Z systemem ucisku i socjalnego zamordyzmu należy walczyć! To wie każdy kto posiada elementarną wiedzę z ekonomii i potrafi wykazać się logicznym postrzeganiem zależności, zarówno z obszaru ekonomii jak również życia społecznego. Z pewnością 100% konserwatywnych-liberałów również zgodzi się z powyższym. Jednak jak tu walczyć, gdy...
Mimo, że znaczna część społeczeństwa narzeka na ZUS, NFZ, US i całą masę państwowych instytucji, które nie dość, że pomniejszają znacząco nasze dochody, to w zamian ZUS - składa obietnice bez pokrycia, NFZ - liczy, że pacjenci się wyleczą czekając na wizytę u lekarza, a US - liczy dokładnie każdy grosik, bo wszak zostanie on mądrze wydany przez rządzących. Zdecydowana większość społeczeństwa, chce by podatki były niższe, pensje wyższe i by standard życia systematycznie wzrastał. Jednak gdy przychodzi do podjęcia działań, mających na celu zmniejszenie wysokości odprowadzanego podatku, zwiększenie pensji netto (tego co masz w kieszeni) a tym samym możliwości podniesienia standardu życia, zaczyna się kręcenie nosem, że to, że tamto. Moim skromnym zdaniem, przedstawię kilka sposobów, dzięki którym można zarabiać więcej i żyć dostatniej.
Podstawowym jest założenie, że bez pracy nie ma zarobków. Jednak, można wykonywać tę samą pracę, i zarabiać różnie. By nie pozostawić wątpliwości, przypomnę tym co zapomnieli oraz uświadomię tym co nie wiedzą, podstawowy podział pensji. Pensję zasadniczo można podzielić na pensję NETTO i pensję BRUTTO. Pensja NETTO jest to ta, którą dostajemy na zwyczajową rękę. Jest niższa od pensji BRUTTO, bo jest pomniejszona o obowiązkowe odprowadzenia. To o ile jest niższa zależy więc od ilości odprowadzeń, które pracodawca (w szerokim, zwyczajowym ujęciu) jest zobowiązany odprowadzić od pensji. Z kolei to ile pracodawca musi odprowadzić zależne jest od tego, wedle jakiej umowy świadczymy pracę na jego rzecz. Tym samym dochodzimy do sedna, którym są rodzaje umów zawieranych między pracownikiem a pracodawcą. Dla przeciętnego obywatela, który nie chce zbyt wiele kombinować, wyróżnić można 3 podstawowe rodzaje:
- umowę o pracę
- umowę zlecenie
- umowę o dzieło
W ramach wyżej wymienionych umów, można śmiało wykonywać tą samą pracę i zarabiać tyle samo. Tyle samo jednak gdy mówimy o pensji BRUTTO, ponieważ zarobki NETTO są różne. Dla zobrazowania posłużę się przykładem: 26 latek podejmuje swoją pierwszą w życiu pracę. Pracodawca jest skłonny wypłacać mu pensję BRUTTO w wysokości płacy minimalnej (na rok 2012 jest to 1500 zł). Powstaje pytanie ile pracownik dostanie pieniędzy na rękę? To zależy o jaką umowę będzie wykonywał pracę. W zależności od wybranej umowy będzie zarabiał:
- umowę o pracę - 1065 zł
- umowę zlecenie - 1110 zł
- umowę o dzieło - 1350 zł
Z powyższego widać, że by mieć jak najwyższe zarobki (przy założeniu, że pensja BRUTTO jest stała), najkorzystniej jest związać się umową o dzieło. Jednak skąd biorą się różnice w pensji NETTO? Wynikają one z ilości obciążeń którymi obarczona jest każda z umów. Jakie są więc te obciążenia? Wedle powyższego przykładu, gdzie pracownikiem nie jest studentem oraz wykonuje tylko jedną pracę, dla jednego pracodawcy w oparciu o jeden z rodzajów umowy, pracodawca jest zobowiązany odprowadzić składki:
- umowę o pracę - emerytalną, rentową, chorobową, wypadkową, zdrowotną + podatek dochodowy
- umowę zlecenie - emerytalną, rentową, (chorobową dobrowolnie) + podatek dochodowy
- umowę o dzieło - podatek dochodowy
Nikogo pewnie nie dziwi, że od umowy o pracę odprowadzanych jest składek najwięcej, natomiast od umowy o dzieło tylko zaliczka na podatek dochodowy. Można było się tego spodziewać, patrząc na różnice w zarobkach NETTO dla każdej z umów. Należy jednak pamiętać, że każdy medal ma dwie strony. Nie inaczej jest i w tym przypadku.
Decydując się na umowę o pracę, obowiązującym nas prawem jest kodeks pracy. Wszystkie składki, które odprowadza pracodawca, uprawniają nas do korzystania z pełnego pakietu usług ZUS i NFZ. Dodatkowo mamy obowiązkowy urlop, płatne chorobowe i wszelkie przywileje pracownicze. Jednak rozliczając PIT, możemy skorzystać jedynie z przysługujących nam ulg i ewentualnie po stronie kosztów uzyskania dochodu wykazać dojazdy do pracy.
Decydując się na umowę zlecenie, podlegamy przepisom kodeksu prawa cywilnego. Pracodawca odprowadzając obowiązkowe składki zapewnia pracownikowi możliwość skorzystania z usług ZUS, oraz odprowadzając dobrowolną składkę z usług NFZ. Wprawdzie w sensie stricto prawnym nie przysługuje nam urlop, jednak w praktyce wcale go nie wyklucza. Natomiast rozliczając się z US, mamy prawo bez nadmiernego dokumentowania w koszty wrzucić kwotę w wysokości 20% przychodu, jednak w przypadku " " title="Faktyczne koszty uzyskania przychodu z tytułu umowy zlecenia" href="http://www.podatki.biz/sn_autoryzacja/logowanie.php5/artykuly/faktyczne-koszty-uzyskania-przychodu-z-tytulu-umowy-zlecenia_14_18322.htm?idDzialu=14&idArtykulu=18322" target="_blank">jeżeli istotnie Wnioskodawca na podstawie posiadanych dokumentów udowodni, że koszty uzyskania przychodu były wyższe niż w wysokości 20% uzyskanego przychodu i o ile udokumentowane wydatki poniesione przez Wnioskodawcę istotnie pozostają w związku przyczynowo - skutkowym z uzyskiwanymi przychodami z realizacji zawartej umowy zlecenia, to w przedmiotowej sprawie zaistnieją przesłanki do zastosowania kosztów uzyskania przychodu w wysokości faktycznie poniesionej.", co pozwala nawet znacznie przekroczyć próg 20% do odliczenia od dochodu, kosztów jego uzyskania. Każdy zainteresowany z pewnością bez problemu odnajdzie informacje co może być kosztem.
Decydując się na umowę o dzieło, również jak w przypadku umowy zlecenie podlegamy przepisom kodeksu prawa cywilnego. Pracodawca nie odprowadza żadnych składek jedynie zaliczkę na podatek. W zawiązku z tym nie możemy skorzystać ze świadczeń ZUS oraz świadczeń NFZ. Rozliczając PIT przysługuje nam odliczenie od dochodów kosztów, dokładnie jak w przypadku umowy zlecenie.
Rodzi się pytanie, czy dla wyższych zarobków, warto zrezygnować z prawa do świadczeń ZUS i NFZ? Moim skromnym zdaniem TAK. Nie dla tego, że nie są one potrzebne, a dlatego, że nie są one niezastąpione. Mimo tego, że większość odprowadza obowiązkowe składki i tak dodatkowo korzysta z usług sektora prywatnych ubezpieczeń. W ten sposób dubluje opłaty, a niejednokrotnie zwyczajnie marnotrawi np. składkę zdrowotną, bo ubezpieczając się prywatnie i dobrowolnie, korzysta jedynie z prywatnej służby zdrowia. Podobnie sprawa się ma w przypadku świadczeń emerytalnych i rentowych. Rynek polis na życie, jest bardzo bogaty i stwarza możliwość całkowitego zastąpienia świadczeń ZUS. Wystarczy tylko wykazać minimum zaangażowania.
Jednak nie każdy ma aspiracje by być pracownikiem. Część z pewnością wolała by pracować na własny rachunek, czyli prowadzić własną działalność gospodarczą. Jednak wtedy dużo trudniej uniknąć składek na ZUS. Jednak i na to istnieje metoda. By nie rozpisywać się nadmiernie podam jedynie link do rozwiązania: www.firmabezproblemow.eu. Gorąco polecam ten sposób, podobnie jak korzystanie z korzystniejszych form zatrudnienia.
Przesłanie dla ludzi ceniących sobie wolność gospodarczą oraz obywatelską jest jedno. Zamiast tylko narzekać i słusznie krytykować niewydajny system postarajcie się jak najbardziej od niego odsunąć. Skorzystajcie z kalkulatora pensji, z informacji na temat umów, ubezpieczeń indywidualnych, funduszy inwestycyjnych, etc., które bez problemu są dostępnye w Internecie i znajdźcie najlepszą dla siebie alternatywę, by zarabiać więcej, żyć spokojniej i na znacznie wyższym poziomie. Zmiana systemowa sama się nie dokona, nie dojdzie do niej także za sprawą fali krytyki i niezadowolenia. By coś zmienić, trzeba działać - a działanie najlepiej rozpocząć od samego siebie.