Dzień Podatnika Wyklętego

Nie zamierzam tu roztrząsać o „dwuznaczności” owoców takich postaw, o tym, że aby przetrwać niejednokrotnie kończyło się to nadużyciami i krzywdą ludności cywilnej, że za jednego „zlikwidowanego” Niemca zabijano dziesięciu Polaków, że brutalizowało to okupację, że nie mgło i konsekwentnie NIE przyniosło ŻADNYCH rezultatów (jeśli ktoś twierdzi, że walczyli o naszą wolność i dzięki ich niezłomnej postawie mogliśmy ją odzyskać, a teraz się nią cieszyć, to nie wytrzymuje to najmniejszej krytyki), itd.., bo sytuacja tych ludzi nie była ani łatwa, ani prosta, a pisząc wprost: okrutnie beznadziejna, najczęściej bez wyjścia (choć zapewne "Inka", nie idąc do lasu, przeżyłaby): kula w łeb teraz lub po wyłapaniu.

Bynajmniej nie oznacza to, że należy gloryfikować tego rodzaju postawy, „walkę z lasu”, niepodporządkowanie się władzom, nawet okupacyjnym, bo zarówno „metody”, jak i „efekty” takiej walki nie mogą liczyć na uznanie ludzi Prawicy. Czy gdyby dziś w Zachodniopomorskiem, czy Prusach grasowały niemieckie oddziały broniące ojczystych ziem zagrabionych, pod chwilową okupacją RP, też należałoby ich wysiłki gloryfikować? Uznano by ich za niezłomnych, czy raczej wyklętych? Czy może nacjonalistyczna "prawica" uznaję „zasadę”: "Kali ukraść krowa - dobrze, Kalemu - źle"?

Obecnie nasz kraj okupowany jest przez reżym Prawa i Sprawiedliwości wyciskający ostatnie soki z ludności tubylczej, ponumerowanej numerami NIP, a zwanych podatnikami. Niektórzy z nich, najbardziej niezłomni, nie podporządkowują się potwornemu wyzyskowi władzy okupacyjnej i skrywają się przed nią po "antypodatkowych lasach”, zwanych "szarą strefą". Władze okupacyjne, niezmiennie urzędujące w Alejach Szucha, nie dają jednak za wygraną i właśnie wyciągają kolejne działa przeciwko bohaterskim podatnikom, których zmierzają w końcu dopaść i zlikwidować. Czy bojownicy o wolności ekonomiczną doczekają się kiedyś Dnia Podatnika Wyklętego, a ich oprawcy zostaną stosownie potępieni?

Prezydent Duda, pełen patosu, stwierdził, że oddając hołd zamordowanym przez bezpiekę "przywrócono godność państwu polskiemu", ale czy państwo, które totalnie zniewala swoich obywateli męcząc potworną biurokracją, ogałaca ich na potęgę z dochodów i majątku, a do tego zadłuża przyszłe pokolenia ma jakąkolwiek godność??? Czy w ogóle w przypadku ciemiężyciela można mówić o jego godności? 

PS Przed gdańską katedrą grupka "prawdziwych patriotów" wykrzykiwała: "Precz z komuną! Precz z komuną! Raz sierpem, raz młotem - czerwoną hołotę"! Nie ma się co dziwić, że nie wpuszczono ich do środka. 

https://www.facebook.com/KrzysztofSzpanelewskiEuro2014