Jak wskazałem we wstępie problematyka sprawiedliwości społecznej jest zagadnieniem bardzo złożonym[1]. Obok terminu sprawiedliwości społecznej w systemie opieki zdrowotnej, a w zasadzie zamiennie, używany jest również termin solidaryzm społeczny[2] określany jako naturalna wspólnota interesów łączących ludzi z wszystkich klas i warstw. W związku z omawianą tu problematyką, dotyczyłoby to potencjalnie osób potrzebujących pomocy medycznej, którzy w naturalny sposób powinni tworzyć wspólnotę chorych, którym powinna być udzielana opieka na równych zasadach, niestety tak się nie dzieje[3]. Dnia 26 października 2016 r. w czasie trwania XII Forum Rynku Zdrowia poruszono kwestię terminologii, czy powinno się używać terminów służba zdrowia, czy może ochrona zdrowia http://www.rynekzdrowia.pl/Polityka-zdrowotna/XII-Forum-Rynku-Zdrowia-sluzba-czy-ochrona-zdrowia,166933,14.html
Termin solidaryzm społeczny w systemie opieki zdrowotnej pojawił się już podczas pierwszego czytania rządowego projektu ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, które odbyło się na 66. posiedzeniu drugiej kadencji Sejmu w dniu 29 listopada 1995 r. Zdefiniowano go w następujący sposób: zasada solidaryzmu społecznego wymaga ponoszenia kosztów świadczeń zdrowotnych przez ogół ubezpieczonych, równego dostępu do świadczeń dla ubezpieczonych, uzależnienie wysokości składek od dochodu ubezpieczonego bez względu na ryzyko ubezpieczeniowe. Składka miała mieć charakter redystrybucyjny, co znaczy, że młodzi, zdrowi i bogaci płacą za starych, chorych i biednych; jest to swoista ,,umowa międzypokoleniowa”. Natomiast w ustawie o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym został użyty termin solidarności społecznej w kontekście ubezpieczenia zdrowotnego opartego w szczególności o tę zasadę[4].
Daniel Eryk Lach twierdzi, że to właśnie idea solidarności społecznej stanowiła podstawę do bezskładkowego współ-ubezpieczenia członków rodziny. Przy konstrukcji opartej o ideę sprawiedliwości społecznej nie występuje także związek między wysokością składki, a zakresem gwarantowanych świadczeń. Ponadto brak jest ograniczeń co do wysokości podstawy wymiaru składki. Ustanawiane jest również oskładkowanie wielu źródeł dochodu jednej osoby[5].
Również w pracy zatytułowanej ,,Solidaryzm” Karol Gide wyodrębnił sześć poszczególnych znaczeń wyrazu ,,solidarność”. Fizjologiczna solidarność polega na niezbędnych stosunkach między organami jednego organizmu; Prawną solidarnością jest zbiorowa odpowiedzialność; Ekonomiczną solidarnością jest zgodność interesów jednostek pomiędzy sobą. Interesy, które wydają się sprzecznymi, często są w gruncie rzeczy zgodne; Socjologiczną solidarnością jest wyjaśnienie, że nie walka o byt jest głównym bodźcem życia, lecz stowarzyszenie, łączność. Każdy dla wszystkich, wszyscy dla jednego. W znaczeniu moralnym solidarność jest synonimem miłości, wzajemnej pomocy, braterstwa, rozlewności; W znaczeniu mistycznym solidarność, to dążność jednostek do jedności, do zawiązania łączności rodzaju ludzkiego[6].
Maria Ossowska uznała, że pojęcie sprawiedliwości ma tak bogate skojarzenia i tak wielki ładunek emocjonalny, że trudno uszanować wszystkie intuicyjne odczucia z nim związane[7]. W podobnym tonie wypowiedział się Marek Safian, który stwierdził, że ,,niewiele jest pojęć w teorii i filozofii prawa, które budziłyby tak zasadnicze kontrowersje, wątpliwości i pytania jak ,,sprawiedliwość”. Jeszcze większy obszar niepewności powstaje, gdy próbujemy dodatkowo kwalifikować, to pojęcie przez uzupełniające określenia”[8].
Również Zygmunt Ziembiński stwierdził,
że ,,przed podjęciem analizy różnych sposobów pojmowania
,,sprawiedliwości społecznej” trzeba zdać sobie sprawę z oczywistej
wieloznaczności słów takich, jak ,,sprawiedliwość”, czy ,,sprawiedliwy”. Przy tym należy pamiętać, że
znaczenia tych słów ulegają szybkim zmianom”[9]. Z.
Ziembiński nie narzucając żadnych kategorycznych rozstrzygnięć uznaje,
że ,,sprawiedliwość może, więc być pojmowana formalnie, bardzo wąsko w
odwołaniu się do prawa pozytywnego, co jednak wiąże się z uznaniem za
tautologię, że prawo pozytywne jest sprawiedliwe, a to oczywiście może budzić
sprzeciw. Odniesienie sprawiedliwości do realizowania koncepcji prawa natury
wymaga zadeklarowania się, o jaką koncepcję prawa natury chodzi, lecz pytanie, to uznane będzie za niewłaściwe przez
iusnaturalistów, którzy uważają, że jedynie ich własna koncepcja prawa natury
jest właściwa”[10].
Przy tak dużej złożoności zagadnienia nasuwają się dwie drogi jego rozwiązania.
Pierwsza z dostojną powagą urzędową, czy społeczną, lecz na wyczucie
i wówczas ktoś będzie
orzekać, co jest zgodne, a co jest niezgodne z zasadami sprawiedliwości
społecznej. Druga
droga sprowadza się do orzekania dopiero po możliwie dokładnym
analizowaniu sytuacji, której dotyczyć ma dane rozstrzygnięcie, czy dany akt prawotwórczy
jest sprawiedliwy do
jakiegoś zarysowanego wzoru sprawiedliwości[11]. Z. Ziembiński, przedstawiając powyższe dwie drogi, jednocześnie
zauważył, iż ,,we współczesnej polskiej praktyce prawniczej dominuje
raczej droga pierwsza, co pociąga za sobą takie konsekwencje, iż
,,sprawiedliwość społeczną” traktuje się jako ozdobnik stylistyczny w
przepisach, pozwalający rozstrzygać problemy prawne według osobistego poczucia
słuszności”[12].
M. Safian w artykule o sprawiedliwości społecznej sformułował pytanie, czy jest to teoria, czy może intuicja[13]? Tadeusz Kowalik stwierdził, że podejmując tematykę sprawiedliwości społecznej, trudno się uwolnić od myśli o prowincjonalizmie środowiska ekonomicznego, a może i nauk społecznych w ogóle[14]. Można odczytać również brak jego akceptacji,by sprowadzać sprawiedliwość społeczną do intuicji, co wyraził M. Safian, który w tym czasie był Prezesem Trybunału Konstytucyjnego.
Zaprzestanie odwoływania się do sprawiedliwości społecznej zaczęło się wraz z tzw. ,,przełomem liberalnym” końca lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Od tamtej pory nie tylko stało się ono przedmiotem krytyki, ale bywa także wyśmiewane[15].
Leszek Kołakowski, w kontekście odrzucenia terminu sprawiedliwości społecznej przez oponentów tej idei, zauważył, iż ,,ruina marksizmu nie oznacza automatycznie ruiny całej tradycji socjalistycznej”[16]. Powtarzał także, że ,,…nigdy nie będziemy żyli w społeczeństwie bezkonfliktowym; jest to założone w samej wolności naszych działań i w tym, że pragnienia nasze i potrzeby są nieograniczone, a stąd muszą się wzajemnie zderzać”[17]. Określił ten termin jako mglisty, który dzieli tę mglistość z wieloma normatywnymi ideami (samo też jest normatywne), tak jak np. pojęcie godności ludzkiej[18]. Pojęcie solidarności społecznej zakłada, że łączy nas wspólny los, w którym każdy z nas uczestniczy i, że sama idea ludzkości ma sens nie tylko jako kategoria zoologiczna, ale również moralna[19]. L. Kołakowski wyraził potrzebę funkcjonowania pojęcia sprawiedliwości społecznej, bowiem ludzkość ma obowiązki względem swoich członków i segmentów[20].
Witold Morawski stwierdził, iż transformacja systemowa stworzyła warunki włączenia się naszego kraju w globalną falę leseferyzmu i społecznego darwinizmu[21]. Ten rodzaj darwinizmu został określony przez ekonomistę francuskiego K. Gide w 1908 r. jako ewolucjonizm polegający na walce o byt. Zgodnie z ideologią liberalną, Ci, którzy się ostali w walce o byt,byli najsilniejsi, a więc teoretycznie najzdolniejsi i najlepsi. Tymczasem dzieje się, inaczej ci, którzy się ostają, nie bywają często ani silni ani zdolni ani dobrzy, tylko najlepiej przystosowani do warunków. Jednak, jeżeli warunki są złe, zostają właśnie najgorsi, jak pisze K. Gide[22].
Bohaterem stał się chłodno kalkulujący w kategoriach zysków i strat (homo oeconomicus). Jego naturę mają uwzględniać struktury polityczno-ekonomiczne. Nie budziłoby, to sprzeciwu, podkreśla W. Morawski, gdyby nie fakt, że nie zauważa się, iż globalizacja wprawdzie zwiększa efektywność ekonomiczną, ale ma równocześnie swoje minusy.Na przykład niszczy solidarne i opiekuńcze wspólnoty, a także często zagraża wolnościom jednostek[23].
Adam Boniecki stwierdził, że termin ,,sprawiedliwość społeczna” ma inny sens dla zwolenników interpretacji indywidualistycznej, inny dla chrześcijańskich personalistów. Sprawiedliwość społeczna, inaczej była rozumiana w średniowieczu, inaczej w dobie rewolucji francuskiej. Inaczej też się ją rozumie dzisiaj w krajach afrykańskich, czy azjatyckich, inaczej w Europie[24].
[1] Słownik 100 tysięcy potrzebnych słów, pod red. J. Bralczyk, Warszawa 2008, s. 782, gdzie wskazano, że sprawiedliwość przyznaje człowiekowi to, co z tytułu jego wkładu pracy lub zasług słusznie mu się należy. Drugie znaczenie odwołuje się do przyznania każdej jednostce należnych jej praw wynikających z zasad demokracji. Pytanie jakie należy postawić: to jakiej formy demokracji miałoby, to znaczenie dotyczyć?
[2] A. Bielska-Brodziak, I. Bogucka, Solidarność jako termin prawny i jego funkcjonowanie w praktyce orzeczniczej [w:] Idea solidaryzmu we współczesnej filozofii prawa i polityki, pod red. A. Łabno, Warszawa 2012, s. 208-209, gdzie Autorka wskazał, że terminy solidarność i solidaryzm ,,są traktowane zamiennie jako ekwiwalenty znaczeniowe, a decyzje co do wyboru jednego z nich spowodowane są raczej względami stylistycznymi niż merytorycznymi”.
[3] Por. D. Bach-Golecka, O Solidarności. Zarys teologii uczestnictwa, Kraków 2009, s. 11-13, gdzie Autorka wskazuje, że termin solidarność można pojmować jako chęć i zdolność niesienia pomocy drugiemu człowiekowi. Pojęcie działania solidarnego zakłada istnienie świadomości o współzależności między ludźmi oraz wymaga motywacji do ograniczenia interesu własnego na rzecz bliźniego. Ponadto Autorka dowodzi, że zasada solidarności jest jedną z podstawowych zasad katolickiej nauki społecznej, a w najbardziej pierwotnym znaczeniu wskazuje na społeczną naturę człowieka.
[4] Ustawa z dnia 6 lutego 1997 r. o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, Dz. U. z 1997 r. Nr 28, poz. 153 z późn. zm. Por. przepis art. 1a Ustawy z dnia 18 lipca 1998 r. o zmianie ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym oraz o zmianie niektórych ustaw, Dz. U. z 1998 r. Nr 117, poz. 756 z późn. zm., dalej: ustawa o p.u.z.
[5]D.E. Lach, O solidarności społecznej w „ubezpieczeniu zdrowotnym”. Referat XIX Zjazd Katedr
i Zakładów Prawa Pracy i Zabezpieczenia Społecznego pt. „Podstawy aksjologiczne
prawa pracy i ubezpieczeń społecznych”, Poznań 15-17 maja 2013 r.
[6] K. Gide, Solidaryzm, Lwów 1908, s. 32-34.
[7] M. Ossowska, Normy moralne. Próba systematyzacji, Warszawa 1985, s. 138.
[8] M. Safjan, Sprawiedliwość społeczna - intuicja czy teoria, ,,Rzeczpospolita”, 19 kwietnia 1999, nr 91.
[9] Z. Ziembiński, Sprawiedliwość społeczna jako pojęcie prawne, Warszawa 1996, s. 11.
[10] Tamże, s. 12.
[11] Tamże, s. 9.
[12] Tamże, s. 9.
[13] T. Kowalik, Sprawiedliwość społeczna a porządek światowy [w:] Wykłady publiczne w Polskim Instytucje Spraw Międzynarodowych, Warszawa 2004, s. 7 i n.
[14] Tamże, s. 7.
[15] W. Morawski, Sprawiedliwość społeczna a transformacja ustrojowa. Uwagi wstępne
[w:] Sprawiedliwość społeczna. Polska lat
dziewięćdziesiątych, B. Cichomski, W. Kozek, P. Morawski,
W. Morawski, Warszawa 2001, s. 9.
[16] L. Kołakowski, Moje słuszne poglądy na wszystko, Kraków 1999, s. 212.
[17] Tamże, s. 214-215.
[18] Tamże, s. 215.
[19] Tamże, s. 216.
[20] Tamże, s. 217.
[21] W. Morawski, Sprawiedliwość społeczna…, jw., s. 10.
[22] K. Gide, Solidaryzm…, jw., s. 4.
[23] W. Morawski, Sprawiedliwość społeczna…, jw., s. 10.
[24] A. Boniecki, Sprawiedliwość społeczna a porządek światowy [w:] Wykłady…, jw., s. 25.