Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

A co brachu, w razie krachu?

Przenieś ROR do polskiego banku. Rząd pomoże albo nie pomoże. Jak się domek z kart rozsypie, to co będzie? Jak przetrwać?

Dzisiejszy wpis będzie łatwiejszy, chociaż może nawet bardziej istotny niż poprzednie.

Wiele osób czuje coś, co niektórzy już dostrzegają w oddali - system finansowy jest na granicy zawalenia się pod ciężarem długów.

Są tacy, którzy grają na załamanie systemu, są tacy, którzy za wszelką cenę starają się utrzymać dziurawą łajbę na powierzchni, wydaje się, że w krótkiej perspektywie, „łatacze” jednak wygrywają (tutaj przyznam, że się myliłem myśląc, że około połowy roku system się załamie).

Wiele banków centralnych skupuje niespłacalne zadłużenia (publiczne i prywatne), co w największej skali widać w przypadku FED, EBC czy Nippon Ginko). Jak długo mogą to czynić? Kiedy te „inwestycje” przekroczą kreatywne możliwości księgowych Banków Centralnych? Tego nie wiemy… Kolejnym „lekarstwem” są SDR-y, czyli „wytrzepane z powietrza ekwiwalenty pieniądza” emitowane przez MFW. Na jak długo to wystarczy? Tego też nie wiemy… A co wiemy?

Wiemy, że kilka z czołowych banków, jakie mamy w Polsce, ma olbrzymie kłopoty, mBank nie otrzyma wsparcia ze strony Commerzbanku (co było w jednoznacznym zaleceniu KNF), nie widać również znikąd wsparcia dla PeKaO SA, a jego właściciel jest raczej bardziej zainteresowany wysysaniem pieniędzy, aby samego siebie uratować niż wspieraniem spółek, w jakich ma udziały, podobne problemy Getinu to również „tajemnica poliszynela”. Kilka dużych banków ulokowanych w Polsce nie ma żadnych problemów, chociaż gigantyczne problemy mają ich właściciele (DB, BNP, etc…). Czy mogą przetrwać upadek swych właścicieli (zbyt dużych, aby po prostu upaść, ale zarazem zbyt dużych, aby im pomóc)?

Nasz obecny rząd również czeka zmierzenie się z problem zadłużeniowym (w kilku aspektach). W chwili bieżącej rząd snuje plany wydatkowe przy „uszczelnianiu i poszerzaniu bazy podatkowej”. Realistycznie rzecz biorąc to austriackie gadanie, bez zmian systemowych nie ma prawa wystąpić żadna większa poprawa… Walka z wyłudzeniami VAT jest de facto walką z konstrukcją samego podatku, o ile w przypadku podatku obrotowego wyłudzenia są niemożliwe (brak zwrotów), to w systemie VAT od samego początku wyłudzenia były jego plagą. Niestety na chwilę obecną nie możemy z niego zrezygnować (każdy kraj-członek UE musi go posiadać). Chociaż konstrukcja UE ma się coraz gorzej… Jednego możemy być pewni - w razie wystąpienia kryzysu finansowego PiS miast mnożyć kolejne pomysły wydatkowe, będzie musiał szybko ciąć już istniejące wydatki, tak aby osiągnąć równowagę budżetową (a jeszcze lepiej nadwyżkę, aby w końcu zacząć spłacać długi).

Czy w razie wystąpienia kryzysu zadłużeniowego w systemie finansowym jest możliwe, aby BFG (vide przepchnięta przez Sejm zmiana ustawy realizująca dyrektywę 2014/59/UE – aktualnie w Senacie, wprowadzająca zmiany odpowiedzialności, stawek i system Bail-inn) był w stanie pokryć depozyty swych klientów, gdyby straciło wypłacalność kilka z większych banków? Nie, to niemożliwe… W jakiejś części te depozyty (zwłaszcza mniejsze) da się odzyskać...

Możemy być przekonani, że nastawienie obecnej władzy jest takie, że uratuje bez względu na cenę, na przykład PKO BP (gdzie skarb państwa ma udziały), a pozostali? Pozostali mogą mieć nadzieję… Ta wiele nie kosztuje...

Wiem, że zabrzmi to może kuriozalnie, ale jeżeli miałbym komuś doradzać, to dobrym rozwiązaniem byłoby przeniesienie swego konta np. do PKO (chociaż ichnia oferta na kolana nie powala) czy innych spółdzielczych (te paradoksalnie są lepiej nadzorowane niż jakieś PeKaO czy Banki Zachodnie i nie mogą prowadzić samodzielnych inwestycji w wysoko ryzykowne instrumenty). Tak przy okazji, warto szukać informacji o wypłacalności banków, o inwestowaniu w instrumenty pochodne, etc.

Coś się kończy, ale i coś zaczyna, w jakim miejscu będziesz czytelniku?

Data:
Kategoria: Gospodarka

JuliuszKrzysztoforski

Myśli spisane na kolanie - https://www.mpolska24.pl/blog/mysli-spisane-na-kolanie1

Niecodzienik pisany o jutrze, czasami o wczoraj, bez najmniejszego zainteresowania dzisiaj

Motto:
Kto nie myśli o jutrze, będzie miał kłopoty, zanim dziś się skończy (przysłowie chińskie)

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.