- Sytuacja jest pod kontrolą, aczkolwiek nie jest łatwa. Prowadzone są działania związane z decyzją o wybiciu tego drobiu w tych źródłach, które zostały potwierdzone i w obszarze zapowietrzonym. Jest to związane z całą logistyką - z wywożeniem tych ubitych ptaków, z dezynfekcją, z wywozem ściółki - to wszystko jest realizowane – mówił wojewoda Władysław Dajczak.
Polska to nie pierwszy kraj w którym wykryto zakażenia wirusem H5N8. Ptasia grypa zaatakowała ptactwo w Niemczech, na Węgrzech, w Austrii, Danii, Szwajcarii. Obecnie sytuacja jest poważna, wygaszanie ogniska to duże przedsięwzięcie. Wojewoda Władysław Dajczak wystąpił do Ministra Obrony Narodowej o wsparcie wojska. Od momentu wykrycia zakażenia intensywnie pracują posiedzenia nadzwyczajne sztabu kryzysowego.
Obecna na spotkaniu z dziennikarzami, doktor Katarzyna Lasiecka, specjalista w Głównym Inspektoracie Weterynarii mówiła, że uśmiercanie ptaków jest dużym wyzwaniem logistycznym.
W zwalczaniu wirusa uczestniczą służby weterynarii, Policja, Straż Pożarna, Inspekcja Transportu Drogowego, Wojewódzki Inspektorat Sanitarny. Od poniedziałku, 19 grudnia w akcję włączono także ok. 100 żołnierzy.
Obecny na spotkaniu Włodzimierz Skorupski, Główny Lekarz Weterynarii, apelował do producentów i hodowców drobiu - żeby poważnie traktowali zasady bioochrony, bioasekuracji. Zwierzęta i w gospodarstwach drobnych, a w szczególności w kurnikach i fermach nie mogą mieć kontaktu ze zwierzętami dzikimi. Każdy z hodowców zna te zasady bioasekuracji. Jeżeli te zasady byłyby przestrzegane to nie byłoby tego problemu. Skoro wirus dostał się do środka, do kurnika, gdzieś ten łańcuch bioochrony pękł – mówił Włodzimierz Skorupski.
Dwa dni temu do Ministerstwa Finansów trafił wniosek o 70 mln złotych na walkę z ptasią grypą i jej skutkami. Fundusze mają zostać przeznaczone na odszkodowania dla hodowców drobiu, a także na akcję uboju i utylizacji w strefie zapowietrzenia.
Wirusa ptasiej grypy wykryto także w gospodarstwie agroturystycznym w woj. podkarpackim. Jednak jak mówił Włodzimierz Skorupski sytuacja tam jest inna, bowiem w promieniu 3 km od ogniska nie ma żadnych ferm, jest to inna skala problemu. Zarażone ptaki zostały zlikwidowane.
Przypomnijmy, że wirus H5N8 jest bardzo zaraźliwy i śmiercionośny dla ptactwa, ale nie jest groźny dla ludzi. Do tej pory na świecie nie było przypadków zarażenia.