Lewactwo wyskoczyło bez spadochronu ale z baniakiem benzyny na plecach

Przypomnę Szanownym Czytelnikom pewien dowcip, może niezbyt intelektualnie wysokiego lotu ale to po to aby nawet Rysio Petru i czarne satanistki zrozumieli.

Ale będzie o lataniu.

Polak, Ruski i Francuz lecą samolotem. Awaria, trzeba skakać. Są tylko dwa spadochrony. Polak łapie pakunek -  wkłada Ruskiemu na plecy, i ten skoczył. Następny wkłada na plecy Francuzowi. Francuz niby dżentelmen próbuje zwrócić spadochron Polakowi  - Polak na to:- Nie bądź frajer. Ruski skoczył  z gaśnicą.

Skacze zaKODowana opozycja.........

Tak też stało się z lewakami którzy próbowali podpalić Polskę. Maszerując wwindowali się w kosmos dźwigając baniaki z benzyną której dolewali do wznieconego przez siebie ognia. Już czuli się jakby byli w niebie - ale nie dla psa kiełbasa.

Okazało się że jest awaria i dżentelmen Kaczyński jak zwykle wyciągnął do opozycji dłoń na znak pokoju.

Pomógł opoz

I wylądowali wczoraj po południu. Tak właśnie wylądowała opozycja ze swoim aborcyjnym zamachem stanu.  Dyskusje trwały do północy. Co się udało ustalić to to że baniak w benzyna z którym dzielna opozycja wyskoczyła na razie nie wybuchł.

Można się dziwić że PiS nie zorientował się na czas że ustawę o aborcji wwieziono przy pomocy konia trojańskiego. Ale też i Trojanie mimo że byli wśród nich najwięksi wojownicy, dali się podejść.

Jedno jest pewne. Nie daje się oszukać głównie szuj i oszustów. Uczciwego człowieka podejść jest dość łatwo. tak więc PiS zbyt łatwowiernie dał się zwieść.

To nie PiS zwiódł te pół miliona ludzi którzy petycję do projektu Stop Aborcji podpisali. Zrobili to ludzie z Ordo Iuris którzy pod szlachetnymi zamiarami byli o krok od sukcesu i zniszczenia szansy Polski na dobrą zmianę. Jeśli oni też padli ofiarą spisku powinni postarać się zdemaskować tych którzy użyli ich jako bomby z opóźnionym zapłonem.

Na szczęście PiS po raz kolejny dokonał dobrej zmiany w swoim działaniu.