Maleńka Walonia uczy Euromongolię rozumu i trzeźwego spojrzenia na
świat. Uratowała Topielca który wiązał sobie kamień do szyi i szykował
się do skoku w głębinę swej głupoty.
Kanada jest gigantem światowym w produkcji genetycznie modyfikowanej żywności. Gigantem tej miary co np. pompowane jak kulturysta kanadyjskie kury.
Kurczaki rasy Ross 308, które już sama nazwa umiejscawia gdzieś między statkiem kosmicznym a Teenage Mutant Ninja Turtles,sącztery razy większe niż rasa 1957. To zasługa hormonu wzrostu.
Co on powoduje? Szpikując się hormonami zawartymi w kanadyjskiej "żywności" ( czy te zabójcze produkty można w ogóle tak nazwać) nasze wnuki będą wyglądały tak:
Ten osobnik szpikuje się sam bezpośrednio. My drogą okrężną ale dojdziemy do tego samego celu.
Decyzja Walonii to kolejny milowy kamień sukcesu na drodze dziecka szczęścia Donalda Tuska, który jednak wygląda bardzo podobnie jak kamień młyński na szyi.
Nadzieja Unii Europejskiej na podpisanie z przełomowej unii o wolnym handlu z Kanadą wyparowała w poniedziałek gdy belgijski rząd federalny nie otrzymał zgody francuskojęzycznych Walonów.
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk dał premierowi Belgii Charlesowi Michelowi do rana w poniedziałek, na trzy dni przed planowanym podpisaniem, i miał nadzieję że impas się rozwiąże. Ale spotkanie Michela pięcioma organami subfederacji Belgijskiej których zgoda była konieczna, by sprawa mogła iść do przodu zakończyła się fiaskiem. Belgowie też nie lubią ultimatum, nie pozwolili się upokorzyć jak Polacy którym rząd odmówił nawet prawa do wypowiedzi.
Tusk teraz musi skontaktować premierem Kanady Justinem Trudeau, pochwalić się swym sukcesem i odwołać szczyt UE-Kanada, który był zaplanowany na czwartek w Brukseli.
Pozostałym krajom ( raczej rządom) Unii wmówiono, że pakt CETA, tworzony przez siedem lat jest w interesie wszystkich. To nie tylko bzdura ale kłamstwo.
Co najdziwniejsze Paul Magnette, premier regionu Walonii, gdy powiedział dziennikarzom :"Nie możemy powiedzieć tak" stwierdził że główne problemy nie pozostały nie w Ottawie, która już zgodził się na zmiany w transakcji, ale w organach UE.
Andre Antoine, Marszałek Sejmu Walonii, powiedział Reuterowi: " Ultimatum i groźby nie są częścią demokracji. Chcemy umowy, chcemy traktatu, ale chcemy negocjować z minimum uprzejmości i szacunku," powiedział.
Czego jednak innego można się spodziewać po Tusku i towarzyszach Komisarzach?
Jak widać towarzysze z Brukseli tak bronią CETA jak opozycja w Polsce kontraktu na Caracale.
Zresztą podobieństwa są.
Zwolennicy CETA mówią, że to zwiększy handel między partnerami o 20 procent i może pobudzić gospodarki UE o 12 mld euro (13 mld USD) rocznie a w Kanadzie 12 miliardów dolarów kanadyjskich ( 9 mld $ USA).
Te 13 miliardów to liczba pechowa.
Francja miała też dostać od Polski 13 miliardów a my od Francji produkt tak samo nie nadający się do konsumpcji jak kanadyjskie produkty rolne.
Na czym polega "czar" wymiany z Kanadą? Ano na tym że oni otrzymaliby 13 miliardów dolarów za produkowany przez siebie w nadmiarze towar.Tu rodzi się pytanie: jaką szansę na eksport żywności mają kraje europejskie skoro Kanada ma jej nadwyżki.
Ano ma. Bowiem oni nam sprzedadzą to co produkują ale sami jeść nie chcą i za nasze pieniądze kupią sobie naszą zdrową żywność i jeszcze im zostanie na drobne wydatki.
To my Europejczycy wychodzimy na głupków i tracimy nie tylko rozum ale i zdrowie.
Brukselscy baronowie jeszcze się nie poddają. Jeśli CETA zawiedzie mają nadzieję, że UE podpisze podobne umowy ze Stanami Zjednoczonymi czy Japonią. będzie w strzępach, podważając blok już panierowane w drodze głosowania w Wielkiej Brytanii, aby go i spory kryzys migracyjnej w Europie wyjść.
PS. Wróbelki ćwierkają ze Bruksela szczegółowo regulująca jakość produktów europejskich łącznie z krzywizną banana nie chce zapewnić obowiązku umieszczania na opakowaniach kanadyjskiej brei informacji o zawartości środków GMO z podaniem ich nazwy, ilości i możliwych skutkach ubocznych.