Z racji roboty jeżdżę dużo po kraju i jak Polska powiatowa długa i szeroka tak na przydomowych podwórkach piętrzą się sterty naciętego drzewa.
Polacy ochoczo skorzystali z prezentu jaki im dał minister Szyszko i bojąc się ograniczenia wycinki via Jarosław Kaczyński wycinają na zaś, tworząc sobie rezerwy materiałowe.
Pod piły poszło wszystko co było do tej pory odkładane i sobie do tej pory spokojnie rosło. Rzecz co prawda nie w tym, że nie można było, tylko trzeba było dodatkowej mitręgi urzędniczej. Pójść zgłosić, dostać pozwolenie, ale kto ma na to czasu lub komu by się chciało. I to jest główny powód tego, że w ruch poszły piły i topory tak masowo.
Natomiast efekt będzie odsunięty w czasie i zapewne mało spodziewany przez ustawodawcę. Ba powiedzmy sobie więcej, mało spodziewany przez cały rząd. Otóż, biorąc pod uwagę to, że w Polsce zużycie węgla kamiennego przez gospodarstwa domowe to ok. 12-15% całego zużycia można się domyślać, że lex Szyszko w kolejnych latach dla górnictwa przyniesie opłakane skutki. Już dziś mogę się założyć patrząc na zapełnienie drewutni w całej Polsce, że kopalnie mogą się pożegnać z dużą częścią tej sprzedaży. Co przy i tak trudnej sytuacji polskiego górnictwa, na pewno jego kondycji nie poprawi. I po co ten cały krzyk o wungiel? Kij zawsze ma dwa końce i jak z jednej strony wungiel wspierają, tak z drugiej …
chyba, że chodziło o podcięcie gałęzi na której siedzi minister Tchórzewski. A to wtedy to ja przepraszam. Szyszko mistrz!
Moja działka, moje drzewa, moja sprawa.
Ilość obrońców prywatnych drzew rosnących na prywatnych działkach świadczy tylko o zakorzenieniu się w głowach bolszewickiej mentalności.
Wiele rzeczy w wykonaniu rządu PIS jest co najmniej dyskusyjnych, ale w tym wypadku zrobili dobrze. Zwrócili ludziom panowanie nad ich własnością.
Czy Pani Autorka wpisu zechce partycypować w kosztach grabienia liści i ich wywózki? Czy Pani ponosiła koszty usuwania wiatrołomów? Czy pani dołożyłaby się do odszkodowania dla kogoś, komu gałąź spadła na auto lub na głowę?
Na 100% NIE!!!!
Chwycić się za kieszeń - nie..... Ale wtrącać komuś jak ma rozporządzać swoją własności - jak najbardziej!
Jak to inaczej nazwać jak nie mentalnością bolszewika?