Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Narodowcy uczynią Polskę mała i słabą.

Zdolność społeczności do przyciągania obcych, do czerpania i rozwijania obcych inspiracji, do twórczej syntezy swojego i obcego stanowi o sile państwa i narodu. Ale nasi narodowcy obcych chcą odpychać.

Narodowcy uczynią Polskę mała i słabą.
źródło: mPolska24.pl

Niepomni, że silni i wielcy byliśmy pod Grunwaldem. Wtedy po naszej stronie stali chrześcijanie, schizmatycy (prawosławni), muzułmanie i poganie! Po drugiej stronie stała chrześcijańska Europa. Jeśli chcemy dziś znowu być silni potrzebujemy talentu i pracy ludzi z całego świata. Nie tylko 3-7 milionów Ukraińców, Białorusinów i Rosjan – bez których polska gospodarka będzie się zwijać, a polski system emerytalny zbankrutuje. Ale też ludzi z całego świata, z ich kontaktami, innymi sposobami patrzenia na świat.

Imigracja jest dla nas konieczna i pożyteczna. Jest tylko jeden warunek, imigranci potrzebują zapracować na swoje utrzymanie. Narodowcy idą dalej, są przeciwni imigracji:

Źródło: Marsz Niepodległości

Przestrzegają przed „podmienieniem ludności”. Owszem, z Polski emigrował ponad milion Polaków. Ale to nie powód, by powstrzymać imigrację. Potrzebujemy zarówno tworzyć miejsca pracy dla Polaków, którzy wyjechali jak i dla imigrantów. Imigranci pracujący w Polsce tworzą miejsca pracy! Gdyby było inaczej, to państwa przyjmujące imigrantów jak USA, Wlk. Brytania, Kanada, czy Izrael miałyby wyższe bezrobocie, niż państwo o zamkniętych granicach. A mają niższe.

W latach 1990-1995 do Izraela z ZSRR trafiło 700 tysięcy imigrantów, stanowiących wówczas 16% populacji Izraela. Ten napływ imigrantów wzmocnił Izrael. Gospodarka rozwinęła skrzydła. Podobnie w USA, urodzeni poza granicami to około 15% mieszkańców USA. Jeśli zechcesz powiedzieć, że imigracja żydów do Izraela jest specyficznym przypadkiem, to owszem jest. Polska też jest specyficznym przypadkiem, położeni pomiędzy Niemcami a Moskalami, nie może pozwolić sobie na słabość. Po katastrofie rozbiorów, powstań i wojen światowych potrzebujemy się odbudować, w tym odbudować demograficznie. Zapraszając do Polski bliskich nam językowo i kulturowo wschodnich Słowian możemy w krótki czas dokonać skoku demograficznego niedostępnego innym narodom europejskim.

Niestety nastawienie narodowców do imigrantów jest tylko objawem szerszego problemu z absorbcją imigrantów. Wszystko jedno czy rządzi u nas lewica, czy prawica to uzyskanie prawa pobytu, karty Polaka, czy obywatelstwa jest najeżone licznymi niepotrzebnymi biurokratycznymi trudnościami. Utrudniamy zwiększanie liczebności narodu, zwiększenie liczby pracujących, zwiększenia liczby Polaków! Otrzymanie karty Polaka jest uwarunkowane odpowiedzią na test, w którym pytania, są takie, że większość Polaków urodzonych w Polsce nie miałaby szans dostać tej karty.

Niektórzy opór wobec imigracji motywują tym, że nawet jeśli jako społeczność na imigracji zyskujemy, to tracą niektórzy rdzenni mieszkańcy, zwłaszcza ci biedniejsi. Stan badań tego poglądu nie potwierdza. Badania dają sprzeczne wnioski, jedne*, że rdzenni mieszkańcy tracą, inne**, że wpływ imigracji na płace rdzennych mieszkańców jest niewielki, a jeszcze inne***, że rdzenni mieszkańcy zyskują.

Wszystko zależy od przyjętej metodologii, okresu objętego badaniem, badanego państwa, w tym np. charakteru rynku pracy, dostępności świadczeń socjalnych, itp. Bardziej prawdopodobne jest, że na imigracji częściej, niż rzadziej korzystamy wszyscy, zarówno jako społeczność i jako jednostki. Więcej pracujących to bogatsze społeczeństwo.

Natomiast dość prawdopodobne jest, że nastawienie do imigrantów w dużym, a być może największym stopniu, kształtuje konkurencja o status, o miejsce na drabinie społecznej, a nie rzekome zmniejszenie zarobków. Gdy Wietnamczyk, który niedawno stał na straganie, dziś jeździ wypasionym samochodem, to może boleć. Niewiele denerwuje rdzennych mieszkańców bardziej, niż ubogi przybysz z daleka, który z niczego dorabia się więcej. Nikt jednak nie broni Polakom zakładać kebabów, lub po nocach za kilka złoty sprzedawać tanie i smaczne wytwory rodzimej kuchni. Nikt nie broni Polakom wstawać o 3 rano razem z Wietnamczykami, by zabrać towar i potem cały dzień na mrozie i upale handlować na bazarze.

Natomiast pewnikiem jest, że bez Ukraińców polskie sadownictwo i warzywnictwo, by dawno padło. To nie wielkie korpo, jak twierdzą narodowcy, a głównie rolnicy i mały biznes korzysta z Ukraińców:

Źródło: Marsz Niepodległości

Ruchowi narodowemu z jego marszem niepodległości trzeba być wdzięcznym, za przywrócenie myślenia kategoriom interesu narodowego. Mają rację, nie każdy z nas załapie się na posadę w Brukseli lub stypendium od zagranicznych fundacji lub rządów. Powinniśmy razem chronić nasze wspólne interesy. Ale myślenie kategoriami narodowymi, powinno być racjonalne, oparte o prawdziwe korzyści dla narodu polskiego. A te przemawiają za imigracją do Polski liczoną w milionach oraz ułatwieniem imigrantom zadomowienia się w Polsce. W dekadę dzięki imigracji jesteśmy w stanie zwiększyć liczbę Polaków o 5 milionów. A żeby ci nowi Polacy, byli prawdziwymi Polakami potrzebują się tu czuć jak u siebie w domu.

————

Poniżej po jednym przykładzie uznanych badań z prestiżowych czasopism o tym, że imigranci pogarszają, nie zmieniają lub poprawiają zarobki rdzennych mieszkańców:

* David Card 1990. “The Impact of the Mariel Boatlift on the Miami Labor Market.” Industrial and Labor Relations Review

** George J. Borjas 2003. “The Labor Demand Curve is Downward Sloping: Reexamining the Impact of Immigration on the Labor Market.” Quarterly Journal of Economics

*** Gianmarco Ottaviano, Giovanni Peri. 2012. “Rethinking the Effect of Immigration on
Wages.” Journal of the European Economic Association

Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #narodowcy #Polska

Paweł Dobrowolski

Wirtualna szuflada - https://www.mpolska24.pl/blog/wirtualnaszuflada

Paweł Dobrowolski jest byłym Prezesem Zarządu Fundacji Obywatelskiego Rozwoju.

Jest absolwentem Wydziału Ekonomii Harvard University (Massachusetts, USA).

Był ekspertem Instytutu Sobieskiego. Członkiem Zarządu Polskiej Fundacji Rozwoju Oświaty.

Był pracownikiem Deutsche Morgan Grenfell i dyrektorem Warsaw Equity Holding oraz Trigon, pracował m. in. z prof. Sachsem.

Do jego zainteresowań naukowych należą: ekonomia polityczna reform, ekonomia instytucjonalna i behawioralna, ekonomia banku centralnego i polityka pieniężna, instytucje finansowe, wymiar sprawiedliwości, rynek radiowo-telewizyjny, prawo upadłościowe, fuzje i przejęcia, organizacja rynku (industrial organization), polityka antymonopolowa, fiskalne konsekwencje starzenia się społeczeństwa.

Od 1995 roku zajmuje się doradztwem gospodarczym. Zawodowo pomaga kupować i sprzedawać firmy,

Autor książki pt. „Podstawy Analizy Finansów Firm” wydanej nakładem Stowarzyszenia Księgowych w Polsce oraz kilkudziesięciu artykułów o bankowości centralnej, upadłości, mediach oraz gospodarce.
Pomysłodawca wprowadzenia w Polsce wysłuchania publicznego

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.