Aresztowania – i to w takiej skali! – niewygodnych sędziów, prokuratorów i urzędników zdają się nie mieć nic wspólnego z rzeczywistym udziałem w puczu. Czystki w armii i administracji służą eliminacji wrogów Erdogana i tworzą fundament dla rządów jednej partii – tyle, że teraz nie chodzi o partię, która wygrywa w wyborach, ale o partię, która wyborów nie potrzebuje.
Co najgorsze, dzieje się to w takim momencie, że ani Unia Europejska pogrążona we własnych problemach (brexcit, uchodźcy, słabe przywództwo, kłopoty finansowe) ani USA, gdzie być może za kilka miesięcy sięgnie po władzę człowiek nieobliczalny, nie będą w stanie zareagować. Ze względu na strategiczną rolę Turcji wszyscy bezradnie godzić się będą z dyktaturą i szantażami Ankary.
Po kryzysie lat 20. i 30. nastał w Europie czas dyktatur. Z finałem najtragiczniejszym w historii. Na kryzys l. 80 odpowiedzią był wybuch wolności, upadek Związku Sowieckiego, niepodległość wielu nowych krajów, powiększenie NATO i Unii. Te wydarzenia i związany z nimi powiew optymizmu jeszcze do niedawna kształtowały nasz świat.
Na kryzys z początku XXI wieku, który ma swój wymiar zarówno gospodarczy jak i geopolityczny, w wielu miejscach, zamiast wolności i demokracji jest odwrót od nich i różne, niekiedy mające społeczne przyzwolenie, formy autorytaryzmu. A do czego to może doprowadzić, to (jak mówią moje dzieci) – aż strach się bać.