Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Media dostrzegły niedolę pracowników Tyskiego Fiata.

W dzisiejszym dodatku katowickim Gazety Wyborczej ukazał się artykuł o FAP.

W dzisiejszym dodatku katowickim Gazety Wyborczej ukazał się artykuł o FAP.
Co musi się stać w naszym zakładzie abyśmy trafili na czołówki gazet ogólnopolskich? Czy naprawdę los prawie sześciotysięcznej załogi Fiat Auto Poland z Tychów nie interesuje nikogo w Polsce? Dlaczego piszą o nas tylko w dodatkach do gazet ogólnopolskich? Jak długo będą łamane prawa pracownicze i swobody obywatelskie w tej Firmie? Kiedy zainteresują się tym powołane ku temu instytucje takie jak PIP i Prokuratura? Może znajdzie się w końcu jakiś odważny, który zapyta te instytucje, dlaczego nie reagują w tak ewidentnej sprawie pracowniczej? Zamieszczam go w całości poniżej:

W Fiacie chcą podwyżek. Wyjdą na ulicę?

Ewa Furtak, Tomasz Głogowski

Tyski Fiat ma tyle zamówień, że nawet w czasach kryzysu fabryka pracuje także w niedziele. Ale związkowcy wcale się z tego nie cieszą. - Co z podwyżkami? - pytają.

Zakłady motoryzacyjne zwalniają ludzi i zatrzymują taśmy produkcyjne. Ale nie wszystkie. Tyski fiat nie nadąża z produkcją nowych samochodów, m.in. dzięki dopłatom do nowych aut wprowadzonych w Europie. Za pozbycie się starego auta niemiecki rząd dopłaca 2,5 tys. euro, więc Niemcy porzucają swoje volkswageny, mercedesy, audi i coraz częściej kupują małe i tanie fiaty z tyskiej fabryki.

By sprostać zamówieniom, tyski zakład od niedawna pracuje przez siedem dni w tygodniu (w niedziele załoga przychodzi na trzecią zmianę), ale w fabryce nie ma z tego powodu radości. - Nikt pracowników nie pytał o zdanie. Przychodzą, bo boją się stracić pracę - przekonuje Wanda Stróżyk, szefowa "Solidarności" w firmie Fiat Auto Poland.

Włoscy szefowie Fiata wyjaśniają, że w trudnych czasach chcą skorzystać z każdej nadarzającej się okazji do zarobienia dodatkowych pieniędzy. Zapewniają, że pracujące niedziele to tylko chwilowe rozwiązanie. Ale nie wszystkich pracowników takie argumenty przekonują. - O żadnym kryzysie nie ma mowy. Fiat zarabia, tylko nie chce się z nami dzielić zyskiem. Mamy tego dość - mówi jeden z pracowników.

Co ciekawe, wszystkie związki zawodowe we Fiacie, które wcześniej często się spierały, tym razem wspólnie wystąpiły o podwyżki. Żądają 650 zł brutto do średniej pensji w zakładzie. Przedstawiciele włoskiej dyrekcji wyjaśniają, że są to żądania niemożliwe do spełnienia. - O wprowadzeniu tzw. strukturalnych podwyżek może być mowa dopiero w 2010 roku - przekonują.

"Solidarność" się z tym nie zgadza i szykuje... pikietę.


- W Turynie pracownicy Fiata dostają większe postojowe niż wynosi pensja ciężko harującego pracownika w Tychach - grzmi Rajmund Pollak, były wiceprzewodniczący zakładowej "S" w zakładzie.


Tymczasem w coraz lepszej kondycji jest też bielski zakład Fiat GM Powertrain Polska, gdzie po zawirowaniach z przełomu roku część pracowników przesunięto do zakładu w Sosnowcu, by uniknąć zwolnień grupowych. Teraz rozważana jest nawet możliwość powrotu do pracy w systemie trzyzmianowym, z którego zrezygnowano. Niewykluczone, że i tu pracownicy upomną się niebawem o podwyżki.

Źródło: Gazeta Wyborcza, link: http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,6552161,W_Fiacie_chca_podwyzek__Wyjda_na_ulice_.html

Zamieścił Wajcha.
Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.