Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

DLACZEGO NIE BĘDZIE NARODOWEGO ŚWIĘTA 11 LIPCA DNIA PAMIĘCI MĘCZEŃSTWA I LUDOBÓJSTWA KRESOWIAN?

11 LIPCA DZIEŃ PAMIĘCI MĘCZEŃSTWA I LUDOBÓJSTWA KRESOWIAN

DLACZEGO NIE BĘDZIE NARODOWEGO ŚWIĘTA 11 LIPCA DNIA PAMIĘCI MĘCZEŃSTWA I LUDOBÓJSTWA KRESOWIAN?
Aleksander Szumanski
źródło: Internet

AKTUALNOŚCI ZE LWOWA.

POLAKOM GROZI NOWA RZEŹ WOŁYŃSKA.

LITERACKIE MĘCZEŃSTWO POLAKÓW - WEDŁUG PISARZA STANISŁAWA SROKOWSKIEGO - PRZYJDZIE BANDERA ZAPROWADZI PORZĄDEK.

W POLSCE NIE BĘDZIE NARODOWEGO ŚWIĘTA 11 LIPCA  DNIA PAMIĘCI  MĘCZEŃSTWA I LUDOBÓJSTWA KRESOWIAN.

POLAKOM ZROBIMY DRUGI KATYŃ - DEKLARUJE OLEH TIAHNYBOK "SWOBODA".

BABDERÓWKA NADIA SAWCZENKO - PILOT  BANDEROWSKIEGO BATALIONU AJDAR UHONOROWANA W WARSZAWIE "ORŁEM JANA KARSKIEGO" - WIELKI POLAK JAN KARSKI PRZEWRACA SIĘ W GROBIE.

POLSKIJE SOBAKI LACHY - ZA SAN - DEKLARUJE DMITRIJ JAROSZ - PRZYWÓDCA "PRAWEGO SEKTORA".

PREZYDENT UKRAINY WALZMAN (PSEUD. PETRO POROSZENKO) BANDEROWIEC NA SZCZYCIE NATO W WARSZAWIE.

 

11 LIPCA DZIEŃ PAMIĘCI MĘCZEŃSTWA I LUDOBÓJSTWA KRESOWIAN

DLACZEGO NIE BĘDZIE TEGO ŚWIĘTA?

 

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Michał Dworczyk  12 lutego 2016 roku złożył do laski marszałkowskiej projekt ustawy o ustanowieniu dnia 11 lipca Narodowym Świętem Pamięci Męczeństwa Kresowian z szerokim uzasadnieniem ludobójstwa popełnionego przez OUN - UPA na obywatelach RP na Kresach Południowo - Wschodnich i w Małopolsce Wschodniej II RP.

10 lutego 2016 roku, (a więc dwa dni wcześniej) publicysta "Warszawskiej Gazety" Stanisław Srokowski, przedstawiający się jako "ocaleniec" napisał na blogu www.bibula.com

http://www.bibula.com/?p=85718

paszkwil na partię Prawo i Sprawiedliwość zatytułowany "Stanisław Srokowski oskarża PiS o przekręt w sprawie kresowego ludobójstwa":

"Ocaleniec z kresowego ludobójstwa, autor licznych powieści osadzonych w kresowym kontekście z których jedna stała się podstawą dla filmu “Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego – Stanisław Srokowski ostro skrytykował projekt ustawy o “Dniu Męczeństwa Kresowian” złożony dziś do laski marszałkowskiej przez Prawo i Sprawiedliwość".

I dalej Stanisław Srokowski pisze:

(...)W pokrętnym uzasadnieniu projektu PiS-u zamazuje się odpowiedzialność band OUN i UPA (...).

W rozumieniu logiki widzę tutaj przekręt Stanisława Srokowskiego, który nie znając projektu ustawy posła Michała Dworczyka pisze o "przekręcie PiS" na dwa dni przed złożeniem tego projektu ustawy do laski marszałkowskiej.

Dalej, nie zważając na uzasadniony treścią o ludobójstwie projekt ustawy PiS, Stanisław Srokowski atakuje w tytule ustawy definicję, termin - "męczeństwo" Kresowian, uważając, iż "męczeństwo", to termin "literacki".

Według p. Stanisława Srokowskiego pomordowani Polacy i  ci co przeżyli martyrologię narodową to "męczennicy literaccy".

Ale to nie koniec ataków Srokowskiego na projekt ustawy Święta Narodowego Dnia 11 lipca.

W kilkanaście dni później na łamach "Warszawskiej Gazety" (26 lutego 2016 r.) Srokowski pisze następny paszkwil skierowany do środowisk kresowych popierających uznanie Narodowego Święta 11 lipca:

 

ZŁO DUŻO GORSZE NIŻ PRZEKRĘT WAŁĘSY

 

W tekście "Zło dużo gorsze niż przekręt Wałęsy" autor szeroko opisuje przestępczą działalność konfidentów, donosicieli, kapusiów, powołując dokumenty IPN, z których "wyziera świat ludzkiej podłości oraz mizeria charakterów", by w konkluzji odnotować:

"...ilekroć więc Kresowianie walczą o nazwanie tej tragedii (ludobójstwa , przypis A.S.) jedynym i słusznym terminem, właśnie ludobójstwem, tylekroć znajdzie się jakieś obłudne środowisko, kamaryla wpływowych i cynicznych osób, grupa moralnych przestępców, czy politycznych cwaniaków, która zacznie nam udowadniać, że należy na to spojrzeć szerzej, inaczej, bardziej łagodnie, bo nie pora jeszcze na całe ujawnienie prawdy. A my pytamy, kiedy przyjdzie wreszcie ta pora? Jak widzimy na przykładzie Wałęsy, nigdy nie przyjdzie. Kłamstwo okopuje się w swoich bunkrach i nie pozwala się odsłaniać. A jego jawni i tajni sprzymierzeńcy pociągają tylko za sznurki. Pora najwyższa ukazać w Polsce całą bolesną prawdę PRL i III RP. Niech mocno zaboli, niech ucierpią ci, którzy muszą ucierpieć, ale w końcu staniemy na gruncie prawdy. Bo jeśli tego nie uczynimy, walec historii zgniecie nas do końca. I już przez wieki nie uwolnimy się od podejrzeń, insynuacji, kłamstw i zdrad...".

Nie tylko na "łamach" Srokowski dokonał ataków na środowiska kresowe pragnące upamiętnić dzień 11 lipca 1943 roku, jako męczeństwo i ludobójstwo. Zaatakował mnie osobiście listownie (posiadam dokument):

"Lwów się Panu "kłania i gratuluje".

 

POLAKOM ZROBIMY DRUGI KATYŃ

 

Ukraińcy deklarują: „Polakom zrobimy drugi Katyń”

To słowa Dmitrija Jarosza -przywódcy “Prawego Sektora” w rozmowie z Olegiem Tiahnybokiem – przywódcą partii “Swoboda “..

Oleh Tiahnybok: Jeżeli z Unią Europejską nie znajdziemy wspólnego języka mogą na nas wypuścić polskie psy („polskoju sobaku”).

 

UKRAIŃSKIE HASŁA

 

Ukraińskie hasła na bieżących pochodach "Prawego Sektora", "Swobody", banderowskich batalionów banderowskich "Azow, Ajdar":

"Smert Lachom - sława Ukrainie"

"Lachy za San"

"Riazy Lachiw"

"Lachow budut rizaty i wiszaty"

"Dosyć już Lachy paśli się na ukraińskiej ziemi, wyrywajcie każdego Polaka z korzeniami".

„To przywódczyni Batkiwszczyny Julia Tymoszenko żąda ustanowienia „1 września Dniem Pamięci pomordowanych Ukraińców” dla upamiętnienia rzekomych mordów na Ukraińcach dokonanych przez Polaków 1 września 1939 roku. Ko­lej­nej Ju­go­sła­wii - ostrzegł gość RMF FM.

To właśnie pod egidą Swobody, Prawego Sektora, Batkiwszczyny  przywódców tych partii na Ukrainie odbywają się antypolskie pochody z hasłami:

„Żydy, Lachy to twoi worohi, nyszcz ich”

„Smert Lachom – Sława Ukrainie”

„Lachy za San”

„Riazy Lachiw”

„Ukraina bez Lacha”

„Lachiw budut rizaty i wiszaty”

„My ne budemo mały Ukrainy, ale i Lachy tu ne bude”

„Dosyć już Lachy paśli się na ukraińskiej ziemi, wyrywajcie każdego Polaka z korzeniami”

„Naj czort tu prijde, szczoby tylko ne proklati Lachy”

"Ameryka wyhraje wijnu, to tut bude plebiscyt i budeno hołosowały, dla toho musymo wyrizaty wsich Lachiw i tody budemo miały Ukrainu”.

 

 Maszerując ulicami Lwowa oddziały SS-Galizien niosły rozwinięty transparent z hasłem: „Smert Lachom”.

Z okazji  rocznicy utworzenia 14 Dywizji Grenadierów Waffen SS „Galizien”, której powstanie wspierał hitlerowski generalny gubernator Hans Frank, odbył się we Lwowie marsz „nacjonalistów autonomicznych” .

Maszerując ulicami Lwowa oddziały SS-Galizien niosły rozwinięty transparent z hasłem: „Smert Lachom”.

Odnośnie Dywizji "SS Galizien”" i jej batalionów „Roland” i „Nachtigall”  Mychalczyszyn podkreślił:

"To są nasi bohaterowie, z których jesteśmy dumni, których będziemy bronić i których dzieło będziemy kontynuować".

 "W rzeczywistości my nie słowami, ale czynem udowadniamy, że Lwów - to Banderstadt, to stolica ukraińskiego nacjonalizmu" - dodał.

Walzman  (Petro Poroszenko) patronuje ustawie - za naruszanie godności bohaterów narodowych Ukrainy Stepana Bandery, Romana Szuchewycza i innych - kara więzienia i grzywny, również dla cudzoziemców.

1 stycznia 2016 roku we Lwowie odbyły się uroczyste obchody przy pomniku Stepana Bandery z okazji 107 rocznicy urodzin działacza, przewodniczącego prowydu OUN.

Przewodniczący Lwowskiej Rady Obwodowej, "swobodowiec" Oleh Pańkiewycz w swoim wystąpieniu powiedział, że takie same wydarzenia mają miejsce w Kijowie, Zaporożu i innych miastach Ukrainy, a to, według jego słów, świadczy o tym, że "postać Stepana Bandery jest w stanie zjednoczyć Ukrainę".

Z kolei burmistrz Lwowa banderowiec Andrij Sadowyj powiedział:

"Stepan Bandera - to nie obiecanki, nie hasła, nie przemówienia. To czyn i działanie. Warte tysiąca pustych dyskusji." Burmistrz powiedział, że "lwowianie są wspólnotą, jeśli oni będą razem, nigdy nie zostaną pokonani i to będzie najlepszą kontynuacją dzieła Bandery".

Natomiast radny Lwowskiej Rady Miejskiej z WO "Swoboda" Jurij Mychalczyszyn powiedział: "Musimy spojrzeć jemu (Banderze - A.S.) w oczy i złożyć sprawozdanie z tego, jak żyjemy, co robimy, o co walczymy".

Oprócz tego "swobodowiec" wyraził przekonanie, że przyjdzie czas, że we Lwowie będzie nie tylko lotnisko imienia Bandery i stadion imienia Bandery, lecz Lwów ma się stać miastem imienia Stepana Bandery, Banderstadt.

Udział w spotkaniu wzięło dwa tysiące osób.

 

 BANDERA PRZYJDZIE - ZAPROWADZI PORZĄDEK- MARSZ Z POCHODNIAMI WE LWOWIE

 

 "Bandera przyjdzie - zaprowadzi porządek" - marsz z pochodniami we Lwowie.

Ponad stu młodych ludzi wzięło udział w marszu z pochodniami, poświęconemu 107 rocznicy urodzin przywódcy ukraińskich nacjonalistów Stepana Bandery, marsz odbył się wieczorem 1 stycznia w centrum Lwowa.

Zebrawszy się pod pomnikiem Danyły Halickiego, chłopcy i dziewczęta z państwowymi i czerwono-czarnymi flagami i pochodniami wyruszyli centralnymi ulicami Lwowa pod pomnik Stepana Bandery.

Przebieg akcji obserwowali pracownicy milicji.

Podczas akcji uczestnicy skandowali hasła: "Chwała nacji! Śmierć wrogom! "OUN UPA - uznanie państwowe", "Bohaterowie nie umierają - umierają wrogowie", "Bandera przyjdzie - zaprowadzi porządek", "Smert Lachom", Lachy za San".

Tak faszystowska Ukraina czci „swojego bohatera”, z którego rozkazów dokonano rzezi na Kresach Południowo – Wschodnich II RP, wymordowano 200 tysięcy nie tylko Polaków, ale również Ukraińców.

Establishment polski nie tylko, że nie protestuje, ale jeszcze będące u żłobu rządzący PO obdarzają honorowym doktoratem czołowego nacjonalistę ukraińskiego, czciciela mordów na Polakach na Wołyniu Wiktora Juszczenkę.

Komorowski z Juszczenką byli za pan brat, a z Janukowiczem umawiali się na modły w Sahryniu nad grobami banderowców.

Tusk ze swoją prezydencją czyni usilne starania o wstąpienie Ukrainy do UE.

 

 MY WAS POLACZKI POWYWIESZAMY - MY POLSKIM SOBAKOM (PSOM) ZROBIMY DRUGI KATYŃ - KULT BANDERY NIE JEST ANTYPOLSKI.

 

 Pod egidą redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" banderowca Tomasza Sakiewicza odznaczonego medalem ukraińskiej esbecji pro banderowską działalność przejęli redaktorzy, Katarzyna Gójska – Hejke, Tomasz Mucha, Dawid Wildstein, Samuel Pereira, Jacek Liziniewicz, czy też z oddali Bronisław Wildstein, ojciec Dawida, prezentujący na okładce polskiego tygodnika „Do Rzeczy” swój policzek plakietką flagi ukraińskiej i przemawia: „Jestem Polakiem, pomagam Ukrainie”. Za co  Bronisław Wildstein otrzymał z rąk prezydenta RP Order Orła Białego?

W telewizji Republika podobną rolę odgrywa dr Jerzy Targalski aktywista, prelegent PZPR "wybitny polski filosemita" nie kandydujący z list PO (na razie) i Piotr Lisiewicz, jak również Katarzyna Gójska – Hejke i Ewa Stankiewicz z Tomaszem Sakiewiczem prowadzący pro banderowskie programy telewizyjne.

Redaktor Naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz został odznaczony medalem ukraińskiej esbecji, spadkobierczyni NKWD.

Służba Bezpeky Ukrajiny, SBU, Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, ukr. Служба безпеки України – ukraińska służba specjalna podległa Prezydentowi Ukrainy, kontrolowana przez Radę Najwyższą Ukrainy.

Do zadań SBU należy m.in. kontrwywiad, ochrona informacji niejawnych, kontrola proliferacji materiałów przydatnych do produkcji broni masowego rażenia. Walka z przestępczością gospodarczą, przestępczością komputerową itd. Powstała 20 września 1991 roku z części ukraińskiej KGB ZSRR.

W tym środowisku chlubnie zachował się dr Mirosław Boruta, który nie wyraził zgody na cenzurę tekstu ks. Tadeusza Isakowicza – Zaleskiego w „Gazecie Polskiej”, za co Tomasz Sakiewicz usunął go ze stanowiska przewodniczącego krakowskiego klubu „Gazety Polskiej”.

Ponadto Ewa Stankiewicz oficjalnie wypowiedziała się w publicznym wystąpieniu:

"Kult Bandery nie jest antypolski".

Walka z polskością i martyrologią narodu polskiego na Kresach II Rzeczypospolitej z całą bezwzględnością prowadzona jest przez zespolone TV Republika i "Gazetę Polską". Do tego dochodzi jeszcze parszywa nagonka tych ukraińskich (przecież nie polskich) mediów na Radio Lwów i jego patriotyczną redaktor naczelną Marię Pyż - Pakosz.

Współczesna Ukraina oparta jest na bandyckich tradycjach banderyzmu i propagandowych osiągnięciach faszystowskich Niemiec hołdujących prawu Goebbelsa, iż rozpowszechnianych 1000 kłamstw staje się jedną prawdą.

Kult Bandery i paradoksalny żydobanderyzm ukraińskiego króla czekolady prezydenta Ukrainy, Żyda Walzmana (Petro Poroszenki) nie jest antypolski?

Za obrazę Bandery, Szuchewycza i innych banderowców na Ukrainie grozi kara więzienia, również obcokrajowcom!!! Tak postanowił Walzman!!!

My "polscy antysemici" z oburzeniem patrzymy na pogromy Żydów na Ukrainie. Patrz

http://www.fronda.pl/blogi/prawda-o-nobliscie/bij-zyda-ze-zbrodnia-ukrainsko-niemiecka-w-tle,39085.html (link is external)

My was Polaczki powywieszamy, zrobimy wam drugi Katyń - twierdzą ukraińscy rządzący. Powywieszanie Polaków (polskije sobaki) i zrobienie Polakom drugiego Katynia deklarują w rozmowie Dmitrij Jarosz i Oleh Tiahnybok z partii Swoboda i Prawego Sektora.

 

 CZY POLACY CHCĄ NOWEJ RZEZI WOŁYŃSKIEJ?

 

Polska musi się zastanowić nad kwestią kontroli sytuacji na Kresach Wschodnich.

Ukraina weszła w stadium turbulencji, faktycznie nadchodzi kres ukraińskiej państwowości takiej, jaką znamy.

Tymczasem od długiego czasu Polska błędnie wierzyła w przyjazne nastawienie ze strony "ukraińskich przyjaciół" - co obecnie może okazać się katastrofalne w skutkach.

Były szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wałentyn Naływajczenko mówi wprost: "SBU będzie korzystała z doświadczenia banderowskiego OUN - UPA".

Prezydent Ukrainy w dniu wizyty ówczesnego prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego odwiedza ukraiński parlament, by dopilnować przyjęcia ustawy heroizującej OUN - UPA, a nieco później przywdziewa strój kamuflujący z emblematem "Cyniczny Bandera", w którym z dumą pozuje na zdjęciach.

Dzisiejsza ukraińska władza i opozycja parlamentarna i poza parlamentarna nie tylko nie sprzyja Polsce, ale jest jej ostentacyjnie wroga. Dla przykładu, bezwzględnie wroga Polsce, Polakom i polskości jest partia Batkiwszczyna.

To przywódczyni Batkiwszczyny Julia Tymoszenko żąda ustanowienia „1 września Dniem Pamięci pomordowanych Ukraińców” dla upamiętnienia rzekomych mordów na Ukraińcach dokonanych przez Polaków 1 września 1939 roku.

Ukraińska władza nie jest oczywiście pro-polska jak zapewnia się Polaków, co więcej, ona jest też antyukraińska(!) i antysemicka, a błędem jest widzieć w jej antyrosyjskości element budujący sympatię do Polaków.

Obecne rządy Ukrainy znajdują się zresztą w stanie rozkładu. W praktyce cały kraj został podzielony na strefy wpływów różnych elit, a Petro Poroszenko - Walzman pozostaje tylko dowódcą naczelnym wojsk i służb specjalnych.

W miniony weekend podczas wyborów samorządowych blokowi prezydenckiemu nie udało się zdobyć większości miejsc w parlamentach lokalnych.

Zachód znalazł się w rękach sympatyzującej z banderowcami partii Samopomicz, burmistrza Lwowa banderowca Andrija Sadowego, partia Walzmana - Poroszenki zdobyła większość w centrum Ukrainy i częściowo na południu, a pozostały obszar będą kontrolowali byli członkowie banderowskiej partii Regionow.

Dalszy rozwój konfliktu na Ukrainie jest więc nieunikniony...

Tymczasem Walzman bierze udział w szczycie NATO  w Warszawie w dniach 8 - 9 lipca 2016 roku.

Rozkład socjalno-ekonomicznej przestrzeni Ukrainy spowoduje na pewno falę uchodźców. Już teraz potok emigracji zarobkowej z Ukrainy do Polski wzrósł ponad dwukrotnie i tylko w bieżącym roku szacuje się liczbę imigrantów na przeszło 400 tysięcy osób. Napływ ten będzie jeszcze narastał, ponieważ wszystkie światowe agencje ratingowe zwiększyły ryzyko dalszego osłabienia ukraińskiej gospodarki w ciągu najbliższych kilku lat. To największy na świecie regres obok Syrii i Somali.

Tak więc dlaczego polskie społeczeństwo, które tak samo reaguje na groźbę pojawienia się uchodźców z Syrii, Afganistanu, Iraku - nie widzi tego, że taka sama fala może niebawem runąć z sąsiedniego kraju?

My, Polacy, mieszkający na Ukrainie, widzimy to aż nazbyt dobrze.

Władza, która zajęła miejsce Wiktora Janukowicza kłamie i kradnie nie mniej niż poprzednia, a nawet więcej (pod przykryciem antykorupcyjnych haseł Majdanu), lecz z większą bezczelnością i zaciekłością.

Kolejną klęską kraju stała się wojna i głęboka dezintegracja władzy państwowej oraz gwałtowna banderyzacja całej Ukrainy.

Równoległe słowa prezydenta Walzmana - Poroszenki o miłości do Polski i Polaków trzeba dzielić przez dziesięć, bo przecież to właśnie Walzman - Poroszenko stał się teraz największym ukraińskim oligarchą i główną jego troską są własne pieniądze i fabryki ukraińskiego Żyda, banderowca, paradoksalnie antysemity

Niedawno podczas jednego z przemówień Angela Merkel i Francois Hollande nazwali konflikt na Ukrainie (obok kryzysu w Grecji oraz fali uchodźców) - jednym z trzech zagrożeń dla naszej egzystencji Unii Europejskiej. To również nie błaha deklaracja, biorąc pod uwagę z jakich ust padła.

To właśnie dlatego trzeba wyraźnie uświadomić sobie, że kryzys na Ukrainie jeszcze nie dobiegł końca - po prosu z obrzeży kraju przesuwa się w głąb Ukrainy.

Dzisiejsza ukraińska władza może pozorować pro-polskie nastawienie na tyle, na ile odpowiada to jej własnym interesom.

W istocie obecne sfery rządzące Ukrainy cechuje nastawienie zdecydowanie antypolskie i banderowskie, z planami przejęcia obszaru Polski przez Przemyśl, Kraków po Krynicę, zgodnie z założeniami OUN-UPA i tylko konflikt na wschodzie przeszkadza banderowcom opanować całe państwo, a tym samym przejąć również kontrolę nad całą granicą z Polską, przy zgłaszaniu wobec RP wspomnianych roszczeń terytorialnych, zresztą już teraz głośno formułowanych.

Polskie władze muszą wreszcie zmobilizować się, odrzucając wszystkie wewnętrzne sprzeczności, ponieważ ze Wschodu na Polskę idzie niebezpieczna lawina ze strony upadającego, ogarniętego anarchią państwa.

Żeby postawić jej tamę - trzeba postawić problem kontroli sytuacji na Kresach Wschodnich, terenie o newralgicznym obecnie znaczeniu dla Polski.

Konflikt w Mukaczewie, gdzie ukraińska milicja nie była w stanie dać sobie rady z szajką bandytów - neobanderowców - powinien być sygnałem alarmowym dla Polski.

Bandziorów było około dwudziestu, a łapało ich blisko dwa tysiące milicjantów.

A co się stanie, kiedy na granicy z Polską zaczną grasować setki uzbrojonych neobanderowców?

Przecież Rzeź Wołyńska zdarzyła się właśnie wtedy, gdy na tej części Kresów nie było polskiej władzy, a ściśle mówiąc nie było żadnej władzy w ogóle.

Wówczas hasłem banderowskim było: "Zabij Lacha, zabierz mu majątek i nic cię za to nie spotka".

Rzeź Wołyńską rozpoczęły OUN - UPA, a kontynuowali zwykli ludzie, cywile ukraińscy, podsycani przez kler grecko-katolicki i zobaczyli też aprobatę ich działań ze strony ówczesnej policji ukraińskiej.

Właśnie dlatego podczas tej Rzezi zanotowano tyle przypadków takiego okrucieństwa, które może dokonać tylko prosty lud, doprowadzony przez zbrodniarzy do szaleństwa..

Zastanówmy się Polacy...Tylko róbmy to jak najszybciej...Czy chcemy powtórzenia tamtej tragedii?

MER LWOWA KONTRA...BIEG ULICZNY

 

 Andrij Sadowy od 2006 roku jest merem Lwowa. Zasiada też w Polsko - Ukraińskiej "Kapitule Pojednania". Pomimo to jest zdecydowanym przeciwnikiem oddania katolickim wiernym zabranego w 1962 roku kościoła pod wezwaniem św. Marii Magdaleny, użytkowany od czasów ZSRS jako "Dom Muzyki Organowej i Kameralnej", a w ostatnich latach Ukraińcy organizowali w nim także imprezy muzyczne poświęcone ludobójcom z OUN - UPA. Polacy zwrotu bezprawnie zabranego kościoła domagają się od ponad pół wieku, ale mer Lwowa świątyni oddać nie chce, kłamliwie oskarżając Polskę, iż sama nie zwraca świątyń Ukraińcom i ...Niemcom(!?).

Teraz Sadowy ponownie zaistniał medialnie jako oburzony przeciwnik tegorocznego Biegu Niepodległości w Warszawie. Gniew lwowskiego mera wzburzył graficzny layount biegu przedstawiający nałożone na siebie mapy II Rzeczypospolitej Polskiej i powojennej Polski.

XXVII Warszawski Bieg Niepodległości odbył się 11 listopada 2015 roku zorganizowany przez  Stołeczne Centrum Sportu "Aktywna Warszawa". Do partnerów organizatorów należą IPN, warszawski samorząd oraz Bank PKO BP. W tej imprezie trudno doszukiwać się wątków nacjonalistycznych, szowinistycznych, czy jakichkolwiek anty ukraińskich. Jest to masowa impreza sportowa organizowana w Święto Niepodległości Polski 11 listopada, każdego roku.

 

A JEDNAK!

 

Czujny banderowski mer Lwowa, nienawidzący Polski, Polaków i polskości takowych nacjonalistycznych wątków się dopatrzył i odpowiednio zareagował. Plakat tegorocznego biegu porównał do sytuacji, w której Niemcy swoje imprezy sportowe afiszowali mapkami III Rzeszy z niemieckim Szczecinem i Wrocławiem.

O czym świadczy tak rażąca ignorancja historyczna? O braku podstawowej wiedzy historycznej (chociażby o tym kto wywołał II wojnę światową, a kto padł jej ofiarą), czy może raczej o antypolskim szowiniźmie i nacjonalistycznych banderowskich poglądach na współczesnej Ukrainie z merem Lwowa włącznie, wyznawanych nie tylko przez neohitlerowskich ukraińskich neonazistów z "Prawego Sektora" i "Swobody", ale i też przez sporą część pomajdanowych elit politycznych?

Niestety chodzi tutaj o antypolski szowinizm i neobanderowski nacjonalizm paradoksalnie popierany przez uprzednią mafię PO-PSL(ZSL) rządzącą Polską do końca VII kadencji polskiego Parlamentu. Dowodami polskiego ekstremizmu ukraińskiego jest udział Komorowskiego na Ukrainie w czasie haniebnych ustaw dotyczących gloryfikacji Stepana Bandery i innych zbrodniarzy ukraińskich  oraz konsekwencji prawnych dotyczących osób nie uznających tej gloryfikacji, nawet cudzoziemców.

B. premier polskiego rządu Ewa Kopacz udzieliła oligarchom ukraińskim, w tym Walzmanowi - Poroszence wrogowi Polski, Polaków i ukraińskim Żydom "pożyczki" dziesięcioletniej w wysokości 100 milionów euro na "wieczne nieoddanie", bez wiedzy polskich podatników.

Również w październiku b.r. z okazji 73. rocznicy utworzenia UPA ukraiński Instytut Pamięci Narodowej opublikował infografikę przedstawiającą działania "ukraińskiego ruchu wyzwoleńczego w latach 1940 - 1960"(mowa o kolaborujących podczas wojny z Niemcami strukturami OUN - UPA). Jako wrogów tego "ruchu" w jednym szeregu wymienił hitlerowską III Rzeszę, (która bandytów z UPA wykorzystywała do własnych celów i dlatego utworzyła ukraińską dywizję "SS Galizien" i mniejsze formacje pomocnicze), Związek Radziecki, a także Polskie Państwo Podziemne. W jednym szeregu obok niemieckiej swastyki, radzieckiego sierpa i młota widzimy polską flagę z symbolem Polski Walczącej!

Oczywiście na takie znieważenie Polski i Polaków nie było żadnej reakcji ze strony państwa polskiego. Jest za to bezwarunkowa służalczość wobec nowych władz Ukrainy, pomoc finansowa i materialna, pomoc medyczna, ułatwienia w uzyskaniu prawa do pobytu, czy rozpoczęcie studiów na koszt podatnika w Polsce. Natomiast mer Lwowa w związku z Biegiem Niepodległości mówi o "skandalu", chce wzywać polskiego konsula generalnego we Lwowie na rozmowy, wyjaśniać oficjalne stanowisko Warszawy w tej sprawie i oczekuje przeprosin ze strony polskiego MSZ!

Grozi przyłączeniem ziemi Łemków po San do Ukrainy w podręcznikach geografii!. Może zapomniał, że dopiero lutym br. rzecznik ukraińskiego MSZ publikował mapy z "należącym" do Ukrainy polskim Chełmem w województwie lubelskim. Przemyślem, a nawet białoruskim Brześciem? Oczywiście także wówczas żadnego oficjalnego protestu ze strony polskiej nie było...

Czas najwyższy skończyć z tym karkołomnym ukrainofilstwem. Neobanderowskiego nacjonalizmu Polska tolerować nie może i nie ma najmniejszego powodu tak bezwarunkowego wspierania tego państwa, którego władze z antypolskiego nacjonalizmu utworzyło oficjalną ideologię i które z ludobójców i zbrodniarzy uczyniło narodowych bohaterów.

Zwracał na to wielokrotnie uwagę wybitny polski pisarz Waldemar Łysiak w tekstach "Muzyczka Majdanu", "Ukrainiada", "Ukrainiada 2" i w wielu innych publikacjach, za co został sponiewierany i spotwarzony wyzwiskami bezczelnych gówniarskich  dwudziestolatków "dziennikarzy" ukraińskiej gazety "Gazeta Polska" i "GP Codziennie", ukazującej się w Warszawie, której redaktor naczelny banderowiec Tomasz Sakiewicz "szczyci się" medalem ukraińskiej banderowskiej esbecji. Żydowski dziennikarz tych gazet banderowiec Dawid Wildstein nazwał Kresowian "szabes gojami", wielokrotnie podważył wiedzę historyczną pisarza polskiego Waldemara Łysiaka na temat polskich Kresów i zbrodni tam popełnionych przez OUN -UPA, obrażając go wielokrotnie w sposób podły i prymitywny.

Banderowiec Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny wymienionych ukraińskich gazet "wystawił" Dawidowi Wildsteinowi za życia grobowiec z gwiazdą Dawida na katolickim cmentarzu przy kościele św. Katarzyny, będący prowokacją w stosunku do środowisk kresowych w Polsce.

Natomiast następny polski "dziennikarz" "Gazety Polskiej" i "GP Codziennie" banderowiec Wojciech Mucha w "GP Codziennie" z 26. 11. 2015 r. tekstem "Łysiak fiction"  po raz następny bezczelnie po gówniarsku sponiewierał Waldemara Łysiaka. Artykuł jest długi i wypełniony jedynie podłością i zuchwałością autora. Zacytuję jedno podłe zdanie z owego tekstu, który oddaje w sposób precyzyjny całą treść paszkwilu:

Wojciech Mucha - "Szwarc, mydło i powidło upstrzone megalomanią i wyzwiskami. Cytaty z anonimowych internautów i mitycznej "korespondencji od czytelników" - oto warsztat autora "Ukrainiady" Waldemara Łysiaka".

Teksty Waldemara Łysiaka "Ukraniada i "Ukraniada2" ukazały się w tygodniku "DoRzeczy".

Jako świadek historii 85 - letni lwowianin, syn docenta medycyny Maurycego Mariana Szumańskiego z Uniwersytetu im Jana Kazimierza we Lwowie zamordowanego przez ukraińsko-hitlerowski batalion "Nachtigall", protestuję przeciwko takim zapisom ahistorycznym, poniżającym polskich pisarzy i historyków, pomieszczanych w usiłującej uchodzić za patriotyczną, ukraińską "Gazetę Polską" stojącą w jednym szeregu z żydowską "Gazetą Wyborczą".

 

Moja osoba korespondenta i publicysty światowej prasy polonijnej i dziennikarza,  publicysty "Kresowego Serwisu Informacyjnego" Aleksandra Szumańskiego została również zaatakowana przez następnego dziennikarza tej gazety Jerzego Targalskiego,, wieloletniego członka PZPR, lektora Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, który nazwał mnie antysemitą. Nazwanie osoby zbrodniczymi synonimami stanowi przestępstwo zgodnie z polskim kodeksem karnym. Antysemityzm na równi z faszyzmem stanowi podstawę do wszczęcia postępowania przygotowawczego przez prokuraturę w stosunku do osoby wyrażającej czynnie takie poglądy lub insynuującej innej osobie podobne zachowania.

 

Aby było "śmieszniej" to Jerzy Targalski - lektor KC.PZPR występuje w telewizji "Republika" pisząc na łamach "Gazety Polskiej", a na łamy "Warszawskiej Gazety" powróciła Ewa Kurek wielbicielka amerykańskiego lobby żydowskiego w Stanach Zjednoczonych, żądającego od Polski 65 miliardów dolarów amerykańskich tytułem restytucji mienia pożydowskiego.

Ewa Kurek była "łaskawa" oszkalować na łamach "Warszawskiej Gazety" Waldemara Łysiaka i moją skromną osobę za nasz antybanderyzm.

 

 Źródła:

 

 http://wirtualnapolonia.com/2014/03/07/my-im-zrobimy-drugi-katyn/ (link is external)

 

 "Nasza Polska" 28. 10. 2015 "Mer Lwowa kontra...bieg uliczny

 

Stanisław Srokowski "Przekręty PiS" http://www.bibula.com/?p=85718

 

Stanisław Srokowski "Zło dużo gorsze niż donosy Wałęsy" - "Warszawska Gazeta"

2602.2015

 

 

 

 

 

 

 

Data:
Kategoria: Gospodarka
Tagi: #

Aleksander Szumański

Aleszum.blog - https://www.mpolska24.pl/blog/aleszumblog111111

Lwowianin, korespondent światowej prasy polonijnej w USA, Kanadzie,RPA, akredytowany w Polsce. Niezależny dziennikarz i publicysta,literat, poeta, krytyk literacki.
Publikuje również w polskiej prasie lwowskiej "Lwowskie Spotkania".

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.