Witam i przepraszam, że zaraz wczoraj o tym nie napisałem, ale już siły nie miałem.
Ktoś celowo sieje plotki, wypuszcza kreta z różnymi informacjami - to, że mamy pracować w Święta Wielkanocne już nie bulwersuje, teraz tematem nr jeden jest temat pracy w weekend majowy.
To już przechodzi najczarniejsze wizje pracy w tym zakładzie, okazuje się, iż Dyrekcja planuje nam zabrać wszelkie wolne dni i planuje zorganizować nam pracę weekendową 7 dniową aż do września co najmniej. Ja znając życie oraz ten zakład wiem, i też tak już słyszałem, iż ma być tak do końca roku. Jednak Dyrektor w radio mówi, że dopada nas kryzys i mamy zamówienia tylko do czerwca na samochody. To wszystko jego kłamstwa i brednie medialne.
Dowodem na to jest fakt, iż służby planowania produkcji i zamawiające dostawy u kooperantów części, podają normy i zapotrzebowanie na części z obłożeniem pracy we wszystkie weekendy aż do końca września, ponieważ jest tak dużo zamówień z rynku niemieckiego, gdzie przdłużono dopłaty do złomowania samochodów oraz szturmem po samochody z zamówieniami ruszyła Francja, nie mówiąc o tym, że budzą się pozostałe rynki zbytu, jak Włochy, Hiszpania i inne, a w Polsce na nowego Fiata 500 lub Pande klient musi czekać u dealera Fiata dwa miesiące, a na Forda do jesieni.
W takiej sytuacji pytam Pana Dyrektorze Arlet, komu robisz wodę z mózgu takim postępowaniem? Dlaczego Dyrektor Personalny Piętka nie chce dać nam podwyżek zarobków? Dlaczego nie chcecie nam dać godziwych dopłat do niedziel i sobót, takich jak u naszych kooperantów? Pytam Was, czy dążycie do konfrontacji z załogą? Przecież wiecie, że Włosi wyrazili zgode na nasze postulaty płacowe, a to Wy je blokujecie, by pokazać jacy jesteście oszczędni i zaradni w dobie kryzysu. Oby za to wasze głowy nie poleciały, jak ta mina, którą sami podłożyliście, odpali.
Wajcha