W ubiegłym tygodniu radna z Ludzi dla Miasta, wspólnie z politycznymi kompanami ogłosiła, że posadzi 760 drzew z okazji zbliżających się 760-tych urodzin Gorzowa. To jej manifest wobec trwającej w mieście koniecznej wycinki drzew. Jest ona niezbędna do realizacji najważniejszych drogowych inwestycji, jak np. wyczekiwanego od lat remontu ul. Kostrzyńskiej. Mimo to grono „obrońców zieleni” ambitnie protestuje.
Urzędnicy widząc problem także zaprosili do wspólnego sadzenia drzew. W parku 750-lecia w pierwszy dzień wiosny w najlepsze trwała zabawa w zielone. W wykopanych dołkach znalazło się 76 drzew – posadzonych też na 760-lecie miasta. Szkoda tylko, że w tę zabawę nie chciała się już bawić radna Bejnar-Bejnarowicz i inni społecznicy od drzew, Ci sami którzy głoszą, że bronić ich będą przed wycinką do samego końca… To jak to jest? Są drzewa lepsze i gorsze? Czy drzewa ludzi LDM-u wyrosną na większe, silniejsze?
Ktoś zapomniał, że bez względu na to, na których drzewach można zrobić lepszy PR i tak wyrosną wszystkie!