Pracuje albo raczej kończę juz karierę w FAP straciłem tu 6 lat życia i nie osiągnołem nic. Zresztą jak większość z nas i tych starszych kolegów nic nie osiągnie, bo ten zakład nie sprzyja pracownikom. niestety zdecydowana większość decyzji dyrekcji w sprawach pracowniczych skupiała sie tylko i wyłącznie na pogorszeniu warunków pracy robotników. Nasz dyrektorek za często widać odwiedza chińskie fabryki - no przykład chłopina musi jakiś mieć.
Pamiętam wiele takich sytuacji gdzie o malo nie wybuchł strajk, lecz zawsze zabrakło ludziom zdecydowania i odwagi. No niestety trzeba sobie jasno powiedzieć ze na fiata przyjmowani są "odpowiedni " ludzie, najczęściej bez własnego zdania lub niepotrafiący nic poza prymitywnymi czynnościami, którzy nigdy sie nie przeciwstawia nawet teraz. Popatrzcie sie miedzy siebie, kto tam pracuje???? śmiech na sali.
Sukces fiata polega właśnie na tym, ze wmówił ludziom, że praca czyni wolnym nawet w niedzielę lub sobotę jest jak najbardziej w porządku i co niektórzy albo i większość nie potrafi juz bez pracy żyć. Pamiętam jak kiedyś karano nas za L4 brakiem możliwości pracy przez 2 soboty - TO, O CZYM TO SWIADCZY??????!!!!!
Każdy sie boi się, trzęsie, każdy ma coś do stracenia i wiem z perspektywy tych 6 lat ze nikt nie podniesie głosu. Nikt sie nie przeciwstawi, bo nie macie jaj. Przykre to słowa, ale prawdziwe.
A takich jak ja buntowników to się daje do równie żałosnego jak Wy kierownika ……. ehh.
Życzę Wam mimo wszystko sukcesu w walce o wasze postulaty, hoć nie widzę dla was żadnych szans. Z fiatem sie nie wygrywa. Nie jesteście do tego żeby stawiać warunki tylko żeby za…..ć proste!!!!!!!
Pracownik na wylocie za bunt w brygadzie.