Czytam ostatnio mnóstwo newsów. Jedne są ciekawe, inne mniej a jeszcze inne tak durne że zastanawiam się dlaczego są publikowane. Ale mniejsza o to. Czytając, wysnuwam własne wnioski i przemyślenia. Znacie moje poglądy polityczne, więc zapewne nie będziecie zdziwieni tym krótkim felietonikiem. Moje myśli powędrowały dziś w stronę Władka Putina. Z moich obserwacji wynika że on wcale nie taki zły, jak go próbują wszelakie media przedstawić. Bo niby dlaczemu miałby być zły, skoro łasi się do jego stóp, kilka znaczących w świecie rządów. Ot chociażby Trumpowy, Orbanowy i May'owy. Co prawda nasze PiSiorki jeszcze na niego warczą, ale już niedługo. Za chwilkę skończą się pomysły na udowodnienie udziału Putina w katastrofie smoleńskiej i co za tym idzie, cyrk w postaci podkomisji, upadnie z braku widowni. Poza tym nie sposób na dłuższą metę ganić reżim Putina i zarazem wzorować się na nim. Ci jeszcze trzeźwo myślący Polacy wiedzą że to trąci hipokryzją. Kolejny aspekt przemawiający za tym że szczekanie PiS-u ucichnie, to wspólne cele Rosji i PiSlandii względem Unii Europejskiej. A poza tym jest jeszcze coś z czego słynie cała ta PiSowska hołota. To nienawiść do wszystkiego co nie jest zbieżne z ich poglądami
i nienawiść(nieuzasadniona) do samego Władimira i wszystkiego co rosyjskie. PiSiory nie mogą przez cały okres swoich nieudolnych rządów, gnić w bloku państw proputinowskich, różniąc się od nich jedynie skalą nienawiści do Rosji. I tak sobie myślę że gdyby napisać list do minister reedukacji(ups przepraszam edukacji)pani Zalewskiej(żywa karykatura belferki) żeby zawczasu przywróciła powszechne nauczanie języka Lenina. Wszak historia lubi zataczać koło. A co trzy języki to nie jeden :p
Поняли?
Trenku