Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Jak wyobrażałem sobie „dobrą zmianę” w mediach

Poniżej przedstawiam fragment mojego tekstu pt. „Medialny kartel na garnuszku politycznego układu”, który ukazał się na portalu Fronda.pl w 2014 r.:

Jak wyobrażałem sobie „dobrą zmianę” w mediach
źródło: własne
"W środowisku dziennikarskim wszyscy doskonale wiedzą o tak zwanym "systemie łupów". Nikt jednak nie domaga się zmiany tego systemu. Nie zależy na tym ani lewicowym, ani prawicowym mediom. Oczywiście prawicowe czasopisma co jakiś czas pomstują na ten system, ale robią to najczęściej tylko dlatego, że obecnie same nie są prenumerowane przez urzędy państwowe oraz nie dostają od państwa pieniędzy za reklamy i ogłoszenia publiczne. Gdy jednak tylko dojdzie do władzy Prawo i Sprawiedliwość, to najprawdopodobniej szybko nabiorą wody w usta. Wiele prawicowych mediów i dziennikarzy liczy bowiem na to, że PiS odwdzięczy się im za wieloletnią wierną służbę. Mogą się jednak przeliczyć. Jeżeli bowiem PiS chce uchodzić za poważną i uczciwą partię, która ma aspiracje zapewnić sanację życia publicznego, to nie może odwdzięczać się przychylnym mu mediom z pieniędzy podatników, tak, jak robi to Platforma Obywatelska.

Mam nadzieję, że PiS, który obecnie głośno pomstuje na medialną patologię, nie wpisze się po wygranych wyborach w ten system i nie będzie stosował zasady „TKM”. PiS ma bowiem szansę nieodwracalnie zmienić korupcjogenny system medialny, który niszczy wolność słowa oraz podważa niezależność dziennikarską. Tu potrzebny jest jednak reset całego systemu, a nie tylko pudrowanie trupa. Aby przywrócić w dziennikarstwie wysokie standardy oraz uzdrowić relacje na polu media – władza, trzeba patrzeć dalekowzrocznie i działać w sposób uczciwy względem społeczeństwa. Jednym z pierwszych tego typu działań, powinno być ustalenie jasnych kryteriów wydatkowania państwowych pieniędzy na zamieszczane w mediach ogłoszenia publiczne i reklamy, a także na prenumerowane przez urzędy państwowe czasopisma. Jawne powinny być również wydatki na ten cel, zależnych od państwa spółek.

Rządzący muszą obawiać się mediów, które winny stać na straży uczciwości i przestrzegania przez polityków standardów moralnych w życiu publicznym. Gdy rządzący nie spełniają swoich obietnic wyborczych albo dopuszczają się machlojek, to media - niezależnie od swoich sympatii politycznych - powinny z całą surowością piętnować ich zachowanie. Tylko wtedy ludzie rządzący Polską będą trzymali się na baczności.

Obecnie, istnieją w Polsce media, które niezależnie od tego, co by się nie zdarzyło, zawsze będą służyć PO. Istnieją także media, które za każdym razem chcą się przypodobać opozycji. Pierwsze już obecnie dostają pieniądze z państwowej kasy i zrobią wszystko, aby tak pozostało. Drugie zaś, liczą, że dostaną pieniądze od państwa w przyszłości, gdy wybory wygra opozycja. Niezależnie więc od tego, co by dany polityk nie zrobił, to i tak wiadomo, co napisze, czy też powie o nim przychylna mu gazeta, tygodnik, czy program telewizyjny. Media głównego nurtu chronią więc chory system medialny i kierującą nim wierchuszkę. Krytykujące zaś rząd media, ledwo wiążą natomiast koniec z końcem, spoglądając z iskierką nadziei na kolejne wybory parlamentarne.
Póki media w Polsce będą na usługach władzy, póty nie będzie w Polsce demokratycznego państwa prawa. System legalnych łapówek sprawia bowiem, że dziennikarze wspierają władzę nawet wtedy, gdy niszczy ona obywateli i ogranicza ich prawa. Gdy ureguluje się wreszcie rynek reklam i ogłoszeń publicznych, to z pewnością zniknie część patologii, która trawi polską scenę polityczną. O sile oddziaływania na społeczeństwo danego dziennika, czy tygodnika będzie decydował bowiem wolny rynek, a nie stopień zażyłości redaktora naczelnego z premierem, czy z prezydentem.

Potrzebujemy ustawy, która wreszcie ureguluje zamieszczanie - przez państwo oraz podmioty zależne - w mediach ogłoszeń i reklam, a także prenumerowanie czasopism przez urzędy państwowe. Bez unormowania tej kwestii, nadal będziemy mieli bowiem w Polsce do czynienia z medialną i polityczną patologią. Nie można jednak liczyć w tym przypadku na pomoc ze strony mediów głównego nurtu. W ich interesie leży bowiem, aby ów system trwał dalej. Gwarantem trwania tego systemu jest zaś dziś rząd PO-PSL, dzięki któremu przychylne władzy media otrzymują z naszych podatków milionowe wsparcie, za co zresztą codziennie odwdzięczają się Ewie Kopacz i jej politycznym przyjaciołom. Dlatego też media te zrobią wszystko, aby tylko PiS nie powrócił do władzy. PiS może jednak wygrać mimo braku przychylności mainstreamowych mediów. Musi jednak przede wszystkim pokazać polskiemu społeczeństwu, że w kwestii podejścia do systemu medialnego w Polsce różni się od PO. Powinien więc w sposób jasny i stanowczy opowiedzieć się za zmianami chorego systemu dotowania przychylnych władzy mediów, który niszczy w Polsce niezależne dziennikarstwo i jest przyczyną zgnilizny moralnej w życiu publicznym".


Gabriel Kayzer

Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #dobrazmiana
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.