Okazało się, że Polska nie musi być rezerwuarem taniej siły roboczej, nie musimy emigrować za godnym życziem, nie musimy się wstydziuć polskości (jak przez lata wmawiały nam samkreujące się "elity" post-PRLu, na elity III RP). Polska nie jest pełnym "murzyńskości, bantustanem" Europy z którym nie trzeba się liczyć zawierając umowy gazowe z Rosja. Dla której wystarczy zarezerwować rozwinięcie czerwonego dywanu w Brukseli czy Berlinie.
Okazało sie ze Polskę stać na rozwój, że jest możliwe to co rrzez lata miało być tylko zarezerwoawne dla obcych, drenyujących Polskę przez przysłowiową już sieć hiopermarketów.
Rok 2016, to dobry rok dla Polski i Polaków, którzy zaczynają dostrzegać, że władza to nie muszą być "oni". To czas odradzania sie narodowych elit, czas godnej pamięci o "żołnierzach wyklętych", "andersowcach" i narodowej tradycji.
Jest też nadziej, ża rok 2016 to czas, w którym Polacy mogl;i przejżeć na oczy co działo się w Ojczyźnie w minionymch latach.
To również czas co raz większego odrywania się rządców minionego systemu od rzeczywistości. To czas kompromitującego nocnegho łazęgowania w wigilie po sejmie. To czas haniebnych prób destabilizacji kraju poprzez Trybunał Konstutucyjny i donoszenie na Polskę za granicę, do obcych.
Oby po nowym roku 2017 mogli się - jak mawiał św. Jan Paweł II - znowu spotkać, a sprawy szły w dobrym kierunku.