Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Szachy dla debili

Jeśli paraolimpiada się rozwinie, zyska sponsorów, powiększy oglądalność, zwiększy zyski, to efektem będzie to, że normalni sportowcy zaczną sobie obcinać ręce i nogi by więcej zarobić. Jeśli są zdolni do zażywania środków rujnujących zdrowie by wygrywać, to i członki sobie obetną dla zysku. Po co nam tyle kalek?

Szachy dla debili
Wenus z Milo
źródło: Internet
Mój kolega, Adam Pietrasiewicz, który jest inwalidą jeżdżącym na wózku, napisał notkę, w której podważa sens paraolimpiady: Po prostu odwróćcie głowę, albo przełączcie kanał. Zgadzam się z nim, że paraolimpiada, jako współzawodnictwo, nie ma sensu, ale nie zgadzam się z jego argumentacją, która odwołuje się do emocji i odczuć estetycznych - że niby w olimpiadzie głównie chodzi o piękno ludzkiego ciała, a inwalidzi piękni nie są. Więc jak widzimy kogoś upośledzonego, to czujemy się zażenowani i raczej odwracamy wzrok, albo gapimy się jak na dziwadło. To prawda, tak zazwyczaj ludzie reagują. Ale w sporcie to przecież nie ma znaczenia!
Odczucie zażenowania, obrzydzenia czy niechęci, gdy patrzymy na kalekę, to jest kwestia estetyczna, a ta moim zdaniem jest kulturowo uwarunkowana. Być może są to uczucia naturalne, to znaczy charakterystyczne dla ludów prymitywnych, ale kultura ujarzmia naturę i często z nią wygrywa. Gdy patrzymy na kulawego pirata ze sztuczną nogą i zakrytym okiem, to nie czujemy zażenowania, ale podziw, wesołość, czasem strach, ale przed jego siłą, a nie kalectwem. Piraci-inwalidzi są często pozytywnymi bohaterami - bo jest to kulturowo uwarunkowane, bo tak ich widzimy w filmach czy na obrazkach.
Rzeźby z poutrącanymi częściami nadal potrafią się podobać. Wenus z Milo bez rąk nadal jest piękna. Robi się popiersia i są ładne - a nóg nie widać. Zdjęcia prostytutek w reklamach agencji towarzyskich mają zamazane twarze, a jednak kogoś podniecają. Są artystyczne zdjęcia brzydkich twarzy starców, takie, że ludzie się tym zachwycają i nie uczują obrzydzenia, ale podziw. Widać więc, że można ciało człowieka pokazywać po kawałku, a nie w całości, i też będzie to estetyczne. U nas człowieka z brzuchem uważamy za obrzydliwego, a w Afryce kobiety szaleją za brzuchatymi. Kultura zrobi wszystko z estetyką.
Problemem paraolimpiady nie są kwestie estetyczne, bo te są do przełamania, ucywilizowania - problemem jest bezsens zawodów dla osób w różny sposób upośledzonych. Nie ma sensu wyścig pływacki człowieka bez jednej ręki z człowiekiem bez jednej nogi - a kombinacji jest jeszcze wiele. Trzeba by robić osobne kategorie pływania dla tych bez nóg, bez rąk, bez jednej ręki, bez jednej nogi, bez ręki i nogi, bez ręki do łokcia, bez dłoni, bez palca etc. Wymyślanie jakichś punktacji dającej tym więcej punktów komuś, kto ma mniej ręki, jest jeszcze bardziej bez sensu. Więc niech kalecy uprawiają sport, niech próbują osiągać coraz lepsze wyniki, w porównaniu z tym, co sami osiągnęli wcześniej, można to nawet pokazywać, kręcić filmy, pisać książki - ale współzawodnictwo między różnymi upośledzeniami sensu nie ma.
Granie w szachy przez debili ma sens - ale głównie dla nich. Niech się uczą, niech się ćwiczą, niech się pojedynkują ze sobą w dowolnych konfiguracjach. Ale szachowy turniej dla debili, w którym wygra największy debil wygrywając najmniej partii, ale mający więcej punktów za większe upośledzenie umysłowe jest kompletnie bez sensu. No i żadnego sensu nie ma oglądanie takiego turnieju przez normalnych szachistów.
Niemniej można sobie wyobrazić sensowe i spektakularne zawody ludzi upośledzonych, ale takich, którzy dzięki upośledzeniu czegoś, wytworzyli jakieś wyjątkowe zdolności w czymś innym. Na przykład jakieś zawody dla niewidomych w posługiwaniu się słuchem, albo beznogich w siłowaniu na rękę, albo w ogóle upośledzonych jakkolwiek ruchowo w szachy - wtedy mogliby nawet konkurować ze sprawnymi. Taniec ślepego może być widowiskowy, ale taniec głuchego raczej nie. Pantomima głuchoniemych ma sens estetyczny, ich śpiew raczej nie.

Grzegorz GPS Świderski

PS. Notki powiązane:

 
Data:

Grzegorz Świderski

Pupilla Libertatis - https://www.mpolska24.pl/blog/gps111

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.