KOMEDIANCI W NATARCIU....

                                                                 Komedianci w natarciu

                                           Był już komitet obrony darmozjadów z alimenciarzem na czele, był czarny sabat „dziewuch”, był i wciąż jest niezawodny profesor Andrzej Rz. , teraz politycznie oburza się tzw „kultura”. Komedianci, celebryci i wszelkiego autoramentu „kulturalne” otoczenie chce niby bronić swoich chorych wyobrażeń o kulturze, bezgranicznego prawa do skandalu, do pornografii, do niszczenia tradycji, świętości , autorytetów etc .

                                               To musi być obowiązkowo taka „ nowoczesność w polu i w zagrodzie”. To nic, że naród, w długim i w żmudnym procesie swojego cywilizacyjnego rozwoju, dorobił się pięknej tradycji, zasad i norm bo pseudo awangarda koniecznie chce w pył obrócić całą naszą kulturową majętność.

                                                Lewackiej gwardii naszej kultury tęskno do rewolucji . Skandal, stawanie w poprzek estetyce i przyzwoitości jest dla nich tak naprawdę sposobem na życie, na popularność i na pełne koryto. Jak gąbka, pusta i sucha, chłoną wszelkie aberracje, głównie dla poprawy oglądalności i sprzedaży, bo autentyczne przekonanie ma dla nich drugorzędne znaczenie.

                                       Panie Mieszkowski, et consortes , nie ośmieszajcie siebie i nie drażnijcie naszego zdrowego rozsądku. Wasze uwielbienie dla wszelkiego bezhołowia, miłość do nieograniczonego permisywizmu , lekceważenie praw estetyki, „ jazda po bandzie” ludzkiej wrażliwości, to przecież dla was chleb powszedni i najlepszy sposób na wasz dobrostan.

                               „Dobra zmiana”, ta nieoczekiwana próba przywrócenia przyzwoitości , porządku i przejrzystych reguł w różnych dziedzinach naszego życia jawi się wam jako śmiertelne zagrożenie dla waszej ukochanej pseudo wolności. I tak naprawdę, to jest jedyny prawdziwy powód waszej rewolty bo przecież „ma być tak jak było”.

                                           Nie róbcie proszę z siebie cyrku, a jeżeli już musicie, to wasze komedianctwo i tresurę uprawiajcie na scenach i na swoich salonach . Uliczna przestrzeń publiczna i wasze polityczne zaangażowanie to nie wasze miejsce i nie wasze zadanie bo tytułu i racji do nich brak wam zupełnie chociaż zapewne myślicie, że wam wszystko wolno i że wszystko wam przystoi.

Wasza celebrycka megalomania zwodzi was na bezdroża logiki i rozsądku . Przepisy naszego prawa już nieomal niczego wam nie zabraniają. Abyście jednak w tej swojej przestrzeni, bez norm i bez oparcia, do końca nie pobłądzili, trzymajcie się proszę przynajmniej złotej reguły zwyczajnej przyzwoitości.......

A w poniedziałek,na uliczny dyżur, wychodzą „edukatorzy” , Niedawno protestowali przeciw gimnazjom a teraz przeciw likwidacji tychże bo celem jest i ma być rewolta przeciw nowej władzy i nic innego...