Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Czy można czuć odrazę do dobroczynności?

Zapewne wielu nie spodobałoby się już nawet samo tytułowe pytanie, nie mówiąc już o entuzjastach WOŚP-y, którzy każdą rezerwę do reżymowej orkiestry mają za karygodną niegodziwość, ale nawet ludzie bardziej przytomni kontestują niechęć do Jurasowego „oj, będzie się działo” uniwersalnością afirmacji pomagania ludziom w potrzebie.

Czy można czuć odrazę do dobroczynności?
źródło: internet

Krytycy licytują argumenty począwszy od słusznej obserwacji,  że wydatki, szczególnie te „niewidoczne” z budżetu państwa i samorządów, znacznie przewyższają zebrane fundusze, czyli że nakłady na ochronę zdrowia mogłyby być wyższe gdyby nie orkiestra, na czerpaniu pokaźnych profitów z charytatywnej działalności przez resortowego filantropa skończywszy. „Lekko nawiedzony” redaktor Terlikowski wypomina aktywistom Orkiestry zaangażowanie w marsze o prawo do ćwiartowania nienarodzonych dzieci. Jeszcze inni przypominają skąd Jurasowi wyrastają nogi (http://niezalezna.pl/63129-jak-chelstowski-stworzyl-owsiaka-zanim-pojawila-sie-wosp-bylo-robta-co-chceta; http://www.dzienniknarodowy.pl/4781/chelstowski-funkcjonariusz-systemu-od-rozladowywan/). Mnie osobiście od działalności Pana Owsiaka odpycha niewyszukany i przaśny styl oraz że prawie każdą swoją wypowiedzą stara się dorównać poziomowi kretynizmu samego Bolka (swoją drogą, niezłe „legendy” nam „stare kiejkuty” wystrugały).

Niezależnie od kalibru argumentów na „Nie”, ultymatywne pytanie jednak brzmi nieprzejednanie:  Czy przyzwoity człowiek, mimo wszystko, możne czuć odrazę do dobroczynności? Komu by się nie ugięły nogi pod takim pręgierzem przyzwoitości? I wielu tak wymagającej próby nie przetrwało, bo przecież te chore dzieciaczki... Kto się odważy im odmówić? No chyba ostatnia kanalia? 

Zupełnie niepotrzebnie, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie ma nic przeciwko dobrym uczynkom, ale wcale nie musimy się nimi zachwycać, gdy są dokonywane w odpychającej formie, nie mówiąc już o sytuacji, gdy mamy uzasadnione podejrzenia o ich instrumentalnym nadużywaniu. Taka to już przypadłość tego świata, że nie tylko przeróżne komusze filuty, ale nawet skończeni złoczyńcy mogą odgrywać dobre duszeńki, na co mogą się nabierać, co bardziej ckliwi naiwniacy. Na szczęście, o ile mi wiadomo, nie ma jeszcze ustawowego obowiązku bycia frajerem?   

https://www.facebook.com/KrzysztofSzpanelewskiEuro2014

Data:
Tagi: #
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.