Kilka lat temu pewne poruszenie wywołała wiadomość, że zespół Mazowsze śpiewał za kasę na parapetówce pewnego milionera w Warszawie. Cytując media, Mazowsze zaśpiewało specjalnie przygotowane teksty o budowie domu czy piciu wódki, na melodię ludową. Jedną z piosenek, która zespół musiał zaśpiewać, była na przykład o tym, że na stole stoi półlitrówka i jakaś kobieta każe sobie ją podać w żyłę:
tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,mazowsze-w-dresach-na-imprezie-u-milionera,66577.html
Dzisiaj oferta rozrywkowa dla bogatych jest już o wiele szersza. Można wynająć sobie na przykład Radka Sikorskiego, jako krasomówcę-prelegenta, na każdy temat. Chyba nawet o dawaniu w żyłę. Nasz były mąż stanu wisi już w ofertach różnych agencji, które za kasę wynajmują upadłe gwiazdy polityki i biznesu. Zanotowaliśmy już dwa takie listingi Radka:
www.leighbureaultd.com/speakers/RSikorski/
www.portland-communications.com/people/radek-sikorski/
Przez ostatnie kilka miesięcy Radek próbował zostać ekskluzywnym doradcą dla biznesu, poprzez Sikorski Global, ale zamiast na fali globalnej wizji Radek skończył tak jak Kaziu Marcinkiewicz, czyli tylko na wizji TVN24.
Radek mebluje więc sobie emeryturę jak może - nadaje zaciekle na Twitterze i zasiada nieodpłatnie w radzie nadzorczej Parku Przemysłowo-Technologicznego w Bygdoszczu. Do tego Radek robi też nieodpłatnie jako Senior Fellow w centrum studiów europejskich na Harvardzie, finansowanym przez kanadyjską rodzinę Bronfmanów (którzy zbili fortunę na whisky w czasach prohibicji w USA). Mało tego, Radek robi teraz za Distinguished Statesman w fundacji Zbigniewa Brzezińskiego i ma naganiać klientów firmie konsultingowej pewnego gentlemana z NY.
Radek znalazł się widać w fazie maniakalnej swojego cyklu maniakalno-depresyjnego, kilka dni temu stwierdził, że "zgadza się z ministrem Macierewiczem", do którego jeszcze nie tak dawno wołał "Antek, świrze!"
Zanim Radek na nowo nie odleci, można go wynająć na wesela, spotkania kombatanckie, konwencje sędziów III RP, nasiadówki KOD lub bale sylwestrowe. A wiosną przyszłego roku na pierwsze komunie, bar mitzvah lub bale maturalne. No ale oczywiście trzeba zapłacić. Niestety, to, że przez ponad osiem lat płaciliśmy na niego jako podatnicy się nie liczy.
Powie co chcecie, tylko trzeba zapłacić
Pora przywrócić do życia takie pojęcie jak "zdrada stanu" i wrócić do tradycyjnej kary za taki czyn.......