik wejdzie na rynek pracy), obniżenie wieku emerytalnego i rozdmuchany socjal (500+) powoduje, że coraz mniej ludzi pracuje na coraz więcej niepracujących. Życie na kredyt kolejnych pokoleń? Zadłużenie rośnie najszybciej w historii i już przekroczyło bilion zł (milion milionów). Ktoś będzie musiał to spłacić. Jak? Ratunkiem wzrost PKB.
Wnioski? Mniej rozdawać, więcej produkować i rozwijać gospodarkę, a będzie nam się żyło lepiej, wszystkim!
Dlaczego zarabiamy mniej od Niemców?
W załączonym linku jest odpowiedź. Zarobki i poziom życia w ogromnej mierze są powiązane z wydajnością gospodarki i z tym, ile ona wyprodukuje, czyli od PKB (wytworzona wartość wszystkich dóbr i usług w danym kraju).
Wadim Tyszkiewicz
Wadim Tyszkiewicz - https://www.mpolska24.pl/blog/wadim-tyszkiewiczPrywatna strona Wadima Tyszkiewicza, prezydenta Nowej Soli i zwykłego obywatela.
Kiedy pieniądze publiczne trafiały do kieszeni smakoszy ośmiorniczek - pan Tyszkiewicz nic na ten temat nie pisał.... Dziś trafiają do normalnych ludzi - pan Tyszkiewicz jest mocno zatroskany budżetem. (rozdmuchany socjal).
Mamy tutaj do czynienia z cynizmem czy z ze zwyczajną głupotą?
Przy okazji jest to dowód,że bogactwo kraju nie zależy od tego ile on eksportuje,a od tego ile importuje.Gdyby Niemców nie było stać na import taniej blachy z Polski to by sami musieli klepać,a co za tym idzie wyprodukowanie mercedesa trwało by dłużej i było mniej wydajne.To tylko taki przykład.Faktem jest natomiast,że całą masę różnego rodzaju półproduktów eksportujemy po taniości,a inni składają z tego gotowe produkty i sprzedają za grube pieniądze.
Prosty,łopatologiczny wręcz przykład Czesi wycinają drzewa i całe bale sprzedają do Niemiec (sam widziałem ciężarówki),Niemcy je przerabiają w tartaku i dalej sprzedają z zyskiem.Naprawdę uważacie,że czeski eksport to złoty biznes,a niemiecki import to coś złego?Większość polityków i ekomunistów (nazywających się dla niepoznaki ekonomistami) właśnie tak twierdzi tzn.,że Czesi zamiast swój tartak otworzyć i sprzedawać drożej gotowe wyroby lepszy geszeft robią bo mają lepszy bilans tzn. więcej eksportują niż importują,a Niemcy wręcz przeciwnie importując,przerabiając i mając z tego zysk robią źle bo bilans import/eksport sobie psują.